Vel_Pan_Rekin napisał(a):Od tego dnia się o Was bałam...Fatalny ten marzec, fatalny tydzień, fatalny przednówek....
Mam wrażenie, że strasznie przerzedziła się zgraja psów głaskanych kiedykolwiek osobiście...
Tajga [ ' ]
Witam, my też się baliśmy ale mieliśmy olbrzymią nadzieję. Po pierwszej wizycie wszystko skupiło się jak pisałem do trzustki. Miała zrobione wyniki lipazy i TLI które były w granicach normy. Usg wykonane w tym dniu było takie:
"Lewy płat trzustki znacząco powiększony(3,8-4,2cm grubości), hypoechogenny o nieregularnym obrysie. Trzon trzustki heteroechogenny, prawidłowej wielkości, prawy płat b/z. Widoczne silnie reaktywne węzły chłonne. Śledziona lekko powiększona z licznymi hypoechogennymi ogniskami(0,7-1,4cm) w trzonie heteroechogenny guz uwypuklający powierzchnię narządu(3,8x3,5cm).
Obraz trzustki z jednakowym prawdopodobieństwem może wskazywać na ostrze zapalenie jak i zmianę nowotworową( za ostatnim przemawia obecność silnie reaktywnych węzłów chłonnych i ognisk w śledzionie)."
Dlatego po tygodniu jak otrzymaliśmy wyniki z Niemiec udaliśmy się następny raz do dr Hildebranda i wtedy zlecił zrobić Rtg i ponownie Usg. Nadmieniam, iż wyniki krwi były w normie. Rtg i Usg opis:
"RTG: Guzy płuc(1,0-4,0cm) w I-Vpmż oraz poszerzenie śródpiersia doczaszkowego. Zaostrzony odczyn odoskrzelowy płuc. Reszta w normie.
USG: Hypoechogenny, walcowaty twór w przodobrzuszu, położony w dogrzbietowej części jamy brzusznej, wywodzący się z korzenia krezki lub ściany brzucha, mniej prawdopodobne że z lewego płata trzustki)wielkość 8,0-4,0cm). Obraz śledziony i wątroby porównywalny z poprzednim badaniem".
To badanie przeprowadził na prośbę dr Hildebranda, dr Atamaniuk.
Wtedy dotarło do nas że zbyt dużo tu nie da się zrobić. W ciągu następnych wizyt Tajga dostawała nowe lekarstwa, jej zachowanie sprawiało jakby jej nic nie dolegało, aż do tego czasu gdzie zaczęła gasnąć z każdym dniem.
Ciężko mi się to wszystko pisze, łzy lecą na klawiaturę. Każdy pies jest kochany, ale nasza Tajgunia była naszym pierwszy pieskiem i dlatego ból i rozpacz jest taki duży. Dziś już nie zawołam Tajguni do domu, na posiłek i nie widzę jej biegającej po ogrodzie. Na razie nie mogę ogarnąć wszystkich myśli.
Pozdrawiam wszystkich i dziękuję za wszystkie słowa współczucia.
P.S. Czy ktoś z forumowiczów może ma namiar na właścicielkę, od której kupiliśmy naszą sunię. Była to hodowla Mazurskie Wspomnienie, ale nic nie mogę znaleźć w internecie.