Rita 06.07.2008-18.07.2012 [*]

Witam wszystkich forumowiczów!
dawno mnie nie było na forum i od razu muszę zacząć od bardzo smutnej dla mnie wiadomości.
W grudniu tamtego roku została u Rity postawiona śmiertelna diagnoza: chłoniak.
Wszyscy byliśmy w szoku,że tak młody pies ma chłoniaka zwłaszcza,że nie było po niej nic widać poza powiększonymi węzłami chłonnymi,które kiedy wyczułam od razu poszłam z nią do weta.
Rita była leczona dwiema seriami chemii,które niestety nie przyniosły efektu.Jej typ nowotworu był tą gorszą wersją do leczenia chemią,ponieważ miał małą zdolność podzielności komórek a chemia wiadomo jest nastawiona na komórki,które się szybko dzielą.Dalsze faszerowanie jej chemią było bezsensowne. Zaczęła dostawać dużą dawkę sterydu; witaminy w postaci Geriativetu,ponieważ zaczęły jej zanikać mięśnie;theovent,furosemid; karma RC Intestinal, dodatkowo jej gotowaliśmy kurze serca z ryżem i warzywami oraz zaczęliśmy akupunkturę.Tak walczyliśmy przez 7 miesięcy aż do momentu kiedy węzły chłonne tak urosły,że zaczęły ją dusić i odmówiła jedzenia. To był moment, w którym trzeba było podjąć decyzję o eutanazji. Jest mi ciężko o tym pisać bo to było dopiero wczoraj. Cały czas jeszcze mam takie chwilę kiedy się zastanawiam czy dostała dzisiaj wszystkie tabletki i czy nie trzeba już z nią wyjść bo przecież po sterydzie często sikała. Oliver wczoraj po naszym przyjeździe na początku wszędzie jej szukał..Tęsknie za nią i czuję się jakby mi ktoś złamał serce,ale wiem,że zrobiliśmy wszystko co się dało i że teraz nic już ją nie boli.
dawno mnie nie było na forum i od razu muszę zacząć od bardzo smutnej dla mnie wiadomości.
W grudniu tamtego roku została u Rity postawiona śmiertelna diagnoza: chłoniak.
Wszyscy byliśmy w szoku,że tak młody pies ma chłoniaka zwłaszcza,że nie było po niej nic widać poza powiększonymi węzłami chłonnymi,które kiedy wyczułam od razu poszłam z nią do weta.
Rita była leczona dwiema seriami chemii,które niestety nie przyniosły efektu.Jej typ nowotworu był tą gorszą wersją do leczenia chemią,ponieważ miał małą zdolność podzielności komórek a chemia wiadomo jest nastawiona na komórki,które się szybko dzielą.Dalsze faszerowanie jej chemią było bezsensowne. Zaczęła dostawać dużą dawkę sterydu; witaminy w postaci Geriativetu,ponieważ zaczęły jej zanikać mięśnie;theovent,furosemid; karma RC Intestinal, dodatkowo jej gotowaliśmy kurze serca z ryżem i warzywami oraz zaczęliśmy akupunkturę.Tak walczyliśmy przez 7 miesięcy aż do momentu kiedy węzły chłonne tak urosły,że zaczęły ją dusić i odmówiła jedzenia. To był moment, w którym trzeba było podjąć decyzję o eutanazji. Jest mi ciężko o tym pisać bo to było dopiero wczoraj. Cały czas jeszcze mam takie chwilę kiedy się zastanawiam czy dostała dzisiaj wszystkie tabletki i czy nie trzeba już z nią wyjść bo przecież po sterydzie często sikała. Oliver wczoraj po naszym przyjeździe na początku wszędzie jej szukał..Tęsknie za nią i czuję się jakby mi ktoś złamał serce,ale wiem,że zrobiliśmy wszystko co się dało i że teraz nic już ją nie boli.