Chyba kciuki nie bardzo pomogły
Po zrobieniu pierwszego zdjęcia okazało się, że zdjęcia wychodzą tak jakby "przydymione", nie bardzo dobrej jakości, choć widać stawy i można ocenić jakie są. Podregulowano aparat, zrobiono drugie zdjęcie ale nie przyniosło to poprawy jakości. Widać stawy, nawet bardzo dobrze, ale wet powiedział, że takiej jakości zdjęć nie wyśle do Siembiedy (bo tam wysyłamy do oceny i wpisu do rodowodu). Musi najpierw wezwać kogoś do aparatu i dokonać naprawy czy też regulacji. Musimy się prześwietlać jeszcze raz

Zrobimy conajmniej miesiąc przewy między zdjęciami, żeby nie obciążać organizmu Baskinki kolejnym znieczuleniem. Nie dostała narkozy, tylko tzw. głupiego jasia, zwiotczającego ciało. Zniosła to bardzo dobrze, ale trzeba odczekać do kolejnych zdjęć. Jedyny plus tego naszego dzisiejszego badania to to, że widać na tych zdjęciach, że stawy biodrowe są idealne. Dalszych zdjęć już nie robiliśmy (na razie) bo nie było sensu.
