Wiem, że Boniek jest szczęśliwy za TM i czeka tam na mnie. Inaczej być nie może.
Co do biopsji - mając wyniki badań i w perspektywie kilka dni życia, podjęłam decyzję, że nie ma najmniejszego sensu sprawianie Bońciowi dodatkowego bólu i męczenie go. Ostatecznie nie zrobiliśmy mu biopsji chociaż pojechaliśmy, żeby zrobić to badanie. U weta byliśmy w środę. Bono zasnął w niedzielę.
