kerovynn napisał(a):Barbapapa napisał(a):po drugie mam swój honor i zdania co do pomocy ze skarpety nie zmienię
Jola, przykro mi strasznie, że tak radykalnie podchodzisz do tematu po zaledwie dwóch opiniach - bo tyle w wątku znalazłam. Skarpetę zasila i tworzy o wiele więcej osób, a o ich życzliwości chyba miałaś okazje się przekonać.
Ale.. jestem w stanie to zrozumieć. Od miesięcy masz taką jazdę, że koniowi by nerwy rozszarpało.
Napisałam, ze z pewnością kiedyś sama o rewanżu pomyślisz, ale nie miałam na myśli przymusu od strony skarpety tylko Twoją życzliwość i dyspozycyjność.
Masz rację, że przypadek Chivka będzie pomocny innym. Choć gorąco pragnę by nikt nie musiał z Twoich traumatycznych doświadczeń korzystać, to życie pokazuje inaczej. Psy chorują. Tego nie unikniemy. Więc także i dlatego powinniśmy pomóc Twojemu psiakowi.
A działalność skarpety, decydowanie itd... to nie jest prosta sprawa. Staramy się bardzo ale nie zawsze wychodzi i tez nam z tego powodu smutno i czasem głupio. Trudno, a wręcz niemożliwie jest wszystkich zadowolić. A bardzo łatwo zepsuć.
Trzymaj się ciepło i bądź z nami.
Buziaki dla psów, dla Chivasa podwójne.
Zeżarło mi moją odpowiedź, a właśnie napisałam coś co napisała Anirys i na co wpadłam rano w rozmowie z Saganką.
Ale pokolei.
Tak podchodzę bardzo radyklanie. I może właśnie aż po dwóch opiniach. Niekwestionuję żadnego zdania, każdy ma prafo myśleć po swojemu. tylko ja, głupia uważałam, ba nadal uważam że pomoc to pomoc (wsparcie finansowe, duchowe, merytoryczne, poświęcenie swojego czasu dla kogoś, etc.); a pożyczka to pożyczka.
Jestem z reguły bardzo zasadnicza i zdaję sobie sprawę że wielu ludzi tym właśnie do siebie zrażam. taka jestem.Może to wynik, zawodu, może przygód zafundowach od życia, może to że w połowie pochodzę od chłopów ( domieszka Boryny też się znajdzie)(chłop żywemu nie przepuści), w częsci od bogatych właścieli ziemskich twardo stapojących po ziemi- nie wiem. Ale wiem że się wychowałam w takim środowisku i na takich książkach jak "Boso ale w ostrogach"
Nerwy, .... raczej totalna besilność i złość na ludzi uważających sie zawykształconych, biorących kasę za usługę, jaką wykonują, a nie za efekt owej usługi.
Nerwy zjadł mi rozwód i jego okoliczności, raczej jestem odporna na nowe zdarzenia; podchodzę raczej na luzie. Co ma byc i tak będzie. A jak coś się wydarza, to należy wziąć byka za rogi.
Co do życzliwości wielu osób nie mam najmniejszych wątpliwości.
A co do np. opieki na chivkiem, to wymysliłam taką bajeczkę:
Mówię że dostałam alergii, albo moje dziecko; albo się rozchorowałam i nie mogę dalej mieć Chivka, mogłabym ( wyłącznie hipotetycznie) zostawić Chivka gdzieś na ulicy lub oddać go schronu, gdzie czekałoby go uśpienie. Może Forum zdążyłoby z pomocą i pies trafiłby do DT ( no ta bene już kilka mi się zadeklarowało- oczywiście w tej bajce).Otrzymałby pełną opiekę fiansową, ba nawet mogłabym co jakiś czas co nieco wpłacić do skarpety.
DS nigdy by się nie pojawił...... Możliwy scenariusz, uważam że w moim przypadku nie.
Rozmawiając od wielu lat na temat wsparcia finansowego jeden drugiemu ( juz pisałam, że co najmniej od czasów pierwszego spotkania szwajcarów w Krakowie), myślałam ( czasem myślę głupio) że skarpeta obejmie i tę potrzebę (pomoc dla psiego przyjaciela w nagłej sytuacji). No cóż pomyliłam się. NAprawdę przepraszam, jeśli kogoś swoimi wypocinami uraziłam, ale to co czuję napisałam, a w pewnym momencie poczułam się podle i za to nikogo nie przeproszę. Powtórzę jeśli ktoś chce mnie i psu pomóc, służe telefonem, meilem, nr konta, jeśli nie to też dobrze. Ale pomocy na siłę nie chcę, liczyłam w duchu serca na inną. Jeszcze raz przepraszam za moje niezrozumienie.