Strona 1 z 5

Walka z rakiem

PostNapisane: 2008-05-07, 22:35
przez Aga
Witajcie :)
Ponieważ zaginął gdzieś wątek o Dżetce w off topic to postanowiłam zrobić nowy.

chciałabym się z Wami podzielić 2 sprawami.

1. Dziś zakończyliśmy 25 tygodniową "bitwę" z nowotworem złośliwym - chłoniakiem limfoblastycznym. Brawo dla mojej wielkiej, walecznej Dżetki. Dziękuję jej za spokój, cierpliwość i zaufanie jakim nas obdarzała za każdym razem gdy kolejna dawka lała się do żyłki. Dziękuję jej za to, że nigdy nie dała mi zwątpić w sens tego leczenia. A nie zawsze było łatwo.
Dziękuję lekarzom, których to ja obdarzyłam dużym zaufaniem i nie zawiodłam się. Godny polecenia dr. n.wet. Dariusz Jagielski (z kliniki SGGW), lek. Katarzyna Bednarowicz (z lecznicy Białobrzeska), dr Marioletta Mikołajczyk (z lecznicy Anivmed).
Dziękuję wszystkim moim bliskim i przyjaciołom, przede wszystkim: Pawłowi za to, że zawsze całym sercem mnie wspierał i bardzo zaangażował się w leczenie; Kasi za olbrzymie zainteresowanie i zainicjowanie Dżetkowej akcji; znajomym z Fundacji za super odzew dla tej akcji; znajomym z Berneńskiego Forum za całą masę ciepłych słów, za to, że nawet przez chwilę nie pozwolili mi poczuć się osamotnioną.
Dziękuję wszystkim i każdemu z osobna za nieocenioną pomoc duchową i finansową
Na dzień 20.04.2008 na dżetkowym koncie było 4.942,79 zł. Z tej puli wykorzystałam 3200 zł. Od czasu wykrycia choroby tj od listopada 2007 do dnia zakończenia tj. do 07 maja 2008 r. leczenie wyniosło nas ok 5 300 zł. Nie sposób tego wyliczyć co do złotówki, bo sporo się działo i wydawało: biopsje, USG, badania: krwi, serca, moczu, kału, oczu; wizyty w aptekach, nawet w późnych godzinach ;-) ). Moja dzielna suczynka leczona była bardzo agresywną chemioterapią - Madison -Wisconsin. W sumie dostała 1 dawkę Asparaginase (lek za 800 zł) i Dexavenu, 8 dawek Vincristin (ten najgorzej znosiliśmy), 4 dawki Endoxanu (naszego ulubionego :)), 4 dawki Adriblastiny (kardiotoksycznego leku). Przejadła kilka opakowań (nie wiem ile), Encortonu, Esselivu (osłona wątroby), Wit. E, Ecomeru (olej z rekina). Nie obyło się bez Torecanu (kilka opakowań poszło) i Ulgastranu (na szczęście tylko jedno opakowanie było potrzebne) - to w chwilach kryzysu: wymioty, biegunka. Dżetka wypiła z 5 butelek płynu wzmacniającego, który podobno jest doskonały w walce z rakiem - tzw. EM-X.
Za sprawą tego wszystkiego Dżet jest wciąż z nami i na moje oko ma się dobrze.

Co dalej? ...
"dać na mszę" - słowa dr. Jagielskiego. I pewnie tak zrobimy.
Jeśli w ciągu najbliższych 2-4 miesięcy rak nie wznowi się - jesteśmy WOLNI i SZCZĘŚLIWI, albo przynajmniej możemy być :). W tym czasie w 85 % przypadków rak znów się uaktywnia :((( Bardzo chciałabym wierzyć, że znajdziemy się wśród tych 15 % szczęśliwców, To będą najbardziej stresujące 4 miesiące w moim życiu.
Teraz mamy za zadanie bacznie ją obserwować i w razie jakichkolwiek gorszych dni biec do kliniki. W przeciwnym razie - wizyta kontrolna za miesiąc - a tuż przed - badanie serducha i krwi.
I na razie żyć normalnie - ale chyba się nie da. :(

Cieszę się, że wygraliśmy to pół roku wspólnego życia. Chciałabym aby nigdy, nikomu nie zabrakło wiary w sens wali i aby w tej walce mieli wokół siebie tylu wspaniałych, dobrych ludzi co my.
Dziękuję
Agata i jej wierny do końca największy Przyjaciel Pies. :)))))

p.s. Postaram się co 2 tygodnie napisać na stronę "stasiową" co u nas. Mam nadzieję, że będą to same dobre wieści. Proszę o dalszy ciąg kciukasków.

2. Chciałabym też zapytać ile osób byłoby chętnych na wykład z dr. n. wet. Dariuszem Jagielskim na temat nowotworów u Berneńczyków. Rozmawiałam z nim na ten temat i powiedział, że w czerwcu bardzo chętnie zrobi taki wykład w Klinice SGGW w Warszawie. Musi się tylko zebrać min. 50 osób. Takie zajęcia mogą się odbyć w weekend.
On robi wykłady np. o nowotworach u bokserów. Móglby zrobić i dla nas. Zupełnie za darmo. Myślę, że warto - bo to człowiek o olbrzymiej wiedzy i umiejętnościach. Sam jeździ na różne zagraniczne wykłady, cały czas dokształca się. Jest przewodniczącym Sekcji Onkologicznej Polskiego Stowarzyszenia Lekarzy Weterynarii.

:) czekam na info.

Re: Walka z rakiem

PostNapisane: 2008-05-07, 22:38
przez Aga
2 razy mi się wstawiło - proszę o usunięcie 1 postu

Re: Walka z rakiem

PostNapisane: 2008-05-07, 22:39
przez Natalia i Galwin
Agata - my 3mamy nadal kciuki bardzo mocno :!: :!: :!: I wierzymy, że będzie dobrze :!: :!: :!:
Jestem dla Ciebie pełna podziwu.
Czekamy z niecierpliwością na wieści..

Re: Walka z rakiem

PostNapisane: 2008-05-07, 22:44
przez Busola
Agatko, dzielne jestescie obie.
Nie znamy sie ale nasze kciukasy w ilości 6 macie jak w banku.
:mrgreen:

Re: Walka z rakiem

PostNapisane: 2008-05-07, 22:44
przez inbloom
Agatko, a ja znowu ryczę, ze wzruszenia...
brak mi słów, naprawdę...
i ciągle zaciskam za Was kciuki, tak mocno jak tylko potrafię!

Re: Walka z rakiem

PostNapisane: 2008-05-07, 22:46
przez Apcik
ja też zaciskam i podziwiam za ta wytrwałość :!: :!: trzymajcie tak dalej i wszystko bedzie dobrze :!:

Re: Walka z rakiem

PostNapisane: 2008-05-07, 22:51
przez AT
My łapy trzymamy cały czas i myślami codziennie jesteśmy z Wami!
I wiemy, że o rzeczy ważne zawsze warto walczyć!
Trzymajcie się Dziewczyny!

Re: Walka z rakiem

PostNapisane: 2008-05-07, 23:00
przez Vel_Pan_Rekin
Nasze Babki wielkiej Odwagi!!!

My ze względu na odległość na wykład sie mniej piszemy, ale jak ktoś weźmie dyktafon, to...

Ksiukasy zaciśniete, takie teksty wzruszają... I dają zawsze nadzieję...

Jest tylko jedna strona Słońca - słoneczna!

Re: Walka z rakiem

PostNapisane: 2008-05-07, 23:05
przez saganka
Ja na wyklad chetnie. Z dyktafonem :-)
Aga, kciuki zacisniete i modliutwy do sw Franciszka slane codzien!

Re: Walka z rakiem

PostNapisane: 2008-05-07, 23:06
przez meggy
:mrgreen: Brawo dziweczyny :mrgreen:
kciuki trzymamy :!:

Re: Walka z rakiem

PostNapisane: 2008-05-07, 23:11
przez EwaM
Musi być dobrze :!: Nie znamy się,ale nasze kciuki też zaciśnięte bardzo mocno :!:

Re: Walka z rakiem

PostNapisane: 2008-05-07, 23:47
przez Roxanka
Kciuki cały czas mocno zaciskamy. Czochranka dla dzielnej Dżetki. Musi być dobrze :!:

Re: Walka z rakiem

PostNapisane: 2008-05-07, 23:50
przez alexmat
My też trzymamy i się pomodlimy :mrgreen: Wielki szacunek dla Pani za wiarę i wytrwałoś w walce z tym paskudztwem :!:

Re: Walka z rakiem

PostNapisane: 2008-05-08, 06:56
przez s.z.
My też trzymamy i za Dżetkę i za Ulmika i na stronę Stasia zaglądamy

Re: Walka z rakiem

PostNapisane: 2008-05-08, 07:46
przez Cefreud
Brawo dziewczyny!! Trzymamy nadal!

Re: Walka z rakiem

PostNapisane: 2008-05-08, 07:59
przez Hekate
Kciuki zacisnięte bardzo mocno

Re: Walka z rakiem

PostNapisane: 2008-05-08, 08:02
przez Tess
Trzymamy bezwzglednie cały czas i modlimy się wytrwale!

Re: Walka z rakiem

PostNapisane: 2008-05-08, 08:46
przez Anuta
Huraaaaa.... i tak trzymać. Nie wątpiłam ani chwili, że nie dacie się temu świństwu. Nadal trzymam kcieki, a Astra i Nora wszystkie 8 łap i dodatkowo 4 naszego maluszka Feniksa. czekamy na sierpniowy wspólny wyjazd szkoleniowy.

Re: Walka z rakiem

PostNapisane: 2008-05-08, 08:51
przez Anuta
Co do wykładu, bardzo chętnie posłucham (Marek pewnie też), tylko błagam nie 12-15 czerwca, bo wtedy jesteśmy na wyjeździe.

Re: Walka z rakiem

PostNapisane: 2008-05-08, 09:03
przez Pati94
Nie znamy się, ale kciuki zaciśnięte bardzo mocno :!: Napewno będzei dobrze-MUSI być dobrze :!: :!: Czochranka dla dzielnej dziewczyny Dżetki