Strona 1 z 1

Nowotwory u psów

PostNapisane: 2006-09-25, 11:05
przez Cefreud

PostNapisane: 2007-03-28, 10:57
przez Cefreud
http://therios.strefa.pl/

tak a propos nowotworów

a tu jak się komuś nie będzie chciało czyta cytat ze strony:
"....Ze względu na dziedziczny charakter choroby należy o niej poinformować hodowców i właścicieli potomstwa (o ile psy były użytkowane do rozrodu), aby wykluczyli z hodowli spokrewnione psy...."

PostNapisane: 2007-03-28, 12:51
przez Grażyna i Coffee
W Stanach Zjednoczonych przy Klubie działa takie stowarzyszenie , które zajmuje się rejstracją przypadków występowania nowotworów i innych chorób dziedzicznych u bernów.
Hodowca lub właściciel ma obowiązek zgłaszania z dokładnym opisem , a nawet z wynikami badań takich chorób , pozwala to na opracowanie programu eliminowania genetycznie uwarunkowanych schorzeń i przyczyn zachorowań na nowotwory .http://www.bmdca.org/
to jest link do strony Amerykańskiego Klubu , warto tam zajrzeć.

PostNapisane: 2007-03-28, 14:01
przez Cefreud
Grażynko-ten link jest już wyżej :-)

PostNapisane: 2007-03-28, 22:14
przez Natalia i Galwin
Nowotory są straszne. Jak Borys zachorował staraliśmy sie dowiedzieć czy przypadkiem jego rodzeństwo nie chorowało.. Dowiedzieliśmy się jedynie, że jego matka odeszła właśnie z powodu raka. I to chłoniaka - czyli to samo paskudztwo co nękało Borysa :-(

PostNapisane: 2007-03-29, 13:35
przez Barbapapa
U ludzi jest podłoże genetyczne. Nawet NFZ zapewnia bezpłatne badania dla osób z linii genetycznie obciążonych.

PostNapisane: 2007-04-03, 21:11
przez Ania od Corteza
Ja tu znalazłam info nt. tego, co jest u nas
http://www.vet.uga.edu/vpp/clerk/woods/index.htm
Rokowania dobre, oby tak rzeczywiscie bylo.

PostNapisane: 2007-04-04, 08:59
przez Barbapapa
Aniu , a tak po polsku...... co najważniejsze

PostNapisane: 2007-04-04, 09:18
przez Ania od Corteza
Jolu potlumacze troszke, ale na czuja, bo ja i medycyna to dwa swiaty. Wieczorem jak dam rade.
A tymczasem czytam tu:
http://www.vetpol.org.pl/ZW2005/2005_06 ... ytarne.pdf

PostNapisane: 2007-04-04, 09:27
przez Gość
http://www.vetpol.org.pl/ZW2005/2005_06 ... ytarne.pdf, warto zwrocic uwage na to, ze takie zmiany dosyc skutecznie sie leczy.

PostNapisane: 2007-04-04, 09:42
przez Cefreud
ale warto też pamięta,że lubią zamienia się w histiocytoze....
Generalnie trzeba byc bardzo ostroznym... :-(

PostNapisane: 2007-06-25, 12:45
przez Cefreud
wyciagam na wierzch dla Busoli

Re: Nowotwory u psów

PostNapisane: 2010-03-08, 22:55
przez iwona_k1

Re: Nowotwory u psów

PostNapisane: 2010-08-26, 21:21
przez habibiyah
Kochani witam was serdecznie
przeniosłam sie tutaj "ze stronki" dotyczącej leczenia kaletki ... ale teraz mam już coś poważniejszego, niestety :(

Moja suńka miała w sierpniu oczyszczone gruczoły okoloodbytowe - rzeczywiście były zapchane :( do wizyty w gabinecie zawiodł mnie nie tyle smród "idący" od ppiesi ile fakt, ze miśka cały czas zrywała się jakby coś ją ugryzło pożądnie w tyłek :(

po czyszczeniu było ciut lepiej ale zaczęła się cieczka - jej pierwsza w życiu , ma 9 miesięcy- i problem sie nasilił, mała zaczęła nie sikać a kropełkowac, przy siusianiu zachowywała się tak jakby ją ktoś tak konkretnie z buta kopnął , zarzucało ja na boki, zwijało ewidentnie z bólu, nie mogła sie wysiusiać, z kupką było trochę lepiej, ... trafiłysmy znowu do weta ... dostała zastrzyki przeciwświądowe i przeciwzapalne i przeciwbolowe - już dwukrotnie, jeszcze jutro idziemy trzeci raz ... cieczka nadal trwa wiec nie jest to proste , hmmm... zważywszy na wszystki puszczone samopas lub na długich smyczach psy z "majacymi wszystko gdzieś" wlaścicielami ... ale wracam do tematu:

W poniedziałek pani dr zasugerowała dokładne badanie i pilnowanie czy nie bedzie wypadanięcia pochwy, w środe już"nasz" lekarz zbadał ją "ginekologicznie", i powiedział że prawdopodobnie mała ma miesaka stickera :( albo to coś jest bo są zmiany hormonalne - i minie .... (?) albo niestety to jest rzeczywiście miesak !!!!!!!!!!!!!!!!

poczytałam sobie troche o tym w necie i jestem przerażona , mała jest jescze dzieciakiem i nie miała nigdy kontaktow płciowych z innymi psami :( a to podobno przenoszone jest drogą płciowa ... druga opcja : podobno może się przenosić przez zwykłe obwąchiwanie !!!!!!!!! jak bym dorwała tego kto miał chorego psa i go do mojej zdrowej sunki do obwąchiwania dopuścił to nie wiem co bym mu zrobiła ... ehhh

prosze napiszcie czy macie z tym diabelstwem jakieś doświadczenia, wiecie coś więcej ??? mało jest o tym w necie :(

podobno po wycięciu to lubi odrastać i najlepsza jest chemioterapia ale ... to mnie przeraża ...

wprawdzie dopiero w środe idziemy do kontroli i lekarz zdecyduje co to jest i może zleci dokładne badania - krew, mocz, biopsja??? nie wiem co


ale już teraz umieram ze strachu i panikuję ... jeśli umiecie coś więcej na ten temat powiedzieć to prosze napiszcie

Re: Nowotwory u psów

PostNapisane: 2010-08-26, 22:27
przez iwona_k1
Ursa ma podobne objawy i problemy z gruczołami-charakterystyczne jest to zrywanie się jakby ją coś ugryzło a gruczoły czyszczę co 2 miesiące.
Interesuje mnie to badanie ginekologiczne.Czy lekarz zobaczył te zmiany u suni w pochwie wewnątrz?Czy widać coś na zewnątrz?To dość charakterystycznie wygląda...A może mała ma zapalenie cewki moczowej?to też boli i się posikuje.Badałaś jej mocz?Teraz jest cieczka to się nie da...Może przyplątała się jakaś infekcja?Może wart o zakwasić jej troszkę mocz?To nie zaszkodzi nawet profilaktycznie-podziała troszkę przeciwbakteryjnie.
Wstawiam link dla zainteresowanych http://www.cafeanimal.pl/artykuly/porad ... yczny,3384

Re: Nowotwory u psów

PostNapisane: 2010-08-26, 22:58
przez Magda
Zerknij tutaj http://www.bialobrzeska.waw.pl/?modul=faq&id=752

U suczki mojego kolegi podejrzewano guz Stickera. Nie była nigdy kryta, miała ok. roku, przy pierwszej cieczce bardzo obfite i przedłużające się krwawienia, takie a'la krwotoki prawie. Dostała jakieś leki (bodajże na zwiększenie krzepliwości) i kazali czekać do kolejnej cieczki. Na razie problem się nie powtórzył. Kolega drążył temat, według wetów (AR we Wrocławiu) guzy Stickera z reguły mają charakter łagodny, w wielu przypadkach zanikają samoistnie.Jeśli taki guz nie zniknie, usuwa się go operacyjnie (żeby nie nawracał dobrym rozwiązaniem jest sterylizacja). Podobno poprzez lizanie narządów płciowych zarażonego psa, drugi zwierzak może się zarazić, ale jest to dużo mniej prawdopodobne niż poprzez kontakt płciowy.

Re: Nowotwory u psów

PostNapisane: 2010-08-27, 12:48
przez habibiyah
Dziekuję Wam dziewczyny za informacje :)

co do badania moczu - było awykonalne ponieważ ona kropelkowała równoczesnie odstawiajac "rzuty ciałem" we wszystkie strony i wiła sie bo ja to bolało, w nocy wyła :( a wcześniej nigdy tak nie zachowywała sie ... po lekach w zastrzykach zaczęła wreszcie siusiać - od wczoraj wieczorem sika i sika i sika , nawet na chodnikach - chyba z niej schodzą wszystkie tygodniowe zapasy ...
dzisiaj idziemy na kolejne zastrzyki a w środe kontrola i lekarz zleci dokładne badania ...

nic a nic z niej nie wystaje ... nie wypada, przynajmniej jak na moje amatorskie oko ... lekarz stwierdził istnienie tego guza wewnątrz pochwy ... twierdzi, ze to może też miec podłoże hormonalne więc zaczekamy do końca cieczki ... to jeszcze troche ...

prawdopodobnie skończy sie n a wycięciu - wraz ze sterylką , brrrr .... ale w wielu artykułach na necie wyczytałam , że wycięcie nie daje gwarancji, że on się nie odtworzy ... choć stareylka to wycięcie prawie całego "brzucha" [wg mnie to horror jakiś ale mąż się uparł] ale przeciez nie pochwy a to dziadostwo jest w pochwie .... podobno lepsza jest chemioterapia i radioterapia ... no nie wiem .... wiem tyle, że w "mojej ludzkiej rodzinie" umieramy na nowotwory (sama też mam - na razie łagodnego) i nie uśmiechają mi się takie zabiegi na małym szczeniaku :( przecież to horror a nie leczenie ... miałam nadzieję, ze chociaż psa będę mieć zdrowego - specjalnie rodowodowego kupowaliśmy- a tu masz ci los ... od maleńkeigo non stop jesteśmy u weta ... wszystkie moje poprzednie kundelki weta oglądały tylko przy szczepieniach ... :(
dlaczego to maleństwo non stop choruje???

Re: Nowotwory u psów

PostNapisane: 2010-08-27, 16:27
przez Cefreud
na to pytanie Ci nie odpowiem bo zadaję sobie podobne.Jeśli Cie to pocieszy już od ponad 5 lat :-)
Nie wiem gdzie leczysz psa.Ale jeśli to faktycznie zmiany nowotworowe podjechała bym na Twoim miejscu do Theriosa do Myślenic.Jak już będziesz miała stwierdzony nowotwór i konieczna była by chemia,polecam konsultację u dr.Hildenbrandta we Wrocku lub Jagielskiego w Warszawie

Re: Nowotwory u psów

PostNapisane: 2010-08-27, 20:19
przez habibiyah
Cefreud, dzięki :)

mam nadzieje, że jednak ta straszna diagnoza się nie potwierdzi - do końca cieczki 2 tygodnie ... wtedy badania ...

dzięki i pozdrawiam