Śmiertelna diagnoza...

Moderator: Anirysova

Re: Śmiertelna diagnoza...

Postprzez Sabina » 2009-11-09, 17:17

Obrazek
A gdy odchodziłaś w naszych ramionach, razem z nami płakało niebo...
Sabina
 
Posty: 74
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-05-25, 22:25
psy: Oli, Kessi, Lauri,Czarna,Gizmo

Re: Śmiertelna diagnoza...

Postprzez Kasia » 2009-11-09, 18:06

Tak mi przykro :-( Trzymajcie się. Dla Oli [*]
Kasia
 
Posty: 535
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-07-01, 17:28
Lokalizacja: Wrocław
psy: Oliver i Rita [*]

Re: Śmiertelna diagnoza...

Postprzez Sabina » 2009-11-09, 18:21

Witam
Jest mi bardzo ciężko pisać, ale dla Oluni i dla Was zbiorę siły.
Wygraliśmy dużo bitew, ale walkę z chłoniakiem przegraliśmy.
Nie spodziewaliśmy się takiego ataku ze strony chłoniaka, po pierwszej dawce asparginazy wszystko się pięknie obkurczyło. W piątek węzły były nieco powiększone i dlatego podaliśmy kolejną dawkę asparginazy.
Wszystko szło w dobrym kierunku, aż do soboty. Od południa były wyczuwalne już wszystkie węzły.
Z orzechów laskowych w ciągu doby powiększyły się do rozmiarów pomarańczy.
Olunia gasła w oczach. W niedzielę przed południem rozmawiałam z dr Hildebrandem, usłyszałam wtedy, że nie ma już nic, co moglibyśmy zrobić. Pozostała tylko eutanazja. Olunia jeszcze spacerowała, kładła się, obserwowała, była bardzo spokojna, nie pokazywała po sobie zupełnie nic. Kiedy podchodziliśmy, głaskaliśmy, dotykaliśmy, mieliśmy nadzieję, że zaraz będzie znów dobrze. Niestety było coraz gorzej. Do wieczora Olunia była coraz słabsza.
Czekając na dr Kasie Wilk, ciągle liczyliśmy, że to jeszcze nie teraz, że jeszcze troszkę czasu nam pozostało.
Utkwiło mi w pamięci jedno, kiedy Kasia przyjechała i oglądała naszą Olunię powiedziała BOŻE, AŻ TAK UROSŁO?! NIE MAMY NA CO CZEKAĆ, OBIECALIŚMY JEJ, ONA NIE MOŻE CIERPIEĆ.
Przez Tęczowy Most przeprowadziliśmy ją całą naszą rodziną. Każdy z nas pieścił kawałek futerka.
Olunia odeszła cichutko, spokojnie i bardzo szybko, w naszych ramionach. PŁAKALIŚMY A NIEBO PŁAKAŁO Z NAMI. Kiedy jej łapki zrobiły się zimne, pochowaliśmy ją w miejscu, które kochała. Będziemy mieć ją w naszych sercach zawsze. Była NIEZWYKŁA, WSPANIAŁA, RADOSNA I JEDYNA W SWOIM RODZAJU. KOCHAŁA DZIECI,DOROSŁYCH,ZWIERZĘTA, NIGDY NIKOGO I NIC NIE SKRZYWDZIŁA. KAŻDY KTO NAPOTKAŁ JĄ NA SWEJ DRODZE POKOCHAŁ JĄ CAŁYM SERCEM. TAKA ZOSTANIE W NASZEJ PAMIĘCI.
Oli dzięki chemii była z nami o 7 miesięcy dłużej, jak tak policzyć to jedna dziesiąta psiego życia.
Wiem, że gdybym mogła, oddałabym wszystko, każde marzenie, żeby zwrócić jej zdrowie.
Dziękuję Wszystkim, którzy byli z nami, walczyli i wspierali.
DZIĘKUJĘ OLUNI, ŻE BYŁA, JEST I BĘDZIE W NASZYCH WSPOMNIENIACH I SERCACH,
MOJE WIELKIE SERDUSZKO...
Ostatnio edytowano 2009-11-10, 00:51 przez Sabina, łącznie edytowano 1 raz
Sabina
 
Posty: 74
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-05-25, 22:25
psy: Oli, Kessi, Lauri,Czarna,Gizmo

Re: Śmiertelna diagnoza...

Postprzez Marszal » 2009-11-09, 19:29

Bardzo mi przykro :cry:
Dla Oli [*][*][*]
Avatar użytkownika
Marszal
 
Posty: 1450
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-29, 13:40
Lokalizacja: Wołomin k/Warszawy
psy: Maks

Re: Śmiertelna diagnoza...

Postprzez Anna Rozalska » 2009-11-09, 19:40

Sabina bardzo wam wspólczujemy i wiemy co czujecie. Oli przeżyła z wami jeszcze 7 miesięcy i na pewno wiedziała, ze zrobiliscie dla nie j wszystko co możliwe. Dżeta Agaty jest już 1,6 roku dłużej a moja rottka tylko 4 miesiące. Nie wiadomo dlaczego jednym się udaje dłużej zyć z chorobą a inne psy odchodzą szybciej. Moze zalezy to od zlośliwości chłoniaka. Uważam, że Oli jak na berneńczyka dożyła ładnego wieku a przede wszystkim juz nie cierpi bo powiększone wezły cholonne sprawiają ból. Teraz biega z innymi psami za TM i jest szczęśliwa.
Avatar użytkownika
Anna Rozalska
 
Posty: 2722
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2007-10-12, 08:52
Lokalizacja: Warszawa
psy: Lamia Aninbernus TM Inzaghi
Hodowla: Kamień Milowy

Re: Śmiertelna diagnoza...

Postprzez Drixon » 2009-11-09, 20:04

Oli nie jest tam sama ... i będzie czekała na ponowne spotkanie ...
będziemy pamiętać
Obrazek
Avatar użytkownika
Drixon
 
Posty: 5589
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-08-25, 21:20

Re: Śmiertelna diagnoza...

Postprzez kerovynn » 2009-11-14, 10:35

Serdecznie współczuję... przepraszam, że dopiero teraz, ale głupia nadzieja kazała mi nie zaglądać na wątek łudząc, że może jednak się uda.
Cóż... kiedy znów na niebie pojawi się tęcza spojrzę tam i wśród wielu radośnie hasającym psiaków sercem zobaczę także Olisię.
Avatar użytkownika
kerovynn
 
Posty: 5300
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2009-03-06, 13:09
Lokalizacja: Poznań
psy: DSPP Ester Czandoria Ogar Pl Nokturn Olfactus

Re: Śmiertelna diagnoza...

Postprzez ewita » 2009-11-14, 12:14

Bardzo wzruszające pożegnanie :cry: :cry: :cry:
wspólczuję :cry:
Avatar użytkownika
ewita
 
Posty: 101
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-11-20, 22:57
Lokalizacja: Pabianice
psy: Żako (Żagielek "Majowy Skarbiec)

Re: Śmiertelna diagnoza...

Postprzez magat » 2009-11-19, 14:10

:cry: :cry: , trudno pocieszać , za pierwszym razem myślałam,ze żaden inny nie zastąpi mojego psa i nie zastapił - często ją wspominamy i dzieki temu ,ze była (ona) taka wspaniała i teraz nie wyobrazamy sobie domu bez psa wiedząc ,ze jest to czasami związane z cierpieniem, widocznie tak juz jest ,ze wszystko ma swoja cene.
- pewnie za jakiś czas inne 4 nogi i....dadzą wam znowu dużo radości
Avatar użytkownika
magat
 
Posty: 698
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2008-06-23, 08:53

Poprzednia strona

Powrót do - Histiocytoza złośliwa i inne typy nowotworów

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość