przez Sabina » 2009-11-09, 18:21
Witam
Jest mi bardzo ciężko pisać, ale dla Oluni i dla Was zbiorę siły.
Wygraliśmy dużo bitew, ale walkę z chłoniakiem przegraliśmy.
Nie spodziewaliśmy się takiego ataku ze strony chłoniaka, po pierwszej dawce asparginazy wszystko się pięknie obkurczyło. W piątek węzły były nieco powiększone i dlatego podaliśmy kolejną dawkę asparginazy.
Wszystko szło w dobrym kierunku, aż do soboty. Od południa były wyczuwalne już wszystkie węzły.
Z orzechów laskowych w ciągu doby powiększyły się do rozmiarów pomarańczy.
Olunia gasła w oczach. W niedzielę przed południem rozmawiałam z dr Hildebrandem, usłyszałam wtedy, że nie ma już nic, co moglibyśmy zrobić. Pozostała tylko eutanazja. Olunia jeszcze spacerowała, kładła się, obserwowała, była bardzo spokojna, nie pokazywała po sobie zupełnie nic. Kiedy podchodziliśmy, głaskaliśmy, dotykaliśmy, mieliśmy nadzieję, że zaraz będzie znów dobrze. Niestety było coraz gorzej. Do wieczora Olunia była coraz słabsza.
Czekając na dr Kasie Wilk, ciągle liczyliśmy, że to jeszcze nie teraz, że jeszcze troszkę czasu nam pozostało.
Utkwiło mi w pamięci jedno, kiedy Kasia przyjechała i oglądała naszą Olunię powiedziała BOŻE, AŻ TAK UROSŁO?! NIE MAMY NA CO CZEKAĆ, OBIECALIŚMY JEJ, ONA NIE MOŻE CIERPIEĆ.
Przez Tęczowy Most przeprowadziliśmy ją całą naszą rodziną. Każdy z nas pieścił kawałek futerka.
Olunia odeszła cichutko, spokojnie i bardzo szybko, w naszych ramionach. PŁAKALIŚMY A NIEBO PŁAKAŁO Z NAMI. Kiedy jej łapki zrobiły się zimne, pochowaliśmy ją w miejscu, które kochała. Będziemy mieć ją w naszych sercach zawsze. Była NIEZWYKŁA, WSPANIAŁA, RADOSNA I JEDYNA W SWOIM RODZAJU. KOCHAŁA DZIECI,DOROSŁYCH,ZWIERZĘTA, NIGDY NIKOGO I NIC NIE SKRZYWDZIŁA. KAŻDY KTO NAPOTKAŁ JĄ NA SWEJ DRODZE POKOCHAŁ JĄ CAŁYM SERCEM. TAKA ZOSTANIE W NASZEJ PAMIĘCI.
Oli dzięki chemii była z nami o 7 miesięcy dłużej, jak tak policzyć to jedna dziesiąta psiego życia.
Wiem, że gdybym mogła, oddałabym wszystko, każde marzenie, żeby zwrócić jej zdrowie.
Dziękuję Wszystkim, którzy byli z nami, walczyli i wspierali.
DZIĘKUJĘ OLUNI, ŻE BYŁA, JEST I BĘDZIE W NASZYCH WSPOMNIENIACH I SERCACH,
MOJE WIELKIE SERDUSZKO...
Ostatnio edytowano 2009-11-10, 00:51 przez
Sabina, łącznie edytowano 1 raz