Dziekuje Wam wszystkim.
Szczerze mowiac - nie rozpatruje innego scenariusza od tego,ze musi sie udac.Ewentualnie dopuszczam mysl,ze moga byc nawroty,ale na pewno nie teraz.
Pytałam o zwiazek guza z ciążą - powiedziano mi, że nie ma na to żadnego wpływu.
Afera jest w El Wecie. To nasz "drugi dom", chyba powinnismy miec jakas karte rabatowa na te wszystkie zabiegi ktore tam wykonujemy i ile czasu tam spedzamy
Nawet nie wiem w rekach jakiego chirurga sie znalazla... Dostalam tylko informacje o guzie, o wycięciu śledziony,o operacji, papier do podpisania,wplacilam zaliczke,poglaskalam psa i wyszlam. Chcialam ją zabrac do domu i przywiezc rano,ale uznali że to nie za mądry pomysł, więc nie będę decydować za lekarzy...
No nic.Czekam na telefon z niecierpliwością...