Nadzieja umiera ostatnia.
Dzisiejsze wyniki jeszcze gorsze: mocznik 567, kreatynina 13,9
Do tego Koję przewodniliśmy więc krew była żadsza, przy normalnej objętości wyniki byłyby wyższe.
Neska nie pozostawiła nam złudzeń. Znalazła podobny przypadek, gdzie potwierdzono chorobę genetyczną w całej linii, także u bernusia. Zazwyczaj daje o sobie znać około 10 roku życia, chyba że jest jakiś czynnik inicjujący.
Rokowania bliskie zero.
Jest jeszcze lek immunosupresyjny który możnaby zastosować - cyklofosfamid, lek o najwyższym stopniu toksyczności, stosowany pod ścisłym nadzorem, w pomieszczeniach bardzo dobrze wentylowanych, dostępny jedynie na oddziałach onkologicznych. Weterynarz tego leku nie dostanie. Nie da sie go załatwić na "gębę".
Najgorsze jest to że maqmy 2,5 letnią córkę i nie możemy ryzykować jej zdrowia. Koja musiałaby być izolowana prze cała kurację, która i tak daje niewielkie szanse.
Poddajemy się.
bEdziemy umawiać sie na eutanazję - Koja jest już bardzo słaba i bardzo cierpi. Zaczyna mieć problemy z oddychaniem.
W związku z dużym prawdopodobieństwem choroby genetycznej zlecimy nekropsję.
Udostępnimy wyniki komu będzie trzeba.
Nigdy o żadnego psa tak nie walczyliśmy, mam nadzieję że nam wybaczy że ją tak wymeczyliśmy.
