Strona 1 z 1

tarczka

PostNapisane: 2007-03-16, 22:43
przez Cefreud
Wiosna,więc znów mam problem.Freud ma zaczerwienioną tarczkę,wygryziony włos-widac,że sprawia mu to problem.Macie jakies doswiadaczenia z tym? Czy da się to jakoś złagodzic? Wet mowi,że powinnam go wykastrowac, ale narkoza jest ryzykowna.Nie wiem co mam zrobic? Do tej pory miałam psy bez ogonów,więc nie bardzo wiem co zrobic?
Moje poprzednie psy też nie kryły i nie były kastrowane, ale nie miałam takich problemów.Czy rzeczywiscie z tarczka z wiekiem może byc tylko gorzej? :roll:

PostNapisane: 2007-03-17, 21:15
przez Ewa z Dżoszem
Co to jest tarczka? Rozumiem, że to gdzieś w okolicy ogona. Czy to chodzi o gruczoły obecne przy nasadzie ogona? I zmiany w postaci wykwitów z sączeniem?

PostNapisane: 2007-03-17, 22:58
przez Cefreud
tak Ewa-taki gruczoł usytuowany przy nasadzie ogona.U Freuda zaczyna się od wygryzania, później pojawiaja sie zaczerwienienia a w końcu strupy.Wet ( akurat nie było mojego) nastraszył mnie,że im starszy pies tym bardziej się to nasila i radzi kastrację.
Boje się trochę,ze narkoza zaszkodzi Freudowemu chłoniakowi :roll:
Sama nie wiem co z tym zrobic.Moze jakieś leki na zmniejszenie poziomu hormonów? Albo choc masc doraxnie?

PostNapisane: 2007-03-17, 23:18
przez Natalia i Galwin
Hmm.. Nie jestem specjalistą, ale wątpie by narkoza mogła jakoś wpłynąć na chłoniaka. Borys z tego co pamiętam, gdy dostwał chemie był pod narkozą (nie jestem pewna, czy to narkoza czy głupi jaś - to juz tyle lat :roll: ). Dzisiaj słyszałam, że kastracja nie jest wykonywana pod narkozą, tylko głupim jasiem czy tam czymś innym w tym stylu... Wie ktoś coś na ten temat :?:

PostNapisane: 2007-03-18, 09:05
przez Ania od Berena
Co do wpływu narkozy na chłonniaka pojęcia nie mam :(

Ale gdyby była potrszeba kastracji polecam narkozę wziewną. Mam porównanie jeśli chodzi o zwykłą i wziewkę i wg mnie- tylko wziewna. Ale to moje prywatne zdanie ;-)

PostNapisane: 2007-03-18, 17:49
przez Ewa z Dżoszem
Nie wypowiem się co do kastracji, nie znam się, jednak zabieg chirurgiczny to jest zawsze jakaś ostateczność i decyzja musi być starannie przemyślana.
Istnieje jeszcze coś takiego jak farmakoterapia zaburzeń hormonalnych (niekoniecznie tak zwana hormonalna kastracja bo to działa długo, ma dużo ubocznych skutków).
Jest taki lek - Flutamid. Nie jest to lek hormonalny - tylko niesteroidowy lek antyandrogenny.
Lek, który stosuje się u mężczyzn w nowotworach prostaty, ale nie tylko. Wskazaniem są również sytuacje, w których trzeba wyhamować działanie testosteronu w ustroju.
Nie pamiętam dawkowania, nieważne w tej chwili, kuracja trwa coś około 6 tygodni i jest alternatywą dla kastracji - i chirurgicznej i farmakologicznej.
Tylko nie wiem jak to się ma do problemów onkologicznych. Porozmawiaj z lekarzem, zapytaj, co sądzi o kuracji Flutamidem? Flutamid jest dosyć drogi, i niestety też ma trochę działań ubocznych. Wszystko trzeba starannie wyważyć.

PostNapisane: 2007-03-18, 18:00
przez Ewa z Dżoszem
Jeszcze jedno. Czy Freud ma poważne zaburzenia hormonalne? Badałaś poziom testosteronu? Bo kuracja Flutamidem to leczenie ewidentnych zaburzeń hormonalnych. Możę jakiś psi endokrynolog jeszcze by się wypowiedział?
A te zmiany przy nasadzie ogona - na pewno dezynfekujesz wodą utlenioną, bo jak piesek ząbkami sobie majstruje, to i łatwo o nadkażenie.

PostNapisane: 2007-03-18, 18:10
przez Cefreud
Jakie badania powinnam zrobic? robiłam T4, GOT AspAT i GPT ALAT wszystkie w normie.
czyli powinnam zrobic badania poziomu testosteronu a potem pomyslec o możliwosci tego leku?
Dzięki bardzo-zabiore się za to we wtorek, może uda mi się uniknąc kastracji.

PostNapisane: 2007-03-18, 18:30
przez Ewa z Dżoszem
Zbadałaś poziom tyroksyny (hormon tarczycy) i parametry funkcji wątroby. Dobrze, że wszystko jest w porządku. Co do badania poziomu testosteronu - porozmawiaj z lekarzem, czy to badanie ma sens (ja się nie znam na pieskach) i o ew. kuracji flutamidem - w kontekście zaburzeń hormonalnych. Flutamid blokuje receptory dla testosteronu i w ten sposób jego działanie zmniejsza się, bo nie ma jak się przyłączyć do komórki.
Ale powtarzam - trzeba wszystko starannie wyważyć, z przeciwwskazaniami włącznie.
Razem z doktorem podejmiecie właściwe decyzje.

Re: tarczka

PostNapisane: 2011-12-31, 12:32
przez Cefreud
tarczka widać mnie prześladuje.... Od pewnego czasu Walle wydrapuje się na grzbiecie w tylnej okolicy.Dziś pobrałam zeskrobinę ale głównym winnym tego stanu rzeczy jest tarczka.Do tej pory myślałam,że ujawnia się tylko na ogonie, ale dziś dowiedziałam się, że wydrapywanie się w tylnej części grzbietu może być spowodowane nadmiarem testosteronu.
Najpierw powalczymy z tym co powstało na skutek wydrapywania(grzyb lub drożdzak) a potem podejmiemy decyzję odnośnie leczenia farmakologicznego bądź kastracji

Re: tarczka

PostNapisane: 2011-12-31, 19:25
przez PaniBisiowa
:-| No i masz. Trzymam za szczotkę na nibynóżkach.

Re: tarczka

PostNapisane: 2011-12-31, 22:00
przez Cefreud
dzięki. Myślę,że małomozgie sa zdrowe, więc szybko sobie poradzimy z grzybkiem :-)