Przeczytałam posta i już odpowiadam (zagalopowałam się nieco w temacie napletkowym ale na ten temat akurat mogę dużo).
A co do moczu. Wieczorem niech Draco nie biega za dużo bo opróżni pcherz i rano będzie mało materiału do badania. Trzeba zakupić kubeczek z zakrętką - taki normalny do analizy moczu - sterylny lub nie - obojętne, oraz rękawiczki lateksowe (żeby Ci nie obsikał rąk

). Rano pieska na smycz i prowadzimy w mniej znane miejsca, żeby miał ochotę znaczyć teren. Po czym zgrabnie podstawiamy kubeczek ( ze wskazaniem na zgrabnie

) i już gotowe. Czasem trzeba tak latać z pół godziny zanim osiągnie się kilka mililitrów cennej cieczy. Albo ma się farta od razu i chlupnie ładną porcję.
Jak skończysz natychmiast zakręć pojemnik (Grażynce się kiedyś wylało w kieszeni - przepraszam Grażynko, ale to ważne, więc nadmieniam).
U nas ekspertem w łapaniu sików jest Jasiek. Ostatnio się skarżył na obsikane rękawy kurtki (nie wiem, kak on to robi

)

.
I jeszcze jedno. NIE MA CZEGOS TAKIEGO JAK KRWIOMOCZ U PODEKSCYTOWANEGO PSA. W nasieniu nie ma nigdy krwi! A jeśli jest - to jest patologia. (Tak samo nie powinno być w moczu plemników) Badaj prostatę koniecznie (idź tam, gdzie zrobią Draco USG).