Strona 1 z 3

żeńska dolegliwość

PostNapisane: 2007-03-31, 20:03
przez Ewa
Już była męska to kolej na żeńską :-( W zeszłym tygodniu zauważyłam u Kaji wyciek z dróg rodnych, zaraz pojechaliśmy do weta, była morfologia- dobra, i usg wykazało jakieś powiększenie czy zgrubienie 8mm, po dwóch dniach mieliśmy drugie usg i wet powiedziała ,że narazie nie będzie robić zabiegu może jej przejdzie ,bo dobrze że to wycieka. Dzisiaj jeszcze jaj wychodzi ta wydzielina ale już nie tyle :cry: Trzymajcie kciuki za moje maleństwo ;-) Bo jak nie przejdzie to po świętach chyba zabieg

PostNapisane: 2007-03-31, 23:36
przez Ula
oby nie ropomacicze... trzymamy kciuki!!

PostNapisane: 2007-04-01, 18:47
przez Ewa
dzięki Ula!

PostNapisane: 2007-04-02, 08:14
przez Ania od Berena
Trzymamy kciuki! Daj znać jak będziesz coś wiedziała!

PostNapisane: 2007-04-02, 08:19
przez Ewa
Dzięki Ania! od wczoraj nic nie zauważyłam, pani doktor kazała zwracać uwagę na apetyt i humor a to nam dopisuje mam nadzieją ,że będzie ok

PostNapisane: 2007-04-02, 11:17
przez Natka i Szisza
I my tez mocno trzymamy kciuki!!! Bardzo mocno!!!

PostNapisane: 2007-04-03, 01:38
przez Dżiani
Ale jaki zabieg?

BTW - takie upławy z pochwy są jak najbardziej pożądane przy np. ropomaciczu. Suka się tym sposobem 'czyści'.

PostNapisane: 2007-04-04, 14:05
przez Ula
i co? są jakieś nowe informacje?

PostNapisane: 2007-04-05, 10:09
przez Ewa
Irek dokładnie nie wiem, bo moi się nie pytali, pani doktor powiedziała, że jak nie przejdzie to będzie miala zabieg,Ale narazie upławy są bardzo rzadko, prawie wcale wet też nam powiedział ,że ona się czyści i to dobrze ,że ta wydzielina wypływa ,ale ja wystraszyłam się ,bo to było takie mlekopodobne ale bez zapachu a wet powiedział,że to wydzielina śluzowata a nie ropna. Na razie humor i apetyt ma za trzech a upławy juz znikome więc może będzie dobrze ;-)

PostNapisane: 2008-01-11, 04:52
przez Koko
Koko miała pierwszy raz "śluzomacicze" po drugiej cieczce (dokładnie 2 miesiąca po).
Polegało to na wycieku śluzu (na szczęście) z dróg rodnych, bez innych objawów chorobowych.
Na szczęście zostało to zauważone przez lekarza podczas wizyty z zupełnie innego powodu.
Obraz USG pokazywał małe ilości śluzu w macicy (rogi miały około 10 mm).
Koko dostała wtedy antybiotyk (Cefaleksyna) i sprawa szybko się skończyła.
Pani wet ostrzegała jednak, że tego się nie wyleczy lecz co najwyżej zaleczy i na pewno wróci po kolejnej cieczce.
Niestety miała rację. :-(

Po kolejnej cieczce (znów po 2 miesiącach - ciąża urojona) dolegliwość wystąpiła ze zdwojoną siłą.
USG pokazało wyraźnie powiększone rogi macicy (tym razem 18 mm), a wyciek był znacznie większy.
Uciekając przed ostatecznym rozwiązaniem tej kwestii Koko dostała dawkę dwóch antybiotyków w zastrzyku i ponownie
Cefaleksynę, Synulox (500mg) oraz Tolfedinę (60mg). Po kilku dniach byłem na badaniu kontrolnym, ale niestety było jeszcze gorzej.
Rogi macicy powiększone do 22 mm lecz na szczęście nadal układ otwarty i dużo wyciekało, a to co wyciekało nie było jeszcze ropne!
Wtedy panie wetki (zebrało się konsylium w liczbie 2) postanowiły zastosować leki homeopatyczne w zastrzykach:
Ovarium compositum i Mucosa compositum, oba po 2,2 ml.

Już po 48 godzinach było wyraźnie lepiej, a po następnych 4 dobach wszystko wróciło do normy (prawie normy).
Obraz USG pokazał prawie czystą macicę, a żadnych innych objawów Koko nie miała.
Tak więc homeopatia górą, Koko ma szanse na macierzyństwo, a my z kolejną porcją ampułek wróciliśmy z dalekiej podróży... :-|

PostNapisane: 2008-01-11, 09:56
przez Anna Rozalska
Czy Koko ma zostać mamą? bo jeśli nie to najlepszym rozwiązaniem byłaby sterylizacja.

PostNapisane: 2008-01-11, 13:11
przez bea
Jestem zdecydowanie za homeopatia,mysle,ze nie ma co myslec o sterylizacji jak szansa na wyleczenie.Tylko ciekawi mnie jezeli dostala antybiotyki to ,rozumiem,ze zostal zrobiony antybiogram i na jego podstawie wybrano leki,czy po prostu jest wiadomym jak bakterie wywoluja sluzomacicze.?

PostNapisane: 2008-01-11, 14:43
przez Kasia
W takim wypadku najczesciej stosuje się antybiotyk o szerokim spektrum, zeby jak najszybciej działać.
Ja bym się Wam radziła zastanowić i albo krycie albo sterylka, takie wieczne podawanie antybiotyków tez niczemu dobremu nie słuzy, tym bardziej jeśli sam widzisz, ze sprawa wraca z większym nasileniem.

Trzymamy kciuki za Koko!

PostNapisane: 2008-01-11, 17:02
przez bea
Kasiu antybiogram mozna zrobic dość szybko jest to czesto kwestia trzech dni,zalezy od bakterii.Jezeli lekarz stwierdza koniecznosc natychmiastowej interwencji antybiotykiem to i tak warto najpierw zrobic wymaz,przed jego podaniem.bo dana bakteria moze byc juz odporna na konkretny antybiotyk(w tym własnie na ten o szerokim spektrum)Pytam ,bo podawanie antybiotyków w ciemno jest dosc szeroko praktykowane,a trudno spodziewac sie wlasciwych efektów przy niewlasciwym leku.Własciciel Koko pisal,ze chce mala pokryć,wiec ja nie widze powodu do natychmiastowego myslenia o sterylce,gdy nie wiadomo czy leczenie bylo prowadzone wlasciwie.Na homeopatie psy na ogól reaguja bardzo pozytywnie,dlatego ja na pewno bym powalczyla ,na myslenie o sterylizacji jest czas to ostateczne rozwiazanie z którego nie mozna sie bedzie juz wycofac..Moze przydalaby sie konsultacja z klinika Therios,chocby droga emailową.W takich wypadkach konieczn jest konsultacja ,z osobami ktore siedza w psiej ginekologii.

PostNapisane: 2008-01-12, 02:32
przez Koko
Anna Rozalska napisał(a):Czy Koko ma zostać mamą? bo jeśli nie to najlepszym rozwiązaniem byłaby sterylizacja
Takie mamy plany, na razie (rozmnożeniowe).

bea napisał(a):...rozumiem,ze zostal zrobiony antybiogram i na jego podstawie wybrano leki,czy po prostu jest wiadomym jak bakterie wywoluja sluzomacicze
???
Śluzomacicze, czyli wstępne stadium ropomacicza nie wywołują bakterie tylko hormony,
a właściwie ich zła "gra". Związane to jest z ciążą urojoną, na którą Koko namiętnie zapada.
Oba przypadki wystąpiły dokładnie w 2 miesiące po cieczce.
Jeszcze w listopadzie i na początku grudnia badałem ją kontrolnie i wszystko było OK.
Antybiotyk podaje się w celu zapobiegnięcia komplikacji przy pojawieniu się ropy.
Tak twierdzą nasze wetki.

Kasia napisał(a):Ja bym się Wam radziła zastanowić i albo krycie albo sterylka
Oczywiście. Wybór jest już dokonany, tylko Koko musi być zdrowa.
Zamierzmy ją pokryć przy najbliższej cieczce (marzec/kwiecień) o ile to się w ogóle uda.
Później pewnie dojdzie do sterylizacji. Niestety. :cry:
Homeopatia nie szkodzi, ale jest droga i stosowanie jej na dłuższą metę i dla zasady jest wg mnie pozbawione sensu.
Z takich dolegliwości suczki nie można wyleczyć, tylko walczyć ze skutkami. Takie leczenie to tylko obustronna męka.
Jest wprawdzie nadzieja (nikła), że po ciąży gospodarka hormonalna jej się ustabilizuje,
ale na to nie mam za bardzo liczyć.

bea napisał(a):Moze przydalaby sie konsultacja z klinika Therios,chocby droga emailową
Eee, to chyba przesada. Leczenie emailem...? No nie wiem... ;-)
Nie jestem łatwowierny i zanim zacząłem ufać tym lekarkom przetestowałem kilka miejsc
z różnym skutkiem.
Myślę, że Koko jest w dobrych rękach i najlepszy dowód, że zdrowieje.

Re: żeńska dolegliwość

PostNapisane: 2008-11-22, 20:04
przez Ewa
My znowu mamy problem :-(
Zacznę od początku na tydzień przed wystawą w Poznaniu zauważyłam ,że Kaja krwawi myślałam że dostała cieczkę.Na wystawę nie pojechaliśmy ale zaczeło mnie coś martwić bo Kaja nie interesowala się psami. Pojechajiśmy więc do weta i okazalo się ,że ma pilip. Kuracja antybiotykowa i mialo być ok . Dzisiaj zauważyłam,że znowu krwawi , Czy to może być cieczka? Czy znowu coś nie tak?

Re: żeńska dolegliwość

PostNapisane: 2009-03-27, 13:49
przez Guard
Napiszcie proszę z jaką częstotliwością Wasze suczki maja cieczkę. Generalnie interesują mnie inne odstępy czasowe niż te tradycyjne 5-cio 6-cio miesięczne. Nasza Winter dostała cieczkę po 3 miesiącach od ostatniej (może powodem było to, że labunia też teraz ma), a jeżeli nie to nie wiem.....

Re: żeńska dolegliwość

PostNapisane: 2009-03-27, 15:15
przez Anna Rozalska
Prawdopodobnie sunia ma zaburzenia hormonalne. Przyczyną mogą być torbiele, polipy, cysty na jajnikach.
U kobiet leczy sie to hormonalnie jak jest u suk nie wiem. U nas Lamia miała pierwszą cieczkę w wieku 8 miesięcy, drugą po 5 miesiącach a trzecią po 4. Ponieważ i tak nie zamierzałam zakładać hodowli po prostu ją wysterylizowałam dla jej dobra. Pytałam weta czy miała jakieś zmiany hormonalne , powiedział, że na jajnikach miała milimetrowe cysty i cieczki wypadałyby 3 razy do roku. Jak wiadomo nie jest to zdrowe dla suki ponieważ cisza hormonalna powinna trwać 4 miesiące. Jeśli sunia ma być rozmnazana to proponuję USG narzadów rodnych jeśli nie to najlepszym wyjściem jest sterylka.

Re: żeńska dolegliwość

PostNapisane: 2009-03-27, 16:02
przez Guard
USG było zrobione i to juz dwa razy i nie wykazało zmian, stąd wiem, że to cieczka, a nie objawy choroby. Pierwsze kroki skierowaliśmy do weta, ale teraz Was pytam, czy Wasze suczki miały kiedyś cieczkę z taka częstotliwością???

Re: żeńska dolegliwość

PostNapisane: 2009-03-27, 16:24
przez Dżiani
To się zdarza niestety nawet zdrowym sukom. Nasza landka tak miała choć usg też nic nie stwierdzało. Jak skończy tą cieczkę to podawaj jej HORMEEL z Heela. U nas pomogło. Cieczki się unormowały w normalne odstępy. To jest lek homeopatyczny - dawkowanie: 10 kropli rano i 10 wieczorem.