przez Kamik47 » 2008-01-22, 14:37
Dzis byl przelomowy dzien, wziolem pieska pod brame zalozylem mu smycz i mu mowie "Fiodorek za brama jest niebezpiecznie idziesz ze mna na smyczy" Wyszlismy uszlismy 10m do ulicy i mowie mu "Tu jezdza samochody i jest niebezpiecznie musisz stac blisko mojej nogi i uwazac" Przeszlismy przez droge w takie pola, pelno lak trawy itd uszlismy z 30m byla bezpieczna odleglosc od ulicy i spuscilem go z smyczy hasal merdal ogonkiem byl bardzo wesoly, a gdy zagwizdalem i klansolem w rece odrazu przylecialk do mnie i sie bawil ze mna... zapiolem mu smycz i powiedzialem ze wracamy wrucil bez zadnych klopotow, przy ulicy potworzylem mu to samo zeby uwazal, wrocilismy do domu wypil wody zjadl jablko i chyba mu sie bardzo podobalo... czy takie wypady robic czesciej? Bo podobno te pieski niezabardzo lubia biegac tak na sile tak jak np husky <-- bo z nim to mozna biegac i biegac a berneczyki podobno lepiej zeby biegaly tyle ile chca...
aaa noi w nagrode dostal ucho od meggy, za to ze byl posluszny i szedl na smyczy ze mna.
PS: Rano gdy do niego poszlem mial mega ogromnie czerwone oczy... wogole tak jak by zalal ketchupem;/ Ale po 10minutach mu przeszlo, ale ma nadal takie czerwone nei tak bardzo jak rano ale nadal ma :( Co mu sie stalo? Chce jechac do weterynarza ale mama jak zwykle ze nie ma sensu bo jemu nic nie jest... Podpowiedzcie mi jak najszybciej co mu moglo byc, najwyzej wezme i bede go niusl na rekach te 5km do miasta do weterynaraza...
A zdjecia za niedlugo :)) Bo internet bardzo wolno chodzi i nawet zdjecia nie moge wyslac :(
Pozdrawiam