Moderator: Halina
Pisząc o naciskaniu na ZK miałam na myśli fakt ,że Związek powinien stawiać większe wymogi w rejestrowaniu hodowli.
Barbara_Bi napisał(a):Aspen był wspaniałym psem. Jedyny problem z Aspenem to ten, że miał bardzo liczne potomstwo i jeśli coś siał, to jest tego dużo w każdej linii polskich BPP. Był ojcem mojej Tagi z Kopanichy (matką była Sandra z Niedźwiedziej Gawry). Taga odeszła po długiej chorobie (niedowład) w wieku 10,5 lat. Ale dzieci Tagi (po Asmarze Radu) przeżyły: King 4,2 lat (skręt, ale od szczeniaczka chorował na "niewiadomoco"), Kaja 8,3 lat (HZ?)
Aspen i Asmar odeszły na raka (jakiego?).
Vel_Pan_Rekin napisał(a):Aga, ale gdzie mają znaleźć info, czego wymagać? Na wielu stronach hodowlanych widnieją często opisy zdrowia niemalże skopiowane z książki A. Janowskiego - czyli dysplazja najgorszym problemem. I zdaję sobie sprawę, że to niekoniecznie wina hodowców - skoro nie ma dobrego opracowania, nie ma skąd czerpać, a nikt nie czuje się na siłach, by tworzyć z kosmosu.
Vel_Pan_Rekin napisał(a):Zastanawiam się, czy dobra i aktualna książka o rasie miałaby u nas wzięcie. Czytałam dwie takie.
Majszczur napisał(a):Gdyby dla hodowców był taki prikaz to gro osób zastanowiło by się dziesięć razy zanim zdecydowało by się założyć hodowlę. Ograniczyło by to pulę hodowli i miało swoje dobre konsekwencje - bo żeby zasłużyć na miano dobrego hodowcy trzeba mieć poza uwielbieniem dla rasy i rzetelną wiedzą odpowiednie predyspozycje psychiczne.
Vel_Pan_Rekin napisał(a):Barbara_Bi napisał(a):Aspen był wspaniałym psem. Jedyny problem z Aspenem to ten, że miał bardzo liczne potomstwo i jeśli coś siał, to jest tego dużo w każdej linii polskich BPP. Był ojcem mojej Tagi z Kopanichy (matką była Sandra z Niedźwiedziej Gawry). Taga odeszła po długiej chorobie (niedowład) w wieku 10,5 lat. Ale dzieci Tagi (po Asmarze Radu) przeżyły: King 4,2 lat (skręt, ale od szczeniaczka chorował na "niewiadomoco"), Kaja 8,3 lat (HZ?)
Aspen i Asmar odeszły na raka (jakiego?).
Aspen to nie rak na pewno!
Szam, Jurek - odezwijcie się! Ja nie pamiętam.
Mam wrażenie, że i teraz zdarzają się repro, które występują w wielu rodowodach - znacznie częściej niz Aspen...
Aha, Kreska - wg mnie stowarzyszenie tez nic nie da, jesli nie będzie świadomości,
Chyba nie myślisz, że ktoś, kto (nie mam nikogo konkretnego na myśli) pojawia sie u weta raz do roku po szczepienie na wściekliznę i tabletkę na robale nagle po odejściu psiaka zmieni swoje podejście i powie - tak, pobierzcie próbki?
Kreska, calkiem przyjemne pomysly, tylko nierealne.. Z wielu wzgledow. Raz - ta nasza chora mentalnosc, dwa - pieniadze.. Trzy - lekarze weterynarii chyba takze chronia dane swoich klientow?
Szukając szczenięcia przerobiłam sporo wizyt w różnych hodowlach i gdziekolwiek zdażyło mi się spytać, choćby mimochodem o niewygodnego (krótkożyjącego) przodka z rodowodu oglądanego miotu to w większości słyszałam bzdury, najczęściej że zszedł na mocznicę po pogryzieniu lub został otruty Już widzę te stada wrogich sąsiadów tylko czyhające żeby otruć zwierzę hodowlane.
Barbapapa napisał(a):Ja mam zapis w kontrakcie na krycie moimi kocurami, aby nabywcy kociąt po moim kocurze w przypadku przedwczesnej śmierci, poza wypadkami losowymi( zderzenie z samochodem, upadek z wysokiego piętra, tragiczne spotkanie z innymi zwierzętami), byli zobowiązani do wykonania sekcji zwłok. Podpowiedziała mi to Zuza, i tak dodałam do swoich kontraktów na krycie.
Powrót do Berneński Pies Pasterski
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość