Strona 2 z 5

Re: Obce dzieci a pies -> dyskusja

PostNapisane: 2011-09-06, 14:35
przez marieanne
Frances_B napisał(a):Ja mam podobny problem...
Giga ma 11 tygodni. Wiadomo, bern w tym wieku wygląda jak maskotka. Wszyscy chcą ją głaskać, szczególnie dzieci. Tyle tylko, że ta mała franca chce się witać ze wszystkimi ! Jak tylko kogoś zobaczy, szczególnie dziecko, to wyrywa się, piszczy i ogólnie zachowuje się jakby zobaczyła swojego opiekuna po miesiącu nieobecności...Jeszcze nie widziałam czegoś takiego u szczeniaka...Z jednej strony fajnie - jest przyjacielska. Z drugiej nie za bardzo mi się to podoba. Wolałabym, żeby zachowała dystans...nie każdy sobie życzy kontaktu z psem. Jak ją trzymam za obrożę i czekam, aż ktoś przejdzie to ludzie pytają "dlaczego pani ją tak trzyma", "niech się przywita" itp., itd. Nie do końca wiem, jak to rozwiązać, bo nie chcę być niekonsekwentna. Ona raczej nie zrozumie, dlaczego raz pozwalam jej się z kimś przywitać (bo ktoś poprosi) a raz nie. Nie chcę też zabraniać jej kontaktów z ludźmi, niech się socjalizuje...

A co do dzieci, to jak na razie wszystkie się pytały, czy można pogłaskać pieska ;-)


Może poradzicie mi co powinnam zrobić z "nadprzyjacielskim" szczonkiem ?


Wiesz co, nie wiem, czy tak będzie też u Ciebie- ale mój Bohun w tym wieku też tak miał. Koło 3ego miesiąca zaczął lubić wszystkich wokoło. Przeszło mu samo (no może prawie samo- mnie też to martwiło, więc postawiłam na bardzo mocną naukę przychodzenia do mnie - zawsze miałam przy sobie coś pysznego i wiedział, że warto pańci się pilnowac :-) )- koło 5ego miesiąca :) teraz już jak pisałam wyzej- beze mnie nie podchodzi ;)

kulturalne dzieci masz w okolicy...

Re: Obce dzieci a pies -> dyskusja

PostNapisane: 2011-09-06, 15:07
przez Barbapapa
Frances_B napisał(a):Ja mam podobny problem...
Giga ma 11 tygodni. Wiadomo, bern w tym wieku wygląda jak maskotka. Wszyscy chcą ją głaskać, szczególnie dzieci. Tyle tylko, że ta mała franca chce się witać ze wszystkimi ! Jak tylko kogoś zobaczy, szczególnie dziecko, to wyrywa się, piszczy i ogólnie zachowuje się jakby zobaczyła swojego opiekuna po miesiącu nieobecności...Jeszcze nie widziałam czegoś takiego u szczeniaka...Z jednej strony fajnie - jest przyjacielska. Z drugiej nie za bardzo mi się to podoba. Wolałabym, żeby zachowała dystans...nie każdy sobie życzy kontaktu z psem. Jak ją trzymam za obrożę i czekam, aż ktoś przejdzie to ludzie pytają "dlaczego pani ją tak trzyma", "niech się przywita" itp., itd. Nie do końca wiem, jak to rozwiązać, bo nie chcę być niekonsekwentna. Ona raczej nie zrozumie, dlaczego raz pozwalam jej się z kimś przywitać (bo ktoś poprosi) a raz nie. Nie chcę też zabraniać jej kontaktów z ludźmi, niech się socjalizuje...

A co do dzieci, to jak na razie wszystkie się pytały, czy można pogłaskać pieska ;-)

Może poradzicie mi co powinnam zrobić z "nadprzyjacielskim" szczonkiem ?


Ja z grzecznym pytaniem zwracałam się do delikwenta, a czy równie chętnie pogłaszcze pan/pani jak pies będzie bardzo duzy i dorosły? Z reguły sugestia i pytanie pomagały. Czasem małego Santtu zabierałam a z groźną miną przybliżałam Anubka, wcześniej Anubka i Chivas'a. To pomagało na niekojarzące osoby.
Wracając do dzieci, to najlepsze tłumaczenia edukacyjne odnosiłam pracując z dziećmi niepełnosprawnymi. Na ogół wystarczyło powiedzieć, pokazać i dokonać ćwiczenie raz i dzieciaki ( nawet te dwudziestoparoletnie) zapamiętywały. Zdrowe dzieci i dorośli olewają na ogół wiadomości dotyczące przebiegu spotkania z psem.

Re: Obce dzieci a pies -> dyskusja

PostNapisane: 2011-09-06, 15:14
przez SwissW
Kiedy mój Riko był szczeniakiem też dużo ludzi, szczególnie dzieci podchodziło, żeby go pogłaskać. Oczywiście w większości było to głaskanie bez pytania, co mnie strasznie irytowało <nono>

Pewnego dnia, kiedy zostaliśmy "napadnięci" na spacerze przez kilkulatka z rodzicami :nonono: , który z zadowoloną miną wyciągał łapki do mojego psa, poprostu podniosłam psa na ręce i udałam się w inną stronę zostawiając zdziwioną mamusię i zawiedzione dziecko...
Nie muszę nikomu tłumaczyć, dlaczego nie chcę, żeby dotykali mojego psa i mam prawo decydować, kto i kiedy będzie go głaskał <tak>

Chyba, że dziecko, czy matka zapyta czy może psa pogłaskać, wtedy chętnie się zgadzam i rzadko odmawiam ;-)

Re: Obce dzieci a pies -> dyskusja

PostNapisane: 2011-09-06, 15:50
przez Frances_B
U mnie na osiedlu to chyba jacyś bardzo wyedukowani ludzie mieszkają, bo za każdym razem pytają... A jak jakieś dziecko chce pogłaskać małą, to zawsze jest upomnienie od mamy "A zapytałeś(aś) pani, czy możesz pogłaskać pieska ?" <brawo> Znaczna większość sprząta po swoich pieskach (raz nawet widziałam, jak rodzice uczyli tego swoje 6-7 letnie dziecko) ;-)

Re: Obce dzieci a pies -> dyskusja

PostNapisane: 2011-09-06, 16:39
przez Majszczur
Frances_B napisał(a): Może poradzicie mi co powinnam zrobić z "nadprzyjacielskim" szczonkiem ?
Ja rozwiązałam ten problem sadzając Grandę jak tylko zauważyłam, że chce do kogoś wystartować się witać (lub ktoś do niej). Gdy wyczułam emocje powitalne, mówiłam "siad" i póki się nie opanowała i nie skoncentrowała na mnie nie pozwalałam danej osobie się z nią witać. Oczywiście niektórzy uważali, że to przerost formy nad treścią, bo "pani przesadza, przecież ona taaaka słodka i tylko chce się przywitać, więc co z tego ze skacze", ale jak uświadomiłam im że taki skok jak będzie miała czterdzieściparę kilo już nie będzie taki słodki i nieszkodliwy, to wiele osób odpuszczało chęć spontanicznego tańca powitalnego i zaczęli szanować nasze "siad" przed powitaniem 8-)
Długo było ok, ostatnio Granda ma jakąś chwilową(mam nadzieję) amnezję, bądź kolejny bunt nastolatki, bo zaprzestała odruchowego siadania przed powitaniem, tylko muszę jej o tym dobitnie przypomnieć ;>

Re: Obce dzieci a pies -> dyskusja

PostNapisane: 2011-09-06, 18:24
przez marieanne
Barbapapa napisał(a):
Ja z grzecznym pytaniem zwracałam się do delikwenta, a czy równie chętnie pogłaszcze pan/pani jak pies będzie bardzo duzy i dorosły? Z reguły sugestia i pytanie pomagały. Czasem małego Santtu zabierałam a z groźną miną przybliżałam Anubka, wcześniej Anubka i Chivas'a. To pomagało na niekojarzące osoby..


A na to nie wpadłam <okok>

SwissW napisał(a):Pewnego dnia, kiedy zostaliśmy "napadnięci" na spacerze przez kilkulatka z rodzicami :nonono: , który z zadowoloną miną wyciągał łapki do mojego psa, poprostu podniosłam psa na ręce i udałam się w inną stronę zostawiając zdziwioną mamusię i zawiedzione dziecko..


A weź spróbuj moje prawie 35kg Bohuna tak wziąć :lol: a niestety- ciągle budzi takie odruchy :-D

Majszczur napisał(a):
Frances_B napisał(a):
Długo było ok, ostatnio Granda ma jakąś chwilową(mam nadzieję) amnezję, bądź kolejny bunt nastolatki, bo zaprzestała odruchowego siadania przed powitaniem, tylko muszę jej o tym dobitnie przypomnieć ;>


Matko, ja mam pierwszy bunt własnie w tym momencie :ojoj: masakra czasem bywa :-D

Re: Obce dzieci a pies -> dyskusja

PostNapisane: 2011-09-06, 20:09
przez Barbapapa
Jest jescze coś, działanie przez niedorzeczne zachowanie. Moją bazą pomysłów jest takie zdarzenie:
Kiedyś miałam bardzo dużego psa w typie boksera. Bardzo był charakterny i wielce nieprzyjazny do innych zwierząt. Miałam kolegę bardzo szczupłego, bardzo wysokiego, bardzo rudego i bardzo pomysłowego. Idąc kiedyś grupą znajomych z Brutusem zobaczyłam idącą na przeciwko panią w średnim wieku z małym czarnym pieskiem w czerwonym kubraczku ( taki zestaw działał na mojego psa jak płachta na byka). Zanim zdążyłam zapiąć smycz, ów znajomy zrobił ze dwa ogromne skoki złapał mojego psa na ręce i z wrzaskiem że mu psa zagryzają zaczął uciekać. Pokładaliśmy się wszyscy ze śmiechu, ale pani zapięła pieska na smycz i łukiem nas ominęła.

Re: Obce dzieci a pies -> dyskusja

PostNapisane: 2011-09-06, 20:30
przez Majszczur
<hahaha> :lol: <hahaha> :lol: <hahaha> :lol: <hahaha> :lol: <hahaha> :okok:

Re: Obce dzieci a pies -> dyskusja

PostNapisane: 2011-09-06, 21:47
przez Frances_B
Dobre <hahaha>

Re: Obce dzieci a pies -> dyskusja

PostNapisane: 2011-09-06, 22:56
przez aga.s
Rewelacja <hahaha> <hahaha> <hahaha>
Od dzieci sto razy gorsze są małe psy zajadle obszczekujące wszystko co jest większe od nich.Indi w takich wypadkach dostojnie odchodzi , ponieważ nie ma co zawracać sobie głowy czymś tak małym.W związku z tym ostatnio usłyszałam od dumnej właścicielki wściekłego maltańczyka , ze taki mały a przegonił dużeg psa .
Ciekawe co , by powiedziała gdyby Indi zareagował i jaki byłby krzyk.

Re: Obce dzieci a pies -> dyskusja

PostNapisane: 2011-09-07, 00:17
przez marieanne
Barbapapa napisał(a):Jest jescze coś, działanie przez niedorzeczne zachowanie. Moją bazą pomysłów jest takie zdarzenie:
Kiedyś miałam bardzo dużego psa w typie boksera. Bardzo był charakterny i wielce nieprzyjazny do innych zwierząt. Miałam kolegę bardzo szczupłego, bardzo wysokiego, bardzo rudego i bardzo pomysłowego. Idąc kiedyś grupą znajomych z Brutusem zobaczyłam idącą na przeciwko panią w średnim wieku z małym czarnym pieskiem w czerwonym kubraczku ( taki zestaw działał na mojego psa jak płachta na byka). Zanim zdążyłam zapiąć smycz, ów znajomy zrobił ze dwa ogromne skoki złapał mojego psa na ręce i z wrzaskiem że mu psa zagryzają zaczął uciekać. Pokładaliśmy się wszyscy ze śmiechu, ale pani zapięła pieska na smycz i łukiem nas ominęła.


matko, czasem jak jestesmy na spacerze w parku w mieście i napastuje nas jakies wyjątkowo nachalne dziecko to mój TŻ tak robi z Bohunem :lol:

Re: Obce dzieci a pies -> dyskusja

PostNapisane: 2011-09-07, 10:40
przez zadra
Trochę off, ale nie mogę się powstrzymać...
A propos małych psów - jak to jest, że nikt nie reaguje na małego yorka na plaży, a nam nie wolno tam wejść? Dlaczego nikt nie zwróci uwagi pańci z jakimś biszonem na brak kagańca na terenie parku, a do mnie się czepiają? Ostatnio zapytałam człowieka z ochrony w Szymbarku, gdzie jest napisane, że nakaz noszenia kagańca obowiązuje tylko duże psy. Bo ja cały regulamin przeczytałam i nic takiego nie było napisane. Pan zrobił wielkie oczy i oczywiście: YYY, eeee! Bez komentarza.
Wkurza mnie to strasznie i kiedyś komuś sprawę o dyskryminację wytoczę ;-)

Re: Obce dzieci a pies -> dyskusja

PostNapisane: 2011-09-07, 10:46
przez marieanne
zadra napisał(a):Trochę off, ale nie mogę się powstrzymać...
A propos małych psów - jak to jest, że nikt nie reaguje na małego yorka na plaży, a nam nie wolno tam wejść? Dlaczego nikt nie zwróci uwagi pańci z jakimś biszonem na brak kagańca na terenie parku, a do mnie się czepiają? Ostatnio zapytałam człowieka z ochrony w Szymbarku, gdzie jest napisane, że nakaz noszenia kagańca obowiązuje tylko duże psy. Bo ja cały regulamin przeczytałam i nic takiego nie było napisane. Pan zrobił wielkie oczy i oczywiście: YYY, eeee! Bez komentarza.
Wkurza mnie to strasznie i kiedyś komuś sprawę o dyskryminację wytoczę ;-)


No cóz, mnie to też denerwuje.
Szczególnie, że te małe w większości są tak rozszczekane że masakra... a kilka razy musiałam się oganiać :sciana:

Re: Obce dzieci a pies -> dyskusja

PostNapisane: 2011-09-07, 12:30
przez anima
No my niestety też mamy z tym tematem duży problem. Wyjście z klatki schodowej mamy na dziedziniec, po którym gania chmara wrzeszczących, skaczących, biegających dzieciaków. Jak Diego był mały ta wataha leciała do nas zaraz po wyjściu z klatki. Całe szczęście pies nie nabawił się urazu psychicznego, można powiedzieć że wręcz odwrotnie - kocha dzieci. Rodzice tych dzieci przesiadujący w centralnym miejscu dziedzińca z radością patrzyli jak ich pociechy "atakowały" psa. Diego z dnia na dzień rósł i automatycznie stawał się coraz zuchwalszym psem w kontaktach z dziećmi. Niestety kilkukrotne prośby aby nie podchodzić z ręką od góry do psa nie odnosiły skutku. Psiak mimo iż szkolony w kierunku kynoterapii nie potrafi pohamować swoich emocji wobec takiej ilości dzieciaków. A jego waga obecnie to 50 kg, czyli grubo więcej niż waga dziecka. Skończyło się na dosyć stanowczej reprymendzie ( cierpliwość kiedyś się kończy ) dla dzieci, że jeśli nie zastosują się do moich próśb to pies zrobi im krzywdę. Efekt jest taki, że dzieci się poskarżyły matkom i te na nasz widok przywołują swoje pociechy do siebie lub krzycząc wręcz, ostrzegają o naszym pojawieniu się na dziedzińcu. Z całej gromady zostały tylko dwie dziewczynki, które szybko pojęły o co mi chodzi i bez problemu mogą podejść do Diego. Mimo dobrych relacji, zawsze się najpierw pytają czy mogą pogłaskać psa.

Nasze psy ( BPP i DSPP ) to zwierzęta sporych gabarytów i niestety jesteśmy narażeni na różne nieprzyjemności, związane właśnie z wielkością psa. Mimo iż Diego chodzi cały czas uśmiechnięty od ucha do ucha, to nawet najbliżsi sąsiedzi przyklejają się do ścian mijani na klatce schodowej. Najbardziej mnie drażni spojrzenie tych rodziców, którzy patrzą na nas jak pojawiamy się na dziedzińcu. Z ich twarzy można odczytać: jak on śmiał kupić sobie takie bydle, co może zrobić krzywdę mojej córuni / synkowi. Czekam tylko, aż ktoś się kiedyś odezwie.

Raz tylko, wracając ze spaceru na dziedzińcu napotkaliśmy dzieciaki ganiające za królikiem. Diego dostał szału i zaczął się wyrywać, ale był całkowicie pod moją kontrolą. Kiedy mijaliśmy rodziców jedna pani mówi: mógłby go pan krócej trzymać. Ja w odpowiedzi powiedziałem, że to nie jest prywatny teren Kółka Dobrej Matki z Dzieckiem, tylko publiczny dziedziniec i każdego obowiązują te same zasady. A mimo to, nie mam pretensji że czyjś królik lata wolno po tym terenie. Pani nie kontynuowała dyskusji.

Re: Obce dzieci a pies -> dyskusja

PostNapisane: 2011-09-07, 13:00
przez kerovynn
Też przerabialiśmy rożne sytuacje, kiedyś reagowałam na każdą ,próbowałam tłumaczyć. Teraz odzywam sie tylko do tych inteligentnych i sympatycznych, a głąbów ignoruję. Działa :-D .Esi nie pozwalam podchodzić do każdego, ale na trasie spacerowej ma kilka zaprzyjaźnionych osób gdzie podchodzimy i pozwalam na głaskanie. Sa tacy co na nasz widok przechodzą na druga stronę jezdni, choć przy mijaniu ludzi trzymam psa na bardzo krótkiej smyczy, żeby dać im poczucie bezpieczeństwa, sa tacy co mruczą nieprzychylnie pod nosem.... ale to ich problem a nie mój. Ja robię wszystko by z psem w miejscach publicznych poruszać się bezkolizyjnie, by nikt nie czuł się zagrożony obecnością wielkiego psa, ale tez nie pozwalam by ktoś nam w drogę wchodził.

marieanne - nie jesteś jedyna, tez nie mam cierpliwości do dzieci ;-)

Re: Obce dzieci a pies -> dyskusja

PostNapisane: 2011-09-07, 13:45
przez marieanne
anima napisał(a):Nasze psy ( BPP i DSPP ) to zwierzęta sporych gabarytów i niestety jesteśmy narażeni na różne nieprzyjemności, związane właśnie z wielkością psa. Mimo iż Diego chodzi cały czas uśmiechnięty od ucha do ucha, to nawet najbliżsi sąsiedzi przyklejają się do ścian mijani na klatce schodowej. Najbardziej mnie drażni spojrzenie tych rodziców, którzy patrzą na nas jak pojawiamy się na dziedzińcu. Z ich twarzy można odczytać: jak on śmiał kupić sobie takie bydle, co może zrobić krzywdę mojej córuni / synkowi. Czekam tylko, aż ktoś się kiedyś odezwie.


Na szczęście ja mam strasznie fajnych sąsiadów- większość psy bardzo lubi, moje również :-)
No ale dzieci (nie najbliższych sąsiadów- jakies dalsze z osiedla) to jest masakra...

kerovynn napisał(a):marieanne - nie jesteś jedyna, tez nie mam cierpliwości do dzieci ;-)


Uff... już się balam, że jestem jakimś odmieńcem.... <cwaniak>

Re: Obce dzieci a pies -> dyskusja

PostNapisane: 2011-09-07, 13:52
przez kerovynn
Nie jesteś odmieńcem, takich kobiet jest więcej tylko nie każda ma odwagę się do tego przyznać ;> ;-) :-D

Re: Obce dzieci a pies -> dyskusja

PostNapisane: 2011-09-07, 14:16
przez EwaM
kerovynn napisał(a):Nie jesteś odmieńcem, takich kobiet jest więcej tylko nie każda ma odwagę się do tego przyznać ;> ;-) :-D

<tak> <tak> Ja swoim zawsze powtarzałam,żeby uważali, bo ja tylko udaję,że lubię dzieci :mrgreen: :mrgreen: A siostrzeńcy dowiadywali się,że ich uwielbiam głównie dlatego,że wiem, iż niebawem przybędzie ich mama i pojadą do domu :mrgreen: :mrgreen:

Re: Obce dzieci a pies -> dyskusja

PostNapisane: 2011-09-07, 14:19
przez SwissW
marieanne napisał(a):
kerovynn napisał(a):marieanne - nie jesteś jedyna, tez nie mam cierpliwości do dzieci ;-)


Uff... już się balam, że jestem jakimś odmieńcem.... <cwaniak>


kerovynn napisał(a):Nie jesteś odmieńcem, takich kobiet jest więcej tylko nie każda ma odwagę się do tego przyznać ;> ;-) :-D


Sorki za off, ale... Mam tak samo jak Wy <tak> ]:->

Re: Obce dzieci a pies -> dyskusja

PostNapisane: 2011-09-07, 14:48
przez umala
A ja kocham dzieciaki i choć własnych nie mam to odchowałam co najmniej 15- oro, czasami nawet po 3-oje na raz. Byłam nianią konsekwentną . Dzieci niewychowane i nie do opanowania są nawet dla mnie nie do zniesienia.
Zenuś kocha wszystkich małych ludzików ale ja bez pytania nikomu nie daję go pogłaskać. Pies to nie zabawka. Mała pięcioletnia sąsiadeczka z naprzeciwka jest wielką miłością Zenusia ale od początku tłumaczyłam jej co z psem wolno a co nie( Zenusiowi nie musiałam tłumaczyć- taki inteligentny <pies> ) Teraz miłość jest obopólna ale tylko pod moim nadzorem i za moim pozwoleniem. Resztę omijamy a zatrzymujemy się tylko przy tych co są spokojni i wykazują zainteresowanie.
Edukować, edukować, edukować - syzyfowa praca ale nawet jednostkowy malutki sukcesik jest na wagę złota. Szkoda tylko że czasem po prostu ręce opadają.