Uwielbiam obrzydzać ludziom posiadanie berna
Jestem studentką studiów dziennych, drugie tyle czasu w tygodniu spędzam w pracy.
Mam dwa berny, może i część problemów które nam się trafiły Tobie zostaną oszczędzone, bo jednak w naszym wypadku sporo wynika z faktu nierodowodowości Bonity i Homera, ale....
- średnio 2 razy w miesiącu lądujemy u weta - bo a to ucho, a to gruczoły, a to coś...
- czeka nas operacja narośli na obu powiekach Pana Psa - około 1 tys. zł na wejściu, nowotwór, nie wiadomo skąd się wziął i dlaczego... -> po operacji mamy tydzień ochronny, czyli przez 3 dni 24h obserwacja psa, potem tylko pilnowanie by nikomu kloszem krzywdy nie zrobił.
- z kolei Bonita jest pod ciągłą obserwacją, bo ma problemy z żołądkiem i może dojśc do skrętu, wiec z zegarkiem w ręku pilnuję odstępów między ruchem a jedzeniem, ilością zjedzoną i oddaną itd. itp.
- o alertach w postaci "Bonita spuchła jak beczka, pomocy!!" wiedzą już chyba wszyscy i nie należy to do fajnych uczuć...
- psy (w sumie 4 sztuki) są na moim utrzymaniu, więc prawie cała moja pensja grzecznie wędruje na konta wetów i sklepów zoologicznych
- nawet jesli rano zaśpię, spacer być musi, jak wieczorem padam na nos, spacer być musi, na szczęscie mieszkam jeszcze z mamą i gdy jestem już bardzo chora, ulituje się nade mną i wyjdzie z psami, mieszkając samemu tego luksusu już nie ma.
- chcę czy nie, ferajnę trzeba wyczesać, co jakiś czas wykąpać (na szczęscie jest
Zuzanda i nie muszę tego robić we własnej wannie) , pamietać żeby zakroplić p/kleszczom, etc...
- tak samo sprawa ma się z jedzeniem, nie ma znaczenia czy musze zostać na dłużej w szkole/pracy - psy zjeść muszą, o spacerowych debatach co jeśc powinny nie wspomnę
- wszyscy moi znajomi wiedzą, że są pory w których się z nimi nie spotkam - bo psy, w naszych spotkaniach, psy często uczestniczą (uwielbienie jest obustronne
)
- wyjazdy wakacyjne - tylko z psami, bo komu je zostawię?
- innymi słowy moja doba z 24h staje się conajmniej 36h, ale nie zamieniłabym tego za nic w świecie
Z drugiej strony... ich radość, szczęśliwy wyraz pyska i puchata kulka miłości równoważą to wszystko
Dzięki psom poznałam wielu fantastycznych ludzi, wzięłam udział w wielu fajnych inicjatywach (dogtrekking, seminaria, szkolenia, wystawy, testy), to kolejny świat wart odkrycia