ja psy mam na podwórzu ale bez łancucha!
bo... same tak wybrały, juz kiedyś pisałam, przez rok mieszkalismy w bloku i chila byla w domu, mieszkaniu na 1 pietrze, ( budowa dluzej trwala niz planowalismy) a jak sie przeprowadzilismy to chila sobie wybrała! na dworze spedzala czały czas, jeszcze gdy domku nie miała( bo tego co mamy buda ciezko nazwać)
Luna jest na dworze BO.... chila jest

i nie ma mowy zeby je do domu wziasc, czasem jak je kapie i w domu dobe przetrzymam, to sa osowiale, i mam serenady,że chca na dwór. utrzymać moich w domu sie nie da zbyt długo,
a zmuszac ich nie będe ja rozumiem, że piszecie uogólniajać, bo zazwyczaj psom w domu poświeca sie wiecej czasu niz tm podwurzowym, ale nie zawsze! moje psy ani nie śmierdzą, są czyste, nie są agresywne, nie ma zadnych serenad!!! jedynie uzasadnione! gdy jakiś żul sie kręci! wcale nie zgłupiały, a wręcz przeciwnie, śmiem twierdzić że w niektórych kwestiach są mądrzejsze od co niektórych psow domowych( coniektórych, żeby nie bylo kolejnej awantury, ja nie uogólniam jak wiekszośc osob na tym forum)
od każdej reguly są wyjątki, ja pozwalam psu być psem ZWŁASZCZA, ŻE MAM PSY PASTERSKIE!! ktore uwielbiają strużować i mają to we krwi.
Choć nieraz chcialabym budzić sie z bernem w łóżku, nie raz zazdroszcze wam, psow ww domu ALE nie jeden pies domowy, ktory wlasciciela ma tylko na kilka spacerow w kolo bloku zazdrościll by za pewne moim psom!
moje mieszkaja na dworze, ale wcale nie cierpią, same sobie wybrały i to dla mnie najważniejsze SKORO IM NA DWORZE DOBRZE TO NIECH TAK BEDZE trudno ja przezyje ze nie bede z nimi spac