Bernenczyk w mieszkaniu 80m2

[Brożkin]

Wesoła - ja mam psa, właściwie sukę absolutnie rodowodową, po przebadanych rodzicach, za drogie pieniądze i... chorą! Chorą, bo z dysplazją. Zarzucano mi już na tym forum, że o pieniądzach za dużo piszę, ale zaryzykuję jeszcze raz.
Jeśli nie stać Cię na psa z rodowodem, a różnica między takim psem a psem bez "papierów" to maksymalnie 1000zł (myślę, że to ekstremalny przykład), to 3 miesiące odkładania sumy potrzebnej na utrzymanie Berna pozwoli Ci kupić rodowodowego psa. Sama piszesz, że pies ma się pojawić za około rok, więc do tego czasu uzbierasz i na psa i na ekstra specyfiki dla niego.

Pomyśl już dziś o pieniążkach. Utrzymanie zdrowego psa, to faktycznie około 300zł. Jednak jeśli Twój piesek (z rodowodem czy bez) - czego Ci nie życzę - będzie chorował, to co wtedy? Ja nie liczę ile wydaję na utrzymanie mojej Bony, bo jest Ona dla mnie całym światem i liczenie pieniędzy na Jej zdrowie wydaje mi się chore. Wydaje tyle ile trzeba. Jeśli przyjdzie bieda, to sam nie zjem a Jej dam, ale weź proszę pod uwagę, że dobra karma to 200zł (weterynaryjna do 300zł), preparat na kleszcze, o którym pisze Natalia to w przypadku Bony 44zł/miesiąc. Do tego wizyty u wetów, suplementy typu Arthroflex (150zł na trzy miesiące) itd, itp.
Jeśli przyjmiesz, że w miesiącu na chorego psa wydajesz 500-600zł, to czy warto oszczędzić Ci nawet ten 1000zł przy zakupie? Myślę, że nie...
Pomijam tu bardzo ważny aspekt napędzania maszyny, która nazywa się pseudohodowla. Piszesz, że znasz kogoś, kto rozmnaża psy bez papierów i je kocha. Wierzę! Ale ilu jest takich, który psy traktuje jak maszynki do robienia pieniędzy! Nigdy o takiej "hodowli" nie słyszałaś? Podłe warunki, psy w klatkach dla królików, chodzące po metalowej siatce, żeby odchody łatwiej wydostawały się z klatki. Każdy sprzedany pies bez rodowodu, to zachęta dla kolejnego oprawcy, aby założyć pseudohodowlę. Nawet jeśli ten piesek wyszedł z fantastycznego domu i miał super warunki, to ktoś kto uważa, że pies to rzecz widzi to, a w jego głowie pojawia się myśl: "ja też tak będę zarabiał. Zrobię sukom klatki po królikach, będę miał 1200 szczeniąt w roku i taaaaką kasę".
Jak się poczujesz, kiedy zobaczysz w TV kolejny reportaż o zlikwidowanej pseudohodowli mając świadomość, że dołożyłaś swoją cegiełkę do tego dramatu? Pomyśl o tym!
Jest na tym forum wielu fantastycznych hodowców. Zwróć się do nich, może znajdą Ci pieska z wadliwym umaszczeniem, ale z pewną przeszłością i charakterem Berneńczyka. Nie masz pojęcia jak to jest ważne! Ja też nie miałem, ale się tego nauczyłem. Masz jeszcze rok, więc czytaj, czytaj, czytaj.
Życzę mądrych decyzji!

[Natalia i Galwin]

(...) preparat na kleszcze, o którym pisze Natalia to w przypadku Bony 44zł/miesiąc (...)

Ja nie pisałam o preparacie na kleszcze tylko na stawy Czyli Chondrocanie, który starcza nam na ok 45 dni (opakowanie kosztuje 150zł).

[SwissW]

Dziękuję Wam wszystkim za dobre rady, które napewno wezmę pod uwage przy zakupie pieska w przyszłości. Bożkin- osoba o ktorej mowilam ze rozmnaza psy bez papierow nie hoduje berneńczyków tylko owczarki niemieckie wiec napewno od niej pieska nie bede brac. Oczywiście slyszałam o pseudohodowlach i psach traktowanych tam jak maszynki do nabijania kasy. Nie chcę ich wspierać, dlatego analizując wszystko co tutaj napisaliście stwierdzam ze napewno psa z pseudohodowli nie kupię. myślicie że hodowcy z tego forum mogliby mi w przyszłości pomóc w znalezieniu tańszego szczonka?

[Barbapapa]

Na pewno tak, ale zależy to w dużej mierze od twojego podejścia i nastawienia.

[Cefreud]

amen!

Adam-podpisuję się pod Twoją wypowiedzią rękami i nogami

[dorciaj]

Oczywiście rodowód nie daje gwarancji zdrowia psa - ale daje gwarancję że rodzice mieli robione badania na dysplazję i testy psychiczne.

Właśnie to miałam na myśli.
Rodowód to nie gwarancja. Ale jednak mimo wszystko zwiększa prawdopodobieństwo zdrowia u psiaka.
Patrząc na rodziców dziadków pradziadków wiesz z jakimi problemami się borykali i wiesz na co zwracać uwagę u swojego pupila. Bez rodowodu to tak naprawdę nie wiesz na 100% kto jest rodzicami (może brat z siostrą, albo ojciec z córką)
Adam poruszył bardzo ważny aspekt - tak naprawdę moralny. Nie warto wspierać tego całego "psiego przemysłu" i dokładać do tego ręki.

A szczonek rodowodowy napewno się znajdzie (za mniejszą kasę) zobaczysz.

[Aga-2]

Ale przecież nawet jeśli kupie psa z rodowodem, to wcale nie daje mi gwarancji, że pies bedzie zdrowy.

Oczywiście, że nie masz gwarancji, ale w razie czego zawsze wiesz, gdzie masz się zwrócić z problemem Niektórzy hodowcy wykazują się na wypadek problemu prawdziwą odpowiedzialnością. Trzeba dobrze wybrać hodowcę

Anno nie zgodzę się z Tobą, że każdy kto rozmnaża psy bez rodowodu nie liczy się ze zdrowiem i dobrem szczonków. Znam przypadek gdzie człowiek hoduje psy bez papierów i bardzo o nie dba...

Kwestia "dbania" da może z 50%, ale drugie tyle niosą w sobie geny. W pseudohodowli nie masz pojęcia o tych genach. Nie masz pojęcia dlaczego rodzice, skoro "rasowi" nie uzyskali statusu psa reproduktora czy suki hodowlanej, czyli co z nimi było "nie tak". Może była to kwestia dysplastycznych stawów, a może wadliwej psychiki... Zdarzają się przypadki, że ktoś zaniedba sprawę, nie zgłosi miotu do odbioru, czy też nie dopełni jakiejś innej formalności, ale to są przypadki naprawdę marginalne. Zwykle istnieje jakaś poważniejsza przyczyna, dla której pies czy suka z udokumentowanym pochodzeniem są z hodowli wykluczeni. Takie osobniki na pewno nie wpływają na polepszenie jakości szczeniąt, których zostają rodzicami. A nad kontrolowaniem kolejnych pokoleń nie może być w ogóle już mowy, bo nawet się nie wie, czy siostry z bratem się nie kojarzy, rozmnażając psy bez rodowodu

[SwissW]

Niestety, ale sprawy się nieco skomplikowały i pies jeżeli będzie to w bliżej nieokreślonej przyszłości :(
Próbowałam już chyba wszystkich argumentów, żeby przekonać rodziców do psa, niestety bezskutecznie. Myślałam że udało mi się ich przekonać, ale niestety nie. Nie dociera do nich, że pies ten może z powodzeniem mieszkać w bloku, śmiem twiedzić, że w bloku miałby nawet lepiej niż te zamknięte w kojcu. Nie chodzi o to, że jest wysoki koszt zakupu szczenięcia(psa Z RODOWODEM) chodzi o to, ze zajmuje duzo miejsca w mieszkaniu. Nie mam już siły im tego tlumaczyć dlatego moze ktos z forumowiczow moglby tu napisac kilka swoich argumentów. Nawet pokazanie im maila od hodowcy, ze "berneńczyk nie mieszka na metrach, ale w sercu swojego właściciela" nie pomaga...

[aniart]

w sprawie metrażu
Nasze mieszkanie ma 34 m kw. a nasz niedźwiedź wracając do niego jest zawsze baaaardzo zadowolony;
najwyżej moja żona coś tam mruczy pod nosem zmiatając 2 szufle piachu jak Dzeki podniesie się po odpoczynku Oczywiście Spacery (przez duże S) ma zapewnione,z kąpielami,biegami,sankami i wózkiem do ciągnięcia itp.itp. - mieszkanie służy mu do odpoczynku a nie do zużywania energii - na szczęście na upalne dni mamy za blokiem działeczkę na ogródkach działkowych,lecz bez niej też byśmy się obyli- Wiesław masz 80m to możeszmieć 2 berny-jeśli kochasz psy i nie przeszkadzają Ci ( i Twoim gościom ) włosy na każdym talerzu i takie tam drobiazgi

[Ania Swęderska]

Nasze mieszkanie ma 80 m kw. I uważam, że po to żeby sobie pospać, to jest to wystarczająco. Tak jak wspomniała moja przedmówczyni piesek w domu ma wypoczywać a nie bawić się. Ja bardziej na miejscu Twoich rodziców zastanawiałabym się czy będziesz mogła poświęcić psiuni wystarczająco dużo czasu na spacerki. Serdecznie pozdrawiamy i życzymy powodzenia

[SwissW]

Oj czas napewno się znajdzie Wydaje mi się że jestem osobą odpowiedzialna ( mam doświadczenie w opiece nad psem, bo mam psa kundelka, a także chomikiem, papugą itp). Posiadanie berneńczyka jest moim największym marzeniem a rodzice pozbawiając mnie choćby nadziei na realizacje tego marzenia sprawiaja że czuje sie beznadziejnie

[Ania Swęderska]

Nie poddawaj się! jeśli jesteś świadoma wszystkich obowiązków związanych z posiadaniem bernusia, a powinnaś, to walcz o swoje marzenia Zaproś rodziców do poczytania forum, podrzucaj lekturę, opowiadaj to co już wiesz. pozdrawiam

[SwissW]

Dzięki :) opowiadam im cały czas, że przecież nie ważne jest mieszkanie tylko ilość czasu poświęcona na spacery, zabawy. Codziennie im "truje" o psie jak narazie z marnym skutkiem, ale zobaczymy... Ostatni podsunęłam tacie do czytania książke z serii hobby o berneńczykach. Poczytał i stwierdził, że strasznie krótko ten pies żyje (średnia to 7 lat). Odpowiedziałam mu, że właśnie dlatego w gre wchodzi pies z dobrej hodowli. Nie przeraża go konieczność wydania na psa nawet 1800 zł tylko właśnie ta jego wielkość. Ale właśnie wielkość berneńczyka i całą reszta sprawia że tak mi się podoba. Wykorzystuje każdą możliwą okazję żeby rozmawiać o psie. Wczoraj w drodze do sklepu zadałam mamie pytanie- Czy jej zdaniem psy mojego znajomego (każdy z nich w kojcu) wyprowadzane 3 razy w tygodniu na spacer i wypuszczane na posesję mają lepiej niż pies żyjący w mieszkaniu z człowiekaiem? Przyznała mi rację... U nas na osiedlu jest też collie długowłosy, ludzie mają bardzo podobne warunki mieszkaniowe i jakoś nie widzę aby ten pies sie specjalnie męczył.

[Anirysova]

Ja bym radziła wybrać się z rodzicami na jakąś wystawę blisko was i pokazała berneńczyka na żywo, jak go pogłaskają, to powinni być kupieni
Gdy jeszcze nie mielismy berneńczyków w domu, to też mi się wydawały duże, gdy kupiliśmy własnego szczeniaczka i potem był coraz większy, to mi się cały czas wydawało, że nadal jest mały.
Gdy teraz ktoś mówi, że mamy duże psy, to jakoś tego wcale nie widzę

[Ania Swęderska]

Ja bym radziła wybrać się z rodzicami na jakąś wystawę blisko was i pokazała berneńczyka na żywo, jak go pogłaskają, to powinni być kupieni
Gdy jeszcze nie mielismy berneńczyków w domu, to też mi się wydawały duże, gdy kupiliśmy własnego szczeniaczka i potem był coraz większy, to mi się cały czas wydawało, że nadal jest mały.
Gdy teraz ktoś mówi, że mamy duże psy, to jakoś tego wcale nie widzę

super pomysł Można pomyśleć żeby zaprosić rodziców do hodowli, z której chciałabyś mieć berna. Mieliby okazję porozmawiać z kimś doświadczonym, z kimś, kto ma dużą wiedzę na temat potrzeb, zdrowia tych piesków. A przy okazji mogliby zobaczyć na żywo te cudeńka i nie wierzę, że nie ulegną

[SwissW]

Co do wystaw- to juz byliśmy na dwóch Pierwsza nasza wystawa to jesienna w 2008 w Nowym Dworze Mazowieckim i druga całkiem niedawno bo 4 kwietnia też w Nowym Dworze. Mama nawet stwierdziła że coraz bardziej jej się te psy podobają I bardzo dobrze, bo taki był mój cel Pieska głaskałam ja, rodzice nie..Co do przyszłych ewentualnych hodowli to mam trzy typy:
1. Astrum Felix- Legionowo
2. Ered Luin- nawiasem mówiąc to moja "ulubiona" hodowla ponieważ chciałabym aby pies miał w rodowodzie Bastka, a co za tym idzie wspaniałego Zorbhę van't Stokerybos.
3. Kraina Zeusa z Pomiechówka- to tez w sumie niedaleko

[Ania Swęderska]

Myślę, że krok po kroczku, powolutku i będzie dobrze Bądź wytrwała, życzę powodzenia i pozdrawiam

[SwissW]

[
Można pomyśleć żeby zaprosić rodziców do hodowli, z której chciałabyś mieć berna. Mieliby okazję porozmawiać z kimś doświadczonym, z kimś, kto ma dużą wiedzę na temat potrzeb, zdrowia tych piesków. A przy okazji mogliby zobaczyć na żywo te cudeńka i nie wierzę, że nie ulegną

Skontaktowałam się z dwoma hodowcami z mojej okolicy w sprawie odwiedzin w hodowli, niestety ale moje maile zostały bez odpowiedzi. Troche mnie to dziwi, bo jedna z hodowli do ktorej napisalam ma na stronie info "napisz zadzwoń, przyjedz a chętnie udzielimy informacji"
Mówi się trudno, ale z tej hodowli napewno szczeniaka nie kupię. Większość hodowców chętnie udziea informacji a od tych państwa nie trzymałam żadnej odpowiedzi...Wystarczyłoby chociaż grzecznie odmówić, a nie lekceważyć :(

[Ania Swęderska]

Proponuję więcej cierpliwości Może po prostu nie wchodził na swoją skrzynkę mailową, może nie ma czasu, może wyjechał. Powody mogą być różne i niekoniecznie musi to być niechęć. Dzwoń, pisz tak jak zachęcają na stronie

[ziajka*]

Ja bym radziła wybrać się z rodzicami na jakąś wystawę blisko was i pokazała berneńczyka na żywo, jak go pogłaskają, to powinni być kupieni
Gdy jeszcze nie mielismy berneńczyków w domu, to też mi się wydawały duże, gdy kupiliśmy własnego szczeniaczka i potem był coraz większy, to mi się cały czas wydawało, że nadal jest mały.
Gdy teraz ktoś mówi, że mamy duże psy, to jakoś tego wcale nie widzę

dokładnie :D moja mama zakochała sie w berneńczykach gdy zobaczyła je na wystawie,to był jej pierwszy kontakt z tą rasą,od tej pory w zakup wchodziła tylko ta rasa choć moim marzeniem zawsze był irlandzki seter.....no i od dwóch lat mieszka z nami Jura, jest pełnoprawnym członkiem rodziny i wszyscy ją uwielbiają :)