Wyjmowanie z pyszczka chusteczki to tylko pokazanie, że tak czy inaczej rozstanie z "obiektem pożądania" jest nieuniknione, więc dobrze że się przyzwyczaił. Nie należy tego traktować jak kary. Karą jest zawsze tylko twoje niezadowolenie (ale nie złość, bo to tylko utrudnia uczenie).
Można zwiększyć atrakcyjność nagrody (jak te smaczki nie działają - kup lepsze

) i pokazywać większą dezaprobatę. No i ćwiczyć na smyczy podchodząc to leżących chusteczek/papierków i na początek np. nagradzać nie zbliżanie się. Tylko trzeba zadziałać między tym jak dostrzeże papierek, a do niego podejdzie.
Można też spróbować ćwiczenia czegoś co dobrze umie, np. siadania nie daleko takich leżących chusteczek/papierków, stopniowo podchodząc coraz bliżej. Jeśli nagrody/smakołyki będą atrakcyjne powinno zadziałać.
To że chusteczkę czy papierek trzeba dostrzec zanim piesek ją dostrzeże to chyba oczywiste, nie?
A czy ta cała akcja: znajdywanie chusteczki-komenda "fe"-wyciąganie jej z pyszczka nie przerodziło się dla psiaka w jedną wielką zabawę? Może on źle rozumie sytuację i sądzi, że bawi się z tobą w polowanie na chusteczki?
Myśmy też mieli ten problem i z Ekspertem i później z Gerdą. No i Gerduśka po jakimś czasie chodziła i pokazywała nam gdzie na ulicy leżą chusteczki oczekując smaczka...
![diabełek ]:->](./images/smilies/icon_70.gif)
ale wtedy już wystarczyło przestać dawać nagrody, a o memłaniu chusteczek to ona już wcale nie pamiętała.