przez Mika » 2015-04-19, 09:02
Nasz Redus jeździ w bagażniku kombiaka, na macie kardiff i materacyku, oddzielony siatką. Jak był młodszy, podróżował z własnego wyboru na stojąco, do momentu, aż się zmęczył. Teraz, w 13tym roku życia, stawy mu nie pozwalają, więc od razu się kładzie. Dziura na narty jest, ale nigdy z niej nie korzystaliśmy - generalnie kiedyś każde zwrócenie uwagi na psa w czasie podróży skutkowało jego mega-podnieceniem. Teraz jest spokój, ale Redus jest już stary i mało czym się podnieca, a po drugie przez ostatnie 2-3 lata podróżujemy z nim bardzo często i długo ( do 800km dziennie ), więc przyzwyczajenie i doświadczenie swoje zrobiły.
To, co dla nas było bardzo ważne, to kwestia temperatury w przedziale dla psa. Mamy trójstrefową, mega wydajną klimę, siatka- sorry- nie stanowi przeszkody dla przepływu powietrza, ale w bagażniku latem, w słoneczny dzień, było jak w akwarium połączonym z piekarnikiem. Pokrycie szyb w części bagażowej specjalną odblaskową folią ( kupioną w Internecie) nie rozwiązało problemu. Podróżujemy więc nocą lub w pochmurny dzień. Ale, jak wspominałam, my na ogół mamy przelot na pół Europy, podróżujemy bez małych dzieci ,więc jazda ustawiana jest "pod psa". Jeżeli jedziemy gdzieś blisko, tak do 30 km, to oczywiście jedziemy , jak wypadnie, nawet w południe, choć w środku lipca z psem tylko wtedy, jak nie ma wyjścia. Poza tym obecnie doszła nam jeszcze kwestia umieszczania psa w bagażniku- Redus nie może już wskakiwać samodzielnie, choć próbuje, jeśli mu się wyraźnie nie zabroni. Do bagażnika jest więc wsadzany- najpierw przednie łapy, potem zadek. Rampa z płyty, z poprzecznymi szczebelkami się nie sprawdziła- odmawiał uparcie stawania na niej, zresztą był problem, co z nią zrobić po załadowaniu psa, skoro była potrzebna też na podróż ? Wsuwać pod materacyk ? Wiązać na dachu ? Na postojach w czasie podróży radzimy sobie w ten sposób, że szukamy miejsca parkingowego z wysokim krawężnikiem, parkujemy tyłem, obniżamy zawieszenie ( jest taka możliwość- w tym wypadku to bezcenna opcja !) i pies praktycznie ma prawie równy poziom podłogi swojego przedziału z podłożem na zewnątrz. Nasza lekarka jest bardzo wyczulona na tę kwestię, a że jest bezpośrednia, więc kiedyś zapowiedziała wręcz, że jeśli nie zabronimy psu wskakiwania i zeskakiwania ( co łatwiejsze) do i z samochodu, to mamy znaleźć sobie innego lekarza do leczenia skutków urazów.
Generalnie- kiedyś, gdy Redus był młody, mój małżonek odmawiał podróży z psem, bo to "kłopotliwe". Teraz, gdy Redus jest dziadkiem, każda podróż ustawiana jest pod niego. I okazuje się , że można- jechać ze starym psem autostradami przez Europę, zatrzymując się na parkingach ( często są miski na wodę dla psów !, choć my mamy model składany z Biedronki), nocując w motelach i chodząc do restauracji. Niechlubny wyjątek stanowi tu nasza ojczyzna, niestety, bo tu zawsze jest problem...