Czy to pies dla mnie?

Hej
Zapisałam się na forum by poprosić Was o poradę. Jak w temacie czy to pies dla mnie?
Jestem dorosła kobieta mam 40 lat, męża który ńigdy nie miał psa i córkę 4 letnia. 4 lata temu zachorowałam na raka i mimo, że nie dawano mi szans doszłam do siebie. Nic nie wraca i czuje się swietnie. Jestem postawna osoba i co dziennie chodzę około 5 do 10 km spacerkiem. Nie pracuję a jeśli kiedyś wrócę do pracy będę się starała by była to praca zdalna lub pół etatowa. Jestem jedynaczka, wychowałam się z psami, jestem spokojna i zrównoważona i mimo rodziny samotna,( maź wraca z pracy koło 19 a od kiedy córka poszła do przedszkola całe dnie spędzam sama)brakuje mi takiego milczącego towarzysza.
Bez psa u boku czuje się jak "dom bez duszy". Dziecko nauczyło mnie konsekwencji i przewidywalności ale w sercu jestem miękka i czuła. Lubię być zorganizowana, w domu nic nie leży na podłodze, chyba tego najbardziej nauczyła mnie dorastająca pociecha.
Mieszkamy w bloku na 3 pietrze, ale sa tu dwie windy i zejście takie by pies ńie musiał chodzić po schodach. W każdy weekend jeżdzę na spacer po lesie. Mamy 66 m i trzy pokoje, samochód. Nie jesteśmy bardzo zamożni, ale na karmę w granicach 200 zł mogę spokojnie sobie pozwolić i w razie czego na lekarzy psich tez.
Jeśli chodzi o psa to nie ma nic milszego do ciepełka i kłaków z piaskiem w łożku. Nie ma tez problemu z wychodzeniem czy wstawaniem do psa w nocy i o 5 rano. Mój mąż mimo, że nie miał nigdy psa bardzo chciałby się nauczyć tej miłości do nich i jest to facet bardzo odpowiedzialny, dla którego pies to członek rodziny. Myśle, ze jeszcze nie wie jak bardzo. Córka jest spokojna dziewczynka, pełna empatii i bardzo chciałabym ja nauczyć tego jak ważne sa zwierzęta w naszym życiu. Dzieci więcej mieć nie będę. córka za chwile pójdzie do szkoły i będzie miała swoje życie. Jeśli chodzi o wakacje to lubię wrzesień, najchętniej jakaś agroturystyka i nie wyobrażam sobie w razie czego zostawić psa w hotelu dla psów. Nie mowię, ze to złe ale nie widzę powodu dla którego musiałabym tak robić.
Nie wiem co jeszcze o sobie napisać... Może o moich psach. Ostatnim psem jakiego miałam był dog niemiecki 80 kg piękny chłopak, kanapowiec i podkoldernik chrupiący w nocy, wcześniej miałam owczarka i kilka kundli ze schroniska staruszków i młodych a wybierałam psy nie mające dużych szans na adopcje bo zwykle były nie najpiekkniejsze ale za to o wielkich sercach. W trakcie czasu jaki miałam doga miałam tez znaleziona przeżeranie sunie kundelek wyglądająca jak owczarek a mieszkaliśmy w trójkę z rodzicami w bloku. Psy zawsze były grzeczne, lubię z nimi pracować i uczyć rożnych rzeczy.
To już koniec mojego pisania a na zakończenie dodam tyle, ze w przyszłym roku mija 5 lat od mojej choroby i chciałabym na wiosnę kupić psa. Wzięłabym psa ze schroniska, lub adoptowała, ale chciałbym by mój maź i córka zobaczyli i poznali psa od małego, nauczyli się jak go wychowywać i kochać. Do tego mimo ze jestem całkiem sprawna, szukam psa pasującego do mojego stylu życia i bycia abyśmy oboje mogli cieszyć się swoim towarzystwem chociaż kilka oby jak najdłuższych lat. No i jeśli uważacie, ze mogę myślec o takim psie to jakich hodowców z okolic Warszawy moglibyście polecić. Jeśli będę mogła mieć takiego przyjaciela to chciałbym jesienią zabrać rodIne do hodowców aby zobaczyli sami jakie to piękne psy a hodowcy by mogli zdecydować po naszym Poznaniu czy nadajemy się na rodzine dla malucha.
Pozdrawiam Marta
Zapisałam się na forum by poprosić Was o poradę. Jak w temacie czy to pies dla mnie?
Jestem dorosła kobieta mam 40 lat, męża który ńigdy nie miał psa i córkę 4 letnia. 4 lata temu zachorowałam na raka i mimo, że nie dawano mi szans doszłam do siebie. Nic nie wraca i czuje się swietnie. Jestem postawna osoba i co dziennie chodzę około 5 do 10 km spacerkiem. Nie pracuję a jeśli kiedyś wrócę do pracy będę się starała by była to praca zdalna lub pół etatowa. Jestem jedynaczka, wychowałam się z psami, jestem spokojna i zrównoważona i mimo rodziny samotna,( maź wraca z pracy koło 19 a od kiedy córka poszła do przedszkola całe dnie spędzam sama)brakuje mi takiego milczącego towarzysza.
Bez psa u boku czuje się jak "dom bez duszy". Dziecko nauczyło mnie konsekwencji i przewidywalności ale w sercu jestem miękka i czuła. Lubię być zorganizowana, w domu nic nie leży na podłodze, chyba tego najbardziej nauczyła mnie dorastająca pociecha.
Mieszkamy w bloku na 3 pietrze, ale sa tu dwie windy i zejście takie by pies ńie musiał chodzić po schodach. W każdy weekend jeżdzę na spacer po lesie. Mamy 66 m i trzy pokoje, samochód. Nie jesteśmy bardzo zamożni, ale na karmę w granicach 200 zł mogę spokojnie sobie pozwolić i w razie czego na lekarzy psich tez.
Jeśli chodzi o psa to nie ma nic milszego do ciepełka i kłaków z piaskiem w łożku. Nie ma tez problemu z wychodzeniem czy wstawaniem do psa w nocy i o 5 rano. Mój mąż mimo, że nie miał nigdy psa bardzo chciałby się nauczyć tej miłości do nich i jest to facet bardzo odpowiedzialny, dla którego pies to członek rodziny. Myśle, ze jeszcze nie wie jak bardzo. Córka jest spokojna dziewczynka, pełna empatii i bardzo chciałabym ja nauczyć tego jak ważne sa zwierzęta w naszym życiu. Dzieci więcej mieć nie będę. córka za chwile pójdzie do szkoły i będzie miała swoje życie. Jeśli chodzi o wakacje to lubię wrzesień, najchętniej jakaś agroturystyka i nie wyobrażam sobie w razie czego zostawić psa w hotelu dla psów. Nie mowię, ze to złe ale nie widzę powodu dla którego musiałabym tak robić.
Nie wiem co jeszcze o sobie napisać... Może o moich psach. Ostatnim psem jakiego miałam był dog niemiecki 80 kg piękny chłopak, kanapowiec i podkoldernik chrupiący w nocy, wcześniej miałam owczarka i kilka kundli ze schroniska staruszków i młodych a wybierałam psy nie mające dużych szans na adopcje bo zwykle były nie najpiekkniejsze ale za to o wielkich sercach. W trakcie czasu jaki miałam doga miałam tez znaleziona przeżeranie sunie kundelek wyglądająca jak owczarek a mieszkaliśmy w trójkę z rodzicami w bloku. Psy zawsze były grzeczne, lubię z nimi pracować i uczyć rożnych rzeczy.
To już koniec mojego pisania a na zakończenie dodam tyle, ze w przyszłym roku mija 5 lat od mojej choroby i chciałabym na wiosnę kupić psa. Wzięłabym psa ze schroniska, lub adoptowała, ale chciałbym by mój maź i córka zobaczyli i poznali psa od małego, nauczyli się jak go wychowywać i kochać. Do tego mimo ze jestem całkiem sprawna, szukam psa pasującego do mojego stylu życia i bycia abyśmy oboje mogli cieszyć się swoim towarzystwem chociaż kilka oby jak najdłuższych lat. No i jeśli uważacie, ze mogę myślec o takim psie to jakich hodowców z okolic Warszawy moglibyście polecić. Jeśli będę mogła mieć takiego przyjaciela to chciałbym jesienią zabrać rodIne do hodowców aby zobaczyli sami jakie to piękne psy a hodowcy by mogli zdecydować po naszym Poznaniu czy nadajemy się na rodzine dla malucha.
Pozdrawiam Marta