Portal Wielbicieli Szwajcarskich Psów Pasterskich

Witajcie

Od razu powiem, że chcę się poradzić o to weterynarza ale aktualnie nie odbiera telefonu więc na szybko chciałabym się od Was dowiedzieć czegoś, żeby się uspokoić.

Dałam przed chwilą mojemu 4,5 miesięcznemu psiurowi gryzaka cielęcego. Taka twarda suszona skóra. Długość ok 12 cm szerokość 4 cm. Ja patrzę, a on zamiast to gryźć to połkął w całości!!
Czy ktoś z Was miał taki przypadek? Czy mogę coś teraz zrobić, podać coś na lepsze trawienie itp..? help!

Dużą ilość wody z solą lub wody zmieszanej z wodą utlenioną do pyska żeby połkną i wymiotował. Jakąś strzykawką czy gruszką

A moim zdaniem on to strawi - tzn mam taką nadzieję, bo na 100% to nigdy nie można być pewnym.
Bałam się natomiast prowokować wymioty, bo to spory kawałek mimo wszystko i może nie wyjść tak łatwo jak wszedł.

też o tym myślę, że wywołanie wymiotów może być jeszcze bardziej niebezpieczny. Dodzwoniłam się do weta, mam go przegłodzić, żeby dobrze strawił i obserwować czy nie wymiotuje, nie jest osłabiony itp. Myślę, że będzie ok, ale w pierwszym momencie prawie zawału nie dostałam. Dobrze, że jest wieczór bo niedługo pójdzie spać. Chyba będę mu musiała wszystkie takie gryzaki trzymać w ręku na czas obgryzania :/ albo kupić jakąś wielgachną kość z główką.

Nie podawaj szczeniakowi takich gryzaków, wcale nie są zdrowe. Lepiej raz w tygodniu dać surowe kolanko cielęce lub kostkę cielęcą z glówkami.

Daj mu na miseczce kilka łyżej oleju - bedzie lepszy "poslizg". I obserwuj jego 'humor". Pewnie bedzie wszystko ok...

jest dobrze, ale strachu się najadłam już mu nie będę dawała takich rzeczy...

Też myślę, że wszystko dobrze się skończy
Ja kiedyś naszej Aście, jeszcze za młodu, chciałam dogodzić, i dałam jej spory kawał surowej wołowiny. Też liczyłam na to, że pogryzie, a ona połknęła w całości. To znaczy zanim połknęła, to napędziła mi niezłego stracha, bo suka jak stała, tak padła na bok. Tak jakby oddech straciła na chwilę. Na szczęście zaraz się pozbierała i wszystko było w porządku. Ja jednak mam nauczkę na całe życie, żeby nie dawać psom dużych kawałków mięsa. Największe, to takie jak na gulasz Myślałam, że szyi indyczej, to już na pewno nie będą próbować w całości, ale na szczęście asekurowałam konsumpcję, trzymając za drugi koniec szyi. W efekcie musiałam ciągnąć z całych sił, żeby wyciągać psu z gardła, bo też starał się łyknąć bez gryzienia
Trzeba niestety uważać, chociaż pewnie w przypadku surowego mięsa, większych problemów z trawieniem by nie było

Proponuję np. flądry surowe; mimo chęci, pies nie jest w stanie połknąć. To tak przyszłościowo.