Strona 2 z 5

PostNapisane: 2008-01-29, 00:30
przez Vel_Pan_Rekin
alicja napisał(a):kurcze powiedziala ze zabije już dziś-szukam więc ekspresowo dobrych domów dla spartków sierotek


biore wszystkie... no moze Bodzia zostawie Kazikowi, zeby mial sie czym przykrywac przed TV :-D

chyba sie troche sprawdzilismy jako spartkoopiekunki :-)

PostNapisane: 2008-01-29, 00:36
przez Alicja i Spartki
u Ani z kyno bedą mieli pierwszeństwo w zakupie albo poza kolejnoscią
:-D .Jezu juz sie nie odzywam bo i tak czuje szubienice nad głową.

PostNapisane: 2008-01-29, 00:40
przez AT
Ha! i wydało się, że Brombkowa czyha na p. Alę! Wcale nie ma zamiaru bronić tylko po psy już jedzie! ;-)

PostNapisane: 2008-01-29, 00:43
przez Vel_Pan_Rekin
a pewnie!!!
A myslisz, ze Brombcio nie chcialby zeby mu tatus opowiedzial bajke przed snem, a mamusia podsunela super-kąski???

:-D :-D :-D

A Niskopodwoziowka ogrzala?

Ha, ja i tak mam najblizej!!! Zadna ania z kyno - ona moze wziac te pracujace, a i to nie wszystkie :-P

Ponadto, ja pamietam, komu i co Pani mowila, co z nimi zrobic, jak sie cos stanie :-P

PostNapisane: 2008-01-29, 00:45
przez AT
:mrgreen:

PostNapisane: 2008-01-29, 00:53
przez Alicja i Spartki
No to jak pamiętasz to sie szukuj bo naszła na mnie czarna godzina :-P ania mi darowala zycie tylko do 12...........a na mamusie niech brombcio za bardzo z jedzeniem nie liczy bo niejadek straszny to predzej tatusiek co nieco załatwi w kuchni jak sie dobrze pokręci masełko ,ciasteczko boczuś od czasu do czasu, z nisko podwoziówka radze trzymac to i syberyjskie mrozy przetrzymaciea kaziowi to bym zostawiła olisie dame :lol: a bodzka zabrala -umie płoty forsować wiec wycieczki krajoznawcze macie co dnia zapewnione-nudzić sie nie bedziecie.dobra koniec żartów bo temat poważny a z torów zboczylismy i nas pan przegoni :lol:

PostNapisane: 2008-01-29, 00:57
przez maat
Pracowałam z dwiema berneńkami . Toy była niesamowicie cierpliwa w bezpośrednich kontaktach, ale miała swoje fochy. Uderzona, zaskoczona czymś nieprzyjemnym, wycofywała się i dość długo trzeba było to odpracowywać. Miała też niesamowitą intuicję, często to ona znajdowała sposób na dzieciaka. Jej córka Amba nie przepada za mamlaniem. Chodzę z nią do dzieci, którym potrzebne są bardziej dynamiczne zajęcia. Pod wpływem wielu ćwiczeń jestem w stanie nauczyć ją wytrzymywać głaskanie i tulenie, ale ona za tym nie przepada i ja to respektuję. Ma za to, jak mama, dużą zdolność wyczuwania potrzeb dzieci i tego na większości testów rozpoznać się nie da. Ja tą właściwość cenię bardzo wysoko. Myślę, że jest to cecha dość związana z rasą.
Co do lękliwości, to u wielu ras pasterskich (oprócz berneńczyków, wiem o collie,hovawart) występuje w rozwoju w ciągu pierwszego roku faza opisywana czasem jako " wiek duchów" Czase trwa bardzo krótko, parę dni, czase kilka miesięcy. Wtedy pies boi się wszystkiego. Łatwo jest takie stany utrwalić. Moja Amba przeszła coś takiego.W tym czasie zachowywała się jak niespełna rozumu, nie zostało z tego nic. Obie nigdy nie wykazały najmniejszych zachowań agresywnych i obronnych.
Dobrze jest wybrać hodowlę zanim szczeniaki się urodzą i poprosić hodowcę o poprowadzenie szczeniaka w tym kierunku. Na przykład zastosowanie wczesnej stymulacji neurologicznej. To nie jest duże obciążenie dla hodowcy a daje świetne rezultaty ( tak wynika ze statysyk) a u moich szczeniaków, którym to stosowałam w pełni się potwierdza. Nie przechodziły wieku duchów.
Jeśli chcesz, przyślę Ci test PAT używany do oceny szczeniaków do szkolenia na assista

PostNapisane: 2008-01-29, 00:58
przez Vel_Pan_Rekin
Aha, zapomnialam napisac - Anke za mord :-P zamkna i skonfiskujemy Sami-Wiecie-Kogo :-D I wtedy dopiero bedziemy miec cyrk :-D

Spartkoluszki wszystkich krajow łączcie się!!!

PostNapisane: 2008-01-29, 01:06
przez maat
Ja tu taki poważny elaborat , a wy w międzyczasie tak sobie wesolutko...Oj Alunia, jak będę chciała żeby wszyscy na pewno się czegoś dowiedzieli, to Ci opowiem jako wielką tajemnicę :-P :lol:

PostNapisane: 2008-01-29, 09:00
przez bea
Maat napisala wspaniale,jedną rzecz ,ktorą mozna ocenic u malych misi to pewne predyspozycje ,zachowania i to mozna ocenić w tescie inna sprawa to specyficzna cecha wyczuwania potrzeb drugiej osoby.Ja bym tu stawiala na osobniki,które od maleńkosci maja w sobie cos co okreslam jako zapatrzenie w człowieka .U mnie takim psem jest Bayron od poczatku było widac jego szczególna miłosc do czlowieka(pies ten zreszta byl wytypowany do pomocy osobie na wózku)Dzisiaj patrząc na niego jako ponad 4-letniego dorosłego psa widze,ze wybór był trafny ,od strony charakteru i swoistej charyzmy to- pies idealny. ;-) Warto tak jak pisala Maat wytypowac sobie hodowle(a nawet kilka)gdzie para rodziców bedzie prezentowala dobre zaplecze charakterologiczne i co ważne gdzie "da sie"wspólpracowac z hodowca.>patrz opisywana wczesna stymulacja neurologiczna,ja wspominalam wczesniej o szerokiej socjalizacji.Takie prowadzenie pieska pomoze mu rozwinąc jego naturalne cechy,a jak pisze Maat pozwoli tez łatwiej pokonac etap "leku,czy wiek duchów jak pisze Magda"To byłoby idealne rozwiazanie.Kolejna sprawa-bardzo wazne jest poprowadzenie dalsze psa (czyli juz poza hodowla),tu osoby , które pracuja czynnie ze swoimi psami ,mogłyby podzielic sie swoimi doswiadczeniami np:co bylo błedemjakie xcwiczenie sa szczególnie potrzebne,na co powinno sie wczesniej kłasc nacisk przy pracy z psem itp, tak bys mógłTy i nie tylko zapewne ominąc pułapki ,które moga zdarzyc sie w wychowaniu psiego terapeuty.Ps.Maat mam prosbe jezeli mogłabyś szerzej napisac (wiem,ze masz malo czasu,ale moze kiedys) o stumulacji neurologicznej jaką prowdzilas u swoich szczeniat, byłoby znakomicie(w dziale dogoterapia).Mysle,ze Twoja wiedza i doswiadczenie sa szalenie cenne,jezeli mogłabys sie podzielic, sadzę,ze wiele osób mogłoby to spróbowac wykorzystac w pracy hodowlanej :-) Berny to znakomite psy,ale im lepeij wyjda przygotowane z hodowli tym lepeij beda radzic sobie w zyciu takze jako dogo,czy kynoterapeuci :-D!!!

PostNapisane: 2008-01-29, 09:30
przez Alicja i Spartki
Madziu a dlaczego od razu ja winna :-) pan pytał skąd wziąść dobrego pieska to po prostu poradziłam po lusi aninej bo uważam ze ma cudowny charakter.a po drugie myslę że nutka humoru jeszcze nikomu nie zaszkodziła ale skoro uważasz ze postąpiłam nie ładnie to bardzo przepraszam Anię lusiową pana który szuka pieska do kyno oraz wszystkich forumowiczów.Obiecuje też nie wypowiadać sie więcej w tej kwestii.

PostNapisane: 2008-01-29, 09:39
przez Zuzanda
maat napisał(a):. Na przykład zastosowanie wczesnej stymulacji neurologicznej. To nie jest duże obciążenie dla hodowcy a daje świetne rezultaty ( tak wynika ze statysyk) a u moich szczeniaków, którym to stosowałam w pełni się potwierdza. Nie przechodziły wieku duchów.

Ja też mialam w zamiarze stosowanie wczesnej stymulacji neurologicznej, ale ubiegła mnie ....moja 5,5letnia Agatka .
Siedziała w kojcu od urodzenia szczeniat i dokładnie robiła to co mialam napisane na kartce (razem ze zdjeciami) .Nie wiem jak to jest ale dziecko instynktownie wiedzialo co trzeba robić z takim maleństwem nawet precyzyjnie gmerała w poduszeczkach maleńkich .
:-D :-D

PostNapisane: 2008-01-29, 09:54
przez bea
Prosze Zuza jest swietnym przykładem,ze wielu hodowców(oczywiscie mówie o tych z prawdziwego zdarzenia) moze wprowadzic taki rodzaj pracy przy odchowie szczeniat(przypominam Zuza miala b.duzy miot i sunie po zabiegu).Zuza rozumiem,ze korzystałas z jakis materiałów,podaj wiec moze zródło,chodzi o tekst gotowy i fotografie(pomijam talent Agatki,bo nie kazdy ma dostep do tak cudownego specjalisty :-D ,chociaz..chociaz mysle,ze wielu innych hodowców moze miec pod swoim dachem ukryte młodociane talenty ;-) )

PostNapisane: 2008-01-29, 13:07
przez Roxanka
No i wydało się. Dziecko się napracowało przy socjalizacji szczonków, a tymczasem wszystkie zachwyty zbiera ....mama. :-D Zuza ładnie to tak przypisywać sobie cudze sukcesy?? :mrgreen: :-P

PostNapisane: 2008-01-29, 13:29
przez DolceVita
Cudowne pod każdym względem dla domowników, ciepłe, kochające miśki. Bardzo szybko uczące się, nadwyraz mądre, rozumiejące więcej niż 20 ludzkich wyrazów ale niestety i to jest "ból" lękliwe. Mam dopiero pierwszą bernenkę ( ma 13, 5 miesiąca ) chociaż to nie jest mój pierwszy pies - wcześniej miałam ON-ka. Nigdy nie pracował w dogoterapii. Decydując się na bernusię miałam nadzieję, że będziemy wspólnie pracować w dogo. Niestety - nawet nie jedziemy na wystawy bo moja ukochana bernusia nie pozwoli się dotknąć żadnemu dorosłemu człowiekowi. Owszem każde dziecko może ją pogłaskać ale nie dorosły.Nie reaguje agresją tylko lękiem. Moja sunia nie boi się strzałów, burzy ale świszczący wiatr, trzask mocno zamykanych drzwi, trzepot matariału na wietrze budzi w niej przerażenie i wówczas nie reaguje na żadną komendę, nie wchodzi ze mną w kontakt wzrokowy, na nic nie zdają się nagrody. Być może zdarzają się berny które mogą pracować w dogo - ale tylko się zdarzają.

PostNapisane: 2008-01-29, 16:45
przez maat
alicja napisał(a):Madziu a dlaczego od razu ja winna :-) pan pytał skąd wziąść dobrego pieska to po prostu poradziłam po lusi aninej bo uważam ze ma cudowny charakter.a po drugie myslę że nutka humoru jeszcze nikomu nie zaszkodziła ale skoro uważasz ze postąpiłam nie ładnie to bardzo przepraszam Anię lusiową pana który szuka pieska do kyno oraz wszystkich forumowiczów.Obiecuje też nie wypowiadać sie więcej w tej kwestii.

Alu, kto by Cię nie znał, to by Cię kupił :mrgreen: Wiesz przeciez że to był żart :!: Miał być dobrotliwy, bo strasznie lubię jak włączasz w duskusję luz i śmieszne historyjki. ale chyba nie wyszedł :-/
A może z zazdrości tak powiedziałam..., bo też chciałabym szczonka po Luśce a spartki wszystkie, już jutro,bym Ci podprowadziła. I o dogo masz tyle do powiedzenia, więc nie gniewaj się,
odszczekuję : hau, hau !

Dla Beaty i zainteresowanych, artykuł o wczesnej stymulacji:

http://www.psycholog.zoologia.pl/stymulacja.htm
i jeszcze o możliwych przyczynach lękliwości u bernów ( syndrom kennelowy)
http://www.psycholog.zoologia.pl/ kliknąć na -problemy

PostNapisane: 2008-01-29, 17:15
przez bea
DolceVita na to by "otrzymac" dobrego psa do dogoterapii trzeba niezle zapracowac ,patrz to o czym bylo pisane powyzej.Bład mozna zrobic na wielu etapach prowadzenia psa.,zaczynajac od etapu hodowli.Tak jak jednak mozna zrobic bląd tak mozna tez dzieki pracy,stymulacji pewne cechy uksztaltowac we wlasciwym kierunku.Zajmuje sie bernami od 1998 roku widzialam wiele psów i naprawde nie wiem skad wzielo sie mniemanie,ze sa to psy lękliwe.Nie lubie uogólnień,które szkodza rasie.Zapewne pojawilo sie na "rynku "sporo psów o charakterze niepewnym,czy nawet lekliwych-niestety jest to cena popularnosci.Jezeli jest popyt na psy danej rasy pojawia sie mnóstwo ludzi gotowych zbic na tym interes,nie majac kompletnie pojecia czym jest prawidłowa hodowla i odchów szczeniat.Podobnie stalo sie z labkami ,a trudno mówic,zeby jako rasa nie mialy predyspozycji do dogoterapii.(mimo,ze jest w tej chwili mnóstwo osobników wsrod labkówi labkopodobnych)o niewlasciwym charakterze.Dlatego wlasciwa droga do nabycia psa nadajacego sie do pracy w dogoterapii niezaleznie czy chodzi o labka czy berna prowadzi do odpowiedniej hodowli.Druga rzecz nie kazdy piesek z danego miotu nawet w najlepszej hodowli bedzie sie nadawal do tego typu pracy,bo nie ma czegos takiego jak całkiem jednolity charakter rasy.Mam dwóch braci miotowych jeden swietnie spisywalby sie w dogoterapii,drugi mógłby szalec w agility i osiagac tam spore sukcesy,jeden to sila spokoju,drugi pedziwiatr,ato bracia rodzeni,wiec co mówic o rasie.

PostNapisane: 2008-01-29, 17:35
przez bea
Dzieki Maat!Własnie o taki "pisany" material mi chodzilo. :-D Polecam podane przez Magde linki,bardzo krótko i tresciwie opisana sprawa stymulacji neurologicznej,jak znajde artykuł o rozszerzonej socjalizacji dla psów z przeznaczeniem do dogoterapii to postaram sie go takze wkleic.Tak mysle,czy nie warto byłoby wrzucic te linki podane przez Madzie w off-topic ,by mogli sie z tym zapoznac wszyscy.?To naprawde nie jest skomplikowane,a moze wpłynac bardzo korzystnie na odchowywane szczenięta,Juz sama mozliwosc przejscia psiaka w sposób łagodny przez etap młodzieńczych leków(w którym to utrwalla sie najczesciej wiele fobii)czy nawet calkowitego wyeliminowania tej fazy(jak pisze Magda tak udalo sie w wypadku jej szczeniat)jest potezna motywacja ,by stosowac w hodowlach jak najszerzej tą metodę.Co o tym sadzicie?

PostNapisane: 2008-01-29, 18:41
przez proOf
widzę że ciekawa rozmowa wychodzi:] dzięki za wszystkie posty i czekam na następne dalej.

PostNapisane: 2008-01-29, 23:25
przez Aga
Też chętnie przyłącze się do dyskusji i jeżeli będę mogła jakoś pomóc to bardzo chętnie. Jestem z Warszawy - więc z przyjemnością się spotkam i podzielę swoim doświadczeniem na temat berna w dogo. Doświadczenia jako hodowca nie mam - odchowałam raptem 4 cudaki + Dżet :), ale chętnie podziele się wiedzą o wczesnej socjalizacji, o jej etapach, o stymulacji neurologicznej (też stosowałam) i o samej dogoterapii. Niestety obecnie nie pracuję z Dżetką w dogo - z racji jej choroby, ale mam nadzieję do tego wrócić.

Co do lękliwości - to po ostatnich testach jakie się odbyły w Warszawie - też się podłamałam. Mam nadzieję, że nikogo przez to nie urażę. Ale testy psychiczne są według mnie bardzo łatwe a mimo to wiele psów ma trudności z ich przejściem. I nie mam tu na myśli tylko bernów.

Przyłączę się do stwierdzenia, że Lusia od Ani - to super sunia. Miałam okazję ją poznać i według mnie ma rewelacyjny charakter.
;-)

Pozdrawiam,
Agata i Dżet i Fiber