Strona 1 z 2

Berny a strzaly

PostNapisane: 2008-08-27, 15:43
przez Reyar
Witam
Mam pytanie jak Wasze psiska reaguja na strzaly i burze? Rozwazam sprawienie sobie Berna, ale jest jedno ale. Bawie sie w rycerstwo, a na turniejach jest a) sporo ludzi (przyjaznie nastawionych) b) zdazaja sie strzaly z broni czarnoprochowej. Stad tez istotna dla mnie jest kwestia jak sprawdzic czy wybrany szczeniak nie bedzie sie bal (o ile to jest mozliwe) i jak generalnie z odwaga i reagowaniem na halas przez Berny.
Do tej pory mialem Briardy - jedna zupelnie sie nie przejmowala strzalow, druga sie ich smiertelnie boi (obie nie lubily nadmiaru ludzi).
pozdrawiam

Re: Berny a strzaly

PostNapisane: 2008-08-27, 15:49
przez Drixon
na przykładzie mojego sierściucha i jego sąsiadki Lorki, moge powiedzieć że co Bern to inaczej reaguje. Lorka panikuje i ucieka przy byle głosniejszym stuknięciu, nie mówiąc o burzy czy 'odpustowym' czy 'sylwestrowym' strzelaniu - suczka (oczywiście też bernenka) z domu przez kilka dni nie wychodzi.
Drix - raczej wyluzowany w temacie strzałów i burz, ale bardziej komfortowo czuje się w domu, na swoim miejscu.
Wszystko zależy od hodowcy i właściciela(przywódcy stada) - pies oberwuje i się uczy od nas reakcji na bodźcce ...
Ośmielam się takie 'moje' wnioski opublikować

Re: Berny a strzaly

PostNapisane: 2008-08-27, 16:25
przez Magda
Na moim berneńczyku strzały nie robią najmniejszego wrażenia! Podobnie burza. ZERO reakcji :!:
Ale mam także dwa yorki, jeden nie boi się wcale a drugi boi się panicznie :-|
Ta sama rasa, prawie ten sam wiek, tak samo wychowywane - także nie ma chyba reguły...

Re: Berny a strzaly

PostNapisane: 2008-08-27, 16:35
przez anula
U nas strzały (mamy poligon w sąsiedztwie) ani burze nie robią wrażenia na Sawie. Nie mogłam się nadziwić, ze jako szczeniak podczas burz domagała się wypuszczenia z domu. W noc sylwestrową nie mamy problemu. Lepiej czuje się tam, gdzie nikt jej po łapach nie depcze, ale tragedii w tłumie nie robi. ;-)

Re: Berny a strzaly

PostNapisane: 2008-08-27, 16:39
przez EwaM
Moja bernenka boi się strzałów,burzy,faierwerków ,silników diesla itp Mało tego,jak widzi,że otwieram szufladę,żeby wyjąć tłuczek do mięsa i robić kotlety,wychodzi z kuchni :-) Natomiast bokserka,jak usłyszy którys z tych odgłosów,to pędzi zobaczyć co się dzieje :mrgreen: Ponieważ generalnie bernenka papuguje bokserkę,więc stara się opanować strach i czasem wygląda "zza węgła",żeby popatrzeć czy koleżance nic złego te strrraszne odgłosy nie robią i ostrożnie wychodzi z ukrycia :-)

Re: Berny a strzaly

PostNapisane: 2008-08-27, 16:39
przez Zuzanda
Ja mam dwie sunie ,które sa w róznym wieku i z róznych hodowli - zero reakcji na burze i strzały .
A nasz pierdołka Odys kawaler w statecznym wieku wpada w panikę na sylwestra a jak sa burze to musi siedzieć przy człowieku ,wtedy jest spokojny, jak nie ma ludzi i jest sam to niestety dostaje napady paniki - przyklad wątek "Kciuki za Odyska" :-(

Re: Berny a strzaly

PostNapisane: 2008-08-27, 18:42
przez annasm
Czak ani burzy ani strzałów się nie boi. A im więcej ludzi tym lepiej. Więcej łap do miziania, więcej smakołyków do wyżebrania a nikt go nie nadepnie bo wszyscy jednak podchodzą z rezerwą "bo taki duży, groźny...." :-P

Re: Berny a strzaly

PostNapisane: 2008-08-27, 18:57
przez Reyar
A czy wiecie jak sprawdzic czy szczeniak nie bedzie sie bal? Slyszalem teorie ze nalezy strzelic z jakiegos kapiszonowca czy analogicznego zrodla halasu i zobaczyc ktory szczeniak sie przestraszyl a ktory nie. Jednak nie wiem czy z drugiej strony nie spowoduje to urazu u szczonow. Wiem ze jakies metoda ma policja ale oni z reguly biora 2-latki.

Re: Berny a strzaly

PostNapisane: 2008-08-27, 20:22
przez Apcik
moj znajomy mysliwy (poluje z psem) mowil mi tak... Jak bedziemy mieć szczeniaka w domu to od malego trzeab go przyzwyczajac do odglosow(strzalow) on robi tak.. na poczatku gdy szczeniaczek je w poblizu niego nalezy glosno zaklaskac i obserwowac reakcje....po jakims czasie glosno krzyczec....potem np wziac torebke po cukrze i ja rozbić( mozna to robic zawsze gsy piesek jest skoncentrowany na czyms) gdy nie widac zadnych oznak leku na te odglosy mozna uzyc czegos glosniejszego robiacego wiecej halasu.... na samym koncu dochodzac do broni palnej....po takiej 'tresurze' kazdy jego pies przy strzale siedzi/stoi obok niego jakby nic sie nie dzialo.... ;-) a do tlumu ludzi to tez mozna przyzwyczzaic zabierajac malca w rozne miejsca :-)

Re: Berny a strzaly

PostNapisane: 2008-08-27, 21:43
przez Wydra
Ja też myślę,że to zależy od przyzwyczajenia szczeniaka od maleńkości.Poprzednia nasza sunia wyczuwała burzę już 2 godz przed czsem i chowała się do spiżarni i dlatego naszego szczonka przyzwyczajaliśmy od początku do chałasów.Klaskanie,przebijane baloniki i podczas burzy z psem na dworze a i przy budowie autostrady się bywało.Teraz atom nie jest w stanie go zdenerwować.Byłabym zapomiała,jeszcze wiatrówka była w użyciu dosyć często.

Re: Berny a strzaly

PostNapisane: 2008-08-27, 22:11
przez nugatika
ja myślę, że jeśli chodzi o małe szczony, to wystarczy strzelic balonikiem.
Najpierw z większej odległości, a potem ją stopniowo zmniejszać i obserwować, co sie bedzie działo.

Re: Berny a strzaly

PostNapisane: 2008-08-27, 22:35
przez Brożkin
Moje wszystkie psy przed Bonusią bały się panicznie burzy i Sylwestra. Byłem przekonany, że z Boną będzie podobnie. Z góry mówię, że żadnych baloników nie stosowałem. No i przyszła burza a zatem czas prawdy. Bona spała jak zabita i pewnie do dziś nie wie, że coś tam grzmiało i "strzelało". Potem było zakończenie roku szkolnego i pokaz sztucznych ogni (do szkoły mamy ok. 300m). Jak zaczęło gwizdać Bona podeszła do płota (jak Kargul z Pawlakiem) i z zaciekawieniem oglądała. Jednak w chwili kiedy te sztuczne ognie zaczęły wybuchać i wydawać dźwięki podobne do strzałów Bona poruszała się z prędkością światła uciekając w tylko sobie znanym kierunku. Myślałem, że się zabije o dowolny przedmiot stojący na jej drodze. Naprawdę nie wiem w czym jest różnica. Burza O.K. świst O.K, a strzały są zagrożeniem życia. Choć to i tak lepiej, bo Puma (ON) i Pusia (poprzednie psinki) bały się i strzałów i burzy i świstów.

Re: Berny a strzaly

PostNapisane: 2008-08-28, 06:46
przez s.z.
Wydaje mi się, że to predyspozycje wrodzone. Pewnie trochę można psa przyzwyczić, ale coś zawsze zostanie.
Nasz nie boi się ani burzy ani wystrzałów, zero w tym naszej zasługi. Taki jest.
Mieliśmy owczarka, ten panicznie bał sie burzy i właził na kolanka za wzrokiem "ratuj pieska", a to nie pieszczoch
jak berny. Za to petardy wszystkie gonił ze szczekaniem.

Re: Berny a strzaly

PostNapisane: 2008-08-29, 23:12
przez aniart
nasz nie boi się strzałów,karetek,psów,hałasów,pijaczków.......
nie wiem czego się boi
ale potrafi się b. mocno wystraszyć krzaka,pniaka,cienia-śmiechu wtedy co niemiara a ten patrzy spode łba obrażony ...

Re: Berny a strzaly

PostNapisane: 2008-09-03, 20:50
przez Reyar
Znam to, moja briardzica kiedys przestraszyla sie... kupy cegiel :D (nie mowie juz o tak powaznych strachach jak np kot :P)

Re: Berny a strzaly

PostNapisane: 2008-09-03, 22:46
przez wiedzma
Draco jak narazie na szczescie nie reaguje na burze, spi sobie w najlepsze na balkonie. Wiatru tez sie nie leka, karetek tez nie (to dobrze, bo mieszkamy kolo podstacji pogotowia :P). Mam nadzieje, ze z wiekiem nie bedzie sie robil bardziej płochliwy. Wczesniej mialam owczarka niemieckiego, bal sie hukow i strzalow i to co razem przechodzilismy podczas burzy czy sylwestra to byl koszmar nie do opisania... Takze mam nadzieje ze Draco okaze sie dzielnym bohaterem :P

Re: Berny a strzaly

PostNapisane: 2009-01-02, 13:25
przez MRUCZanka
I jak wasze psiurki przeżyły Sylwestra?? Beniasty nawet w miarę był spokojny, podziwiał światełka, ale sielanka się skończyła jak wybuszła obok nas petarda :-/ mam nadzieję,że się nie zraził do końca życia, bo uciekał szaleńczo do domu, aż mi rękę powyrywał :( Wczoraj jak była powtórka z rozrywki to przez okno mu pokazywałam "światełka"- niby machał ogonem,ale potem citnął do łazienki.... :-|

A jak u was?

Re: Berny a strzaly

PostNapisane: 2009-01-02, 13:29
przez Drixon
Drix - na spacerek bez stresu żadnego, natomiast na podówrku sam nie chcial zostać - stał pod drzwiami i czuł 'dyskomfort', w domu wyluzowany na maxa - jakgdyby nigdy nic. A Ozzik luzaak ... najważniejsze żeby było co zbroić (np. pogryźć Drixa, pogonic biedne zmarznięte kosy, sprawdzić czy drzewa mimo wszystko nadaja się do jedzenia :roll: )

Re: Berny a strzaly

PostNapisane: 2009-01-02, 13:30
przez inbloom
u nas zaczeli walic od 18 mniej wiecej. chlopaki buszowali na podworku tak duzo jak nigdy i kompletnie bez stresu. dwa spacerki odbyli bez problemow. na sama 24:00 sciagnelam ich do domu bo balam sie tych najwiekszych wystrzalow a przede wszystkim tego czy jakas petarda nie wpadnie do ogrodu. generalnie jestem z obydwu dumna nieslychanie ;-) bardziej nawet balam sie o Bosmana niz o Chabra ale obydwaj okazali sie niewzruszeni :-P

Re: Berny a strzaly

PostNapisane: 2009-01-02, 13:36
przez wiedzma
Draco się nie bał, ale ewidentnie przeszkadzały mu wystrzały w zaśnięciu :)