Strona 2 z 2
Re: Berny a strzaly
Napisane:
2009-01-02, 13:36
przez annasm
Czak - olewka totalna. Za to mały od jakiegoś czasu nie lubi wychodzić na dwór.
Re: Berny a strzaly
Napisane:
2009-01-04, 13:18
przez Pati94
Egan leżał wyciągnięty na płytkach w salonie ;) Nawet o 12 jak strzelali najwięcej nie robiło to na nim wrażenia, ok.22 był jeszcze na podwórku i biegał tez sie nie przejmował jak od czasu do czasu strzelali, no późneij wziełam go już do domu ale to raczej ja sie bałam jak on zareguje ;))
Re: Berny a strzaly
Napisane:
2009-01-04, 19:20
przez Pati
Ja (jeszcze
nie mam berna, ale cały czas się nastawiam i gromadzę informacje
Czy sądzicie, a propos tematu, że można wywnioskować patrząc na rodziców czy piesek będzie bojaźliwy?
Re: Berny a strzaly
Napisane:
2009-01-04, 19:35
przez starter1
Neska pomimo, że jest bardzo bojaźliwą sunią ( o czym niektórzy mogli się przekonać na spacerku trójmiejskim) wobec wystrzałów wykazała absolutną obojętność. Nawet o 12 leżała spokojnie w sypialni.Było to dla mnie absolutnym zaskoczeniem bo byle stuknięcie nieraz wywołuje u niej paniczny strach.Poprzednio miałam seterkę i to był koszmar. Kiedy była młodsza daliśmy jej środki uspokajające ale na starość to bałam się o jej serce. Zdarzało jej się robić pod siebie ze strachu. Na co dzień była raczej odważna i poza strzałami nic nie robiło na niej wrażenia.
Re: Berny a strzaly
Napisane:
2009-01-04, 20:42
przez iwona_k1
Ursa nie boi sie wystrzałów przed północą szczekała bo szczekał pies sąsiada a o północy była zaniepokojona i spacerowała po domu przy maksymalnym natężeniu hałasu.
Re: Berny a strzaly
Napisane:
2009-01-05, 11:31
przez Anirysova
Dla naszych maluchów pierwszy Sylwester i spoko
nic się nie bały.
Reakcja na huk (strzały i burza) jest sprawą indywidualną i podobno zależy od wrażliwości słuchu u psa.
Nasz Eryczek nigdy nie bał sie burzy i huków, a w wieku 6,5 roku nagle zaczął, ale co ciekawe niespokojny jest tylko w domu, gdy jest na dworze, to nie reaguje.
Re: Berny a strzaly
Napisane:
2009-01-05, 11:44
przez KasiaKR
Kalliope w ogóle nie reaguje na wystrzały i huk. Pewnie to zasługa moich dzieci. Gdy miała kilka miesięcy był u nas odpust i jak to na odpuście dzieci zaopatrzyły się w poważny zapas petard. Miały przykazanie, żeby nie strzelać w okolicy psa ale Kalliope i tak ciągle plątała się wokół nich. Początkowo patrzyła na nasza reakcję, ale gdy zobaczyła, że huk powoduje tylko śmiech i zabawę to przestała reagować. Fajerwerki w Sylwestra odpalała razem z nami (przy okazji udało jej się zwiać w odwiedziny do psa sąsiadów). Na spacerach w lesie też słyszy wystrzały myśliwych (polują ostatnio niemal codziennie)i nic.
Re: Berny a strzaly
Napisane:
2009-01-05, 12:41
przez frappe
Panda bez większych emocji, na początku stawiała uszka bo coś nowego ale tak to zero reakcji. W porównaniu do mojej kochanej Kiaruni to zupełne przeciwieństwo. Kiarcia strasznie się bała strzałów, całego sylwestra spędzała w pokoju pod łóżkiem lub fotelem gdzie były pozasłaniane rolety zewnętrzne i puszczona muzyczka żeby zagłuszyć huki.
Re: Berny a strzaly
Napisane:
2009-01-05, 12:48
przez Hekate
pierwszego Sylwestra w wieku 3 mies Alto przeżył bez problemu, dostał kość i ona wypełniła mu świat, ale później już zaczął bać się burzy, strzałów, też mi się wydaje że ma wrażliwy słuch, nie lubi włączonego miksera, odkurzacza, nie boi się ich, bo odkurzacz atakuje, co przeszkadza mu hałas, w tym roku podczas sylwestra o dwunastej gdy wszyscy składaliśmy sobie życzenia ze stresu wskoczył na ławe i zaczął lizać śledzie
oczywiście trudno go było wyciągnąć wieczorem na spacer, dopiero o 5 rano, gdy w okół nastała cisza się rozluźnił na zewnątrz
Re: Berny a strzaly
Napisane:
2009-01-05, 12:54
przez Drixon
a ja wogóle zgłupiałam wczoraj - poszłam wieczorem na rekompensacyjny spacer z Drixem, żywego ducha nigdzie - śnieg padał więc tylko Bernomaniaki na spacer wychodzą - Drix bez smyczy sobie luzacko szedł i ktoś jeszcze w klimacie Noworocznym strzelał fajerwerkami i petardami ... Drix nawet nie mrugnął - zero reakcji, jakby ogłuch ... - więc takie wnioski mi się nasunełu że przy mnie nie straszne mu strzały i huki petard
(z wiekiem mu się włączyła jakaś niepewność)
Re: Berny a strzaly
Napisane:
2009-01-05, 17:06
przez Natalia i Galwin
Borys jakoś przeżył. Zabunkrował się w łazience.
Galwin w domu nie boi się wystrzałów, podobnie w ogródku i jak jest bez smyczy. Totalna olewka. Jak jesteśmy na spacerze i coś wybuchnie Galwin patrzy na reakcje Borysa, jak Borys się boi to Galwin też zaczyna. Jeżeli jesteśmy sami z Galwinem na spacerze to musi być seria wybuchów gdzieś blisko by Galwin się wystraszył.
Re: Berny a strzaly
Napisane:
2009-01-05, 17:14
przez Magda
Hekate napisał(a): wskoczył na ławe i zaczął lizać śledzie
Sprawdzał czy smaczne
Bastek cały czas zero reakcji na strzały. Dastin tak samo. No a Maja Sylwestra jak co roku spędziła w łazience
dla niej petardy, burza itd. to jest koszmar.
Re: Berny a strzaly
Napisane:
2009-01-05, 17:16
przez Grażyna i Coffee
My mieliśmy w tym roku trochę spokojniejszy okres sylwestrowy. Była Lunka i jak Coffee wychodziła w jej towarzystwie tylko trochę niespokojnie się oglądała na odgłos wystrzałów , ale jak wyszła sama , to było natychmiast - ja chce do domuuu. W domu na łóżku była spokojna
Cieszę się , że Borysio w miarę przeżył ten "okropny okres".
Re: Berny a strzaly
Napisane:
2009-01-07, 19:40
przez Apcik
Ceazry całymi dniami chodził z podwiniętym ogonem (strzelali chyba przez 5 dni) i chował sie w iglakach
sylwestra spędził w piwnicy..
a drugi pies(onek) musiał zostać w kojcu bo jedynie tam nie robi sobie krzywdy
w zeszłym roku w piwnicy pogryzł wszystkei ściany, meble aż krwawił, w domu atakuje nas
tabletek uspokających żden wet sie nie odważa dać gdyż ma on już 14 lat
a jak jest w kojcu to wchodzi do budy i wyjży z niej dpiero rano CAŁY I ZDRÓW
Re: Berny a strzaly
Napisane:
2009-01-09, 12:41
przez wciornastek
Re: Berny a strzaly
Napisane:
2009-01-09, 20:10
przez Barbapapa
A krople Bacha próbowaliście?
Re: Berny a strzaly
Napisane:
2009-01-23, 11:39
przez Aga-2
U nas żaden pies nie boi się strzałów ani burzy. Asta w wieku 4 miesięcy przeżyła "Oblężenie Malborka" i teoretycznie mógł jej zostać uraz, ale nie został i absolutnie nie reaguje na strzały strachem. Nawet jak z Kałacha 10 m od nas strzelali podczas pokazów policyjnych na wystawie w Kielcach, to też nie spanikowała.