Strona 9 z 10

Re: Berniakomaniacy :-)

PostNapisane: 2008-11-25, 09:47
przez Natalia i Galwin
Nam już pani na rynku odkłada najładniejsze kawały wołowinki dla pieska. Na początku baliśmy się przyznać że to dla psa.. Jak prosiliśmy o takie ładne, z małą ilością tłuszczu to kobieta myślała, że ktoś w domu ciężko choruje i mówiła "będzie chudziutki rosołek, taki w sam raz dla chorego "... Trzeba było powiedzieć, że to dla Galwinka... Dobrze, że nie dostała zawału :roll:

Re: Berniakomaniacy :-)

PostNapisane: 2008-11-25, 11:28
przez anula
Mój zarażalnik składający się z trzech sporawych szuflad, poza lodem, zawiera wyłącznie wołowe kości, kurze łapy i kurze udka, indycze szyje - wszystko dla piesków oczywiście.
Wczoraj popatrzyłam na moje iglaki i pomyślałam sobie, że jakoś ponuro wyglądają. Po chwili przypomniałam sobie, że przed przyjazdem Junony razem z moim synem Jankiem pracowicie obraliśmy cisy z apetycznie wyglądających, ale niestety trujących owocków. :mrgreen:

Re: Berniakomaniacy :-)

PostNapisane: 2008-11-25, 20:08
przez annasm
Ja z panią ekspedientką jestem już zaprzyjaźniona, zawsze coś dla mnie wyciągnie z zaplecza.Dzisiaj przytargałam do domu kurze łapki - 5 kg.
Syn (10 lat) jak zobaczył - znowu dla psów a dla nas....?
powiedziałam że to dla nich na kolację :-P ale chyba nie uwierzył.

Re: Berniakomaniacy :-)

PostNapisane: 2008-11-25, 20:33
przez agusia
:roll: Na mnie pani w mięsnym nakrzyczała, że głupoty mi w głowie. Czemu? Bo ją poprosiłam o ładne i duże kości wołowe, a ona mi przyniosła (fakt, że dużą, ale...) główkę kości udowej z kawałkiem uciętej kości. I na moje pytanie czy całych nie ma wykrzyczała, że głupoty mi w głowie, ludzie całych kości nie chcą brać a ona sklepu sobie babrać nie będzie i siekiery do kości kupawać, żeby mi całe kości przywozić... Przeprosiłam i wyszłam...

Re: Berniakomaniacy :-)

PostNapisane: 2008-11-25, 20:58
przez Apcik
Moi rodzice wyjechali na 2 tyg wiec trzeba było zapoatrzyć curuchne, żeby miał co jeść pies.(co by w chwilach tesknoty nie głodował- jak to zawsze robi bo suchej nie tknie ale żeby mu czymś dogodzić:lol:) jedziemy do sklepu gdzie sie da kupić takie różne fajne mięsne rzeczy i zaczynamy
- serducho wołowe 3kg :shock:
- 3 płucka wołowe - 5kg ;-)
- przełyki 2kg
- kurze łapki 1kg(wiecej nie było :mrgreen: )
ludzie w kolejce oczy wybałuszyli, i jakoś dziwnie na nas patrzyli :lol: :lol:

zato mama mojej koleżanki jak przychodzi do skleu to prosi o najlepszą pasztetową , przy czym perfidnie wymawia " TO DLA PIESKA" :mrgreen: :mrgreen:

Re: Berniakomaniacy :-)

PostNapisane: 2008-11-26, 00:32
przez nina
Jakoś nie trafiłam do tej pory na zdziwienie ze strony ekspedientek ani kupujących.Wręcz panie są tak miłe i podpowiadają mi co "biorą" inni właściciele psów.W kurzych łapkach mam konkurencję... dzisiaj ja byłam pierwsza i "zgarnęłam" większą ilość :mrgreen: Ale bywa tak, że "konkurencja" zostawi mi zaledwie kilogram :-/

Nie śmiałabym (kupując pasztet) mówić, że to dla pieska... jakoś mam szacunek dla tych, którym na chleb brakuje.

Re: Berniakomaniacy :-)

PostNapisane: 2008-11-26, 00:41
przez MRUCZanka
a ja pasztet bardzo lubię i mój pies ma konkurencję :p :mrgreen: :lol: :-P :-P

Re: Berniakomaniacy :-)

PostNapisane: 2008-11-26, 01:37
przez Magdziol
anula napisał(a):. Po chwili przypomniałam sobie, że przed przyjazdem Junony razem z moim synem Jankiem pracowicie obraliśmy cisy z apetycznie wyglądających, ale niestety trujących owocków. :mrgreen:

Owoce cisu nie są trujące.Sprawdzaliśmy ponieważ moja chora mama starszy już człowiek zjada je z wielką ochotą.Brat próbował są bardzo słodkie dlatego tak bardzo jej smakują,

Re: Berniakomaniacy :-)

PostNapisane: 2008-11-26, 01:40
przez Magdziol
Czy kurze łapki dajecie na surowo czy cos na nich gotujecie? A co z płuckami ,sercami też na surowo?J a karmię tylko suchym może wprowadziłabym jedenposiłek inny.

Re: Berniakomaniacy :-)

PostNapisane: 2008-11-26, 07:38
przez Hekate
z kurzych łapek gotuje się galaretki jub można podawać na surowo :mrgreen:

Re: Berniakomaniacy :-)

PostNapisane: 2008-11-26, 08:22
przez starter1
Tylko usuń z kurzych łapek pazurki bo mogą poranić jelita.

Re: Berniakomaniacy :-)

PostNapisane: 2008-11-26, 08:48
przez anula
Magdziol napisał(a):
anula napisał(a):. Po chwili przypomniałam sobie, że przed przyjazdem Junony razem z moim synem Jankiem pracowicie obraliśmy cisy z apetycznie wyglądających, ale niestety trujących owocków. :mrgreen:

Owoce cisu nie są trujące.Sprawdzaliśmy ponieważ moja chora mama starszy już człowiek zjada je z wielką ochotą.Brat próbował są bardzo słodkie dlatego tak bardzo jej smakują,

Jestem zaskoczona :shock: specjalnie sprawdzałam w literaturze rośliny, które rosną w moim orgódku pod kątem ich toksyczności i to właśnie cis okazał się być zagrożeniem dla szczenięcia.

Re: Berniakomaniacy :-)

PostNapisane: 2008-11-26, 08:52
przez anula
starter1 napisał(a):Tylko usuń z kurzych łapek pazurki bo mogą poranić jelita.

Niegdy tego nie robię, myślę że psy spokojnie sobie z tym radzą. Sawa zjadła już w swoim życiu wiele kg łap, problemów zero. Choć przyznam, że tak jak z wszystkim jednemu zaszkodzi drugiemu nie. ;-)

Re: Berniakomaniacy :-)

PostNapisane: 2008-11-26, 08:53
przez anula
;-)

Re: Berniakomaniacy :-)

PostNapisane: 2008-11-26, 09:48
przez agusia
anula napisał(a):
Magdziol napisał(a):
anula napisał(a):. Po chwili przypomniałam sobie, że przed przyjazdem Junony razem z moim synem Jankiem pracowicie obraliśmy cisy z apetycznie wyglądających, ale niestety trujących owocków. :mrgreen:

Owoce cisu nie są trujące.Sprawdzaliśmy ponieważ moja chora mama starszy już człowiek zjada je z wielką ochotą.Brat próbował są bardzo słodkie dlatego tak bardzo jej smakują,

Jestem zaskoczona :shock: specjalnie sprawdzałam w literaturze rośliny, które rosną w moim orgódku pod kątem ich toksyczności i to właśnie cis okazał się być zagrożeniem dla szczenięcia.


Trujące są te ziarenka w środku, a nie czerwone osnówki. Szczylki je mogą zgryźć. Moja Sara je połyka naprzykład i później są ziarenkowe kupki :mrgreen: Ale najbardziej szkodliwe są dla jej futerka, bo Sara uwielbia leżeć pod cisem, więc całe ma posklejane jagódkami...

Re: Berniakomaniacy :-)

PostNapisane: 2008-11-26, 14:21
przez Ania Gd
Hi hi hi - a to ci numer.

Cis jest bardzo trujący, cały, z wyjątkiem właśnie owoców.
Zjedzenie nawet niewielkiej ilosci gałązek cisu potrafi uśmiercić konia.
Dlatego na wszelki wypadek radzę uniemożliwić psiakom bezpośredni kontakt z tą rośliną.
Zwłaszcza dotyczy to szczeniąt, które z upodobaniem lubią ogryzać ogrodowe drzewka i krzewy.

cis pospolity (Taxus baccata)
Roślina trująca. We wszystkich częściach rośliny, oprócz osnówki, znajdują się duże ilości trujących związków, przede wszystkim taksyny. Zatrucia zazwyczaj przypadkowe. Objawy zatrucia dotyczą przede wszystkim układu krwionośnego i serca (spadek ciśnienia krwi, zaburzenia rytmu serca, migotanie komór). Zatrucia mogą okazać się śmiertelne, więc poszkodowany powinien znaleźć się jak najszybciej w szpitalu.

Dostarcza pokarmu 24 gatunkom ptaków (m.in. kowalik, rudzik, pliszka) i 8 gatunkom ssaków (m.in. sarna, wiewiórka, zając)

Odwar z igieł był kiedyś stosowany przy niedociśnieniu krwi. Z cisów izolowane są substancje, z których produkuje się preparaty przeciwnowotworowe (taksoidy) używane najczęściej w leczeniu raka jajników (Paclitaxel) oraz w leczeniu raka piersi, płuc, prostaty, żołądka i nowotworów głowy i szyi (Docetaksel).

Zdrówka życzę.

Re: Berniakomaniacy :-)

PostNapisane: 2008-11-26, 14:39
przez anula
To odwaliłam z Jasiem niezłą robotę, pocieszam się że może chociaż dzięki brakowi owocków smarkula się nie zainteresowała iglakami. W mądrej książce napisali trujący i już, nie wdając się w szczgóły. :roll:

Re: Berniakomaniacy :-)

PostNapisane: 2008-11-27, 10:31
przez Barbapapa
anula napisał(a):Mój zarażalnik składający się z trzech sporawych szuflad, poza lodem, zawiera wyłącznie wołowe kości, kurze łapy i kurze udka, indycze szyje - wszystko dla piesków oczywiście.
Wczoraj popatrzyłam na moje iglaki i pomyślałam sobie, że jakoś ponuro wyglądają. Po chwili przypomniałam sobie, że przed przyjazdem Junony razem z moim synem Jankiem pracowicie obraliśmy cisy z apetycznie wyglądających, ale niestety trujących owocków. :mrgreen:

Igły są bardziej trujące od owoców; Trujące są: ziele, szczyty pędów, nasienie(taksyna, efedryna, taksykatyna, zw. cjanogenne). Sama czerwona osnówka jest nietrująca, a wręcz -jadalna.
Pozdrawiam

Re: Berniakomaniacy :-)

PostNapisane: 2008-11-27, 12:46
przez Anuta
Trudno opisać urodę datur, tych niezwykłych roślin. Nie oddają jej w pełni nawet zdjęcia. Dorodne rozłożyste drzewka lub krzewy o dużych jasnozielonych liściach od wiosny aż do późnej jesieni ozdobione są mnóstwem kwiatowych kielichów kilkunastocentymetrowej długości. Wieczorami większość odmian wspaniale pachnie. Nie pozwalajmy jednak dzieciom bawić się nimi, ponieważ datury - podobnie jak wiele innych roślin z rodziny psiankowatych - są silnie trujące.

Re: Berniakomaniacy :-)

PostNapisane: 2008-11-29, 15:20
przez Magdziol
Hekate napisał(a):z kurzych łapek gotuje się galaretki jub można podawać na surowo :mrgreen:

Udało mi się kupić po raz pierwszy kurze łapki i indycze chrząstki.Na surowo Belcie zachwycają ale czy dawać tylko na surowo i czy jako posiłek czy łakoć.Co z tą galaretką?Czy gotwać z warzywami plus jeszcze coś nie mam pojęcia.Jak gotowałam kiedyś poprzedniemu psu to kurczaka albo wołowinę z marchewką plus ryż,kasza albo psi makaron. Co z tym robić,czy tak samo pls napiszcie jak to serwujecie?