Portal Wielbicieli Szwajcarskich Psów Pasterskich

kronos18 napisał(a): Jedna starsza Pani mi tłumaczyła już kilka razy że od tego wdową zostanę, że tyle psów to same choroby itp.

Hahahahahahahahahaha

kronos18 napisał(a): Ja rozumiem że można lubić tylko kanapowce, ale o mojej cudnej i zadbanej Borci słyszałam już nawet że jest obrzydliwa dokładnie "małe to cudne a to duże to fuj obrzydliwe".

Kiedyś jeden szczypior patrzy na futro i mówi "Fu, śmierdzi". To ja mu z uśmiechem - sam śmierdzisz. Prawie się popłakał :) A to był mój dobry dzień.

Prawie zawsze gdy chodzę na spacer z 4 miesięczną Nutką słyszę komplementy w stylu "O jaki ładny piesek".
I rzeczywiście uważam, że ładniejszych nie ma. A zwłaszcza, że to szczeniak.

Chociaż nie wszyscy są mile nastawieni. Była sobie kobieta, która nie życzyła sobie w pobliżu jej domu "kundli". Takie określenie padło. Ponoć koty jej zostały zagryzione przez psy.

Kiedyś podczas spaceru usłyszałem od starszej kobiety "dość że taki wredny pies to w dodatku bez kagańca"
W moim mieście niema w ogóle bernów tak więc często ludzie schodzą na bok na chodnik , krzywo patrząc. Przecież taki "wielki pies" to na pewno niebezpieczny.

Nie reaguje na nieprzyjemne komentarze.Bo i poco wdawać się w dyskusje.Chyba że na prawdę wymaga tego sytuacja.

Często gdy idą rodzice z dziećmi to słyszę już z daleka "zobacz jaki ładny duży piesek". Zdarza się , że dzieci mnie zaczepiają i chcą pogłaskać sunie , jednak ona nie da się doktnąć obcemu więc kończy się tylko na próbach :D.

Sytuacja z dzis:
Szczawnica. Ida dwie panie kuracjuszki;
- o jaki ladny piesek, a co on ma z przodu takie biale?
- ale co ?
- no z przodu na szyi?
- no tak ma. Taka rasa
-rasa?a to nie kundel?



Na co malz. No dobra, powiem pani, domestos nam sie wylal

Na moją Emile często mówią berneńczyk krótkowłosy...

do nas ostatnio na wystawie podeszła rodzina z 8 letnik chłopcem i słyszę: Tato! On jest taki piękny, że mi zaraz serce pęknie :) i komentarz ojca: Synu ten pies ma lepiej od Ciebie :)

Zeus jak był jeszcze małą puszystą kuleczką, to ciągle na ulicy słyszeliśmy "Wygląda jak maskotka", albo "Ale ma ŁAPY to na pewno wielki urośnie"
I notorycznie ludzie utwierdzali się czy to bernardyn, tylko czarny
I kiedyś też jak Zeus był mały, witaliśmy się z yorkiem, a Pani do swojego psa mówi: "Zobacz, on ma łapą jak Ty cały".

Byliśmy na spacerku na rynku w Krakowie z Laylą. Mróz, dzieci lekko przemoczone. Postanowiliśmy wpaść gdzieś na ciepłą herbatkę. Stanęliśmy przed herbaciarnią ja mówię wchodźcie ja poczekam, ale żona mówi, że wejdzie i zapyta czy można z "pieskiem". Po chwili wychodzi uradowana - wchodźcie - Pan powiedział, że można z pieskiem... No to wchodzimy - wszyscy przestali mówić... A Pan... No "piesek" to to nie jest ale zapraszam

Jak nie piesek jak piesek?
Napisz co to za herbaciarnia - pójdziemy doprowadzić pana do zawału drugim pieskiem

TRIBEKA na Pl. Szczepańskim:-)

Tesla napisał(a):Jak nie piesek jak piesek?
Napisz co to za herbaciarnia - pójdziemy doprowadzić pana do zawału drugim pieskiem

2kreski napisał(a):
Na co malz. No dobra, powiem pani, domestos nam sie wylal

Posikałam się ze śmiechu

To i ja dodam coś od siebie...

Ostatnio byłam z piesełem w parku, sama bez Jakuba. Piękna pogoda, sobota, mijam starsze małżeństwo.
Starsza Pani się zatrzymuje i zaczyna rozpływać się nad tym jaki to Maniek piękny itd. i zadaje pytanie "czy to rodzice załatwili takiego pieska"... Dodam, że choć wyglądam młodo, to mam 27 lat i z rodzicami rozstałam się dość dawno... Więc nie pozostało mi nic innego tylko wytłumaczyć Pani że to nie "rodzice" tylko sami "załatwiliśmy sobie pieska".
Na odchodnym Pani zapytała jeszcze jak się nazywa pieseł, więc odpowiadam jej że Maniek... i tu starsza Pani zastrzeliła mnie swoim komentarzem "takie brzydkie imię dla takiego pięknego psa"...

Zabrakło mi słów...

To ja też dorzucę historyjkę.
Frodo, z pasją godną Dużego Szwajcara obwąchuje osiedlowy trawniczek.
Z tyłu zbliża się Babcia, z mniej więcej trzyletnią wnuczką.
Wnuczka pyta Babcię: Co robi piesek?
Babcia: Sika!
Wnuczka, z rozbrajającą szczerością: Buzią???
Mina Babci - bezcenna

Pare dni temu weszłam z Emilą do osiedlowego sklepiku,sprzedawca na widok Emili zrobił przerażone oczy i mówi "O matko jaki byk" a wczoraj na nasz widok mówi "A pani znowu z tym kucem...." Uśmiałam się jak nigdy

Mój mąż wraca ze spaceru z Hakerem, mija dom sąsiada, sąsiad życzliwie doradza:
- chłopie, ty tego psa nie prowadź, ty na niego wsiadaj!

Mój ulubiony - jaka śliczna, jaka piękna no po prostu... psia modelka !
Pokazałabym tą psią modelkę, ale nie umiem ustawić awatara..

inta2 napisał(a):Pokazałabym tą psią modelkę, ale nie umiem ustawić awatara..

Panel użyszkodnika (u góry) -> Profil -> Avatar (z pionowego menu) -> kliknij Przeglądaj

A Ty nie tam awatar tylko galerię modelce zakładaj: viewforum.php?f=28

Hi, mieszkamy akurat w dosyć kameralnym osiedlu, gdzie przedszkole jest dosłownie za zakrętem. Chodzi do niego moja 3 letnia córka. więc rano mamy codziennie kabaret pod tytułem: przedszkole - pies przyczepiony na długiej smyczy do ogrodzenia - rodzice podwożący dzieci - rożne reakcje dzieci i rodziców. I tutaj zaczynają się cuda. Nigdy żaden rodzic nie zachował się "dziwnie", raczej pozytywnie lub obojętnie. Dzieci to cała gama zachowań od "chcę takiego" po "boje się nawet pluszowego misia". Ale co ciekawe idąc ten kawałek do przedszkola zatrzymują się ludzi i normalnie zaczynają na środku drogi pogadanki. Zawsze byli to ludzie którzy maja lub mieli berneńczyka, więc rozmowy super pozytywne, tylko zawsze kończą się nerwami kierowcy za "rozmówcą". negatywnych zachowań nigdy nie doświadczyłem, nawet jak ewidentnie daliśmy plamę.

Wczoraj do Borsuka podchodzi dzieciak, tak siedmioletni mniej więcej, czochra Żelka i po chwili mówi: a wie pani, że dziecko jest substytutem psa? Borsuk wymiękł

baksak napisał(a):Wczoraj do Borsuka podchodzi dzieciak, tak siedmioletni mniej więcej, czochra Żelka i po chwili mówi: a wie pani, że dziecko jest substytutem psa? Borsuk wymiękł