Strona 2 z 3

PostNapisane: 2007-01-23, 20:05
przez nugatika
oj tak tak :mrgreen:
Nugat jak sie cieszy, to wyglada jakby sie normalnie skręcał z radosci. Po nim bardzo dobrze widac, kiedy jest radosny.
A przeciskanie miedzy kolanami to po mamusi ma :-D

PostNapisane: 2007-01-23, 23:52
przez Cefreud
rekordem Freuda było wyłączenie telewizora przy pomocy żyjącego własnym życiem ogonka :-)
Radosny bern=fruwający dywan, potłuczone talerzyki (i inne pokrewne), rozsypany cukier,bo ogon zaczepił o łyżeczkę.... :mrgreen:
Przeciskanie między kolanami i swego rodzaju fetyszyzm do ludzkich stóp to standard.
W przeciwieństwie do mojego rotka przy bernie na minutę trudno zapomnie że ma się w domu psa.Co 20 min przybiega do pokoju i wita sie jakby któregos z domowników na pół roku zabrakło :-)

PostNapisane: 2007-01-24, 23:20
przez Barbel
Wprawdzie Bąbastik między nogami przechodzi gł na komendę ale za to witając się gwałtownie i z całą mocą swego kościstego (o przepraszam, przytył 4 kg) cielska wtula się w kolana przygważdżając stopy ofiary do podłoża. W efekcie delikwent ma wrażenie, że za chwilę kolanka będą się mu zginać w drugą stronę :mrgreen: :evil: .
Aha, jeszcze dodam, że spogląda (bydlę oczywiście) wtedy jeszcze czule w oczy, wywracając je we wszystkich dostępnych kierunkach i wdzięczy się niemiłosiernie. Jak tu takiego nie kochać bezgranicznie! 8-)

PostNapisane: 2007-01-25, 10:18
przez Ania od Corteza
Każdy bern inny, a jednak wszystkie takie same :mrgreen: Mój Cortez cieszy się i kocha całym sobą, z miłości zwala człowieka z nóg, jak się domaga uwagi albo spaceru, to też trudno to przeoczyć.
Wieczny szczeniak: zaczepia do zabawy, wiecznie radosna mordzia, młyńce ogonem uwielbiam, a że czasem zakopie gdzieś jakąś kość albo wyje po nocach do panny... no cóż, trzeba się przyzwyczaić. Wychowanie to jedno, ale pies też człowiek - :roll: kiedyś poradziłam mężowi, że trzeba było sobie kupić takiego gipsowego pieska, to by nic nie broił. Ma swoje potrzeby, to jest zwierzę, które niektórych instynktów nie może powstrzymać. Albo się człowiek nauczy z tym żyć, czyli ewentualnie znajdzie jakiś kompromis - 3/4 ogordu dla Taty, 1/4 dla psa, ale za to duuuuuuużo ruchu i spacerków, albo będzie katastrofa, na której najbardziej ucierpi pies.
Bern to nie przytulanka, ale pies z charakterem, który wymaga uwagi, poświęceń, ale i bezgranicznej miłości od człowieka. I który tę miłość odwzajemnia.
Minusem jest zdrowie psów tej rasy - lepiej się przygotować na to, że nie jest to pies, który żyje dlugo i umiera ze starości :-( Po drodze też może być różnie. Jeśli to ma być Twój przyjaciel, to niech będzie to przyjaźń przez duże P. Inaczej szkoda zawracać głowę... psu.

Pozdrawiam i życzę przemyślanego wyboru

PostNapisane: 2007-01-25, 17:42
przez Olga
Cefreud napisał(a):rekordem Freuda było wyłączenie telewizora przy pomocy żyjącego własnym życiem ogonka :-)
Radosny bern=fruwający dywan, potłuczone talerzyki (i inne pokrewne), rozsypany cukier,bo ogon zaczepił o łyżeczkę.... :mrgreen:

Hehe, ale musisz przyznac Karolina, ze Freud jest jak na bernenczyka dosc hiperaktywny ;) Chociaz piszac to musze Wam zdradzic, ze Javis tez swoje bombki na choince wytlukl, bo sie cieszyl i ogon po prostu zahaczyl o galazki :mrgreen:

PostNapisane: 2007-01-25, 17:51
przez Lilla
No, a moja Abrunia ciesząc się strąciła ogonem fiolkę perfum z parapetu. Zapach jest w całej kuchni; radość bez granic. I jak tu się gniewać na wesołego bernusia :mrgreen:

PostNapisane: 2007-01-25, 18:09
przez Cefreud
Olga, na szczęście okres hiperaktywnosci mamy chyba za soba.....

PostNapisane: 2007-01-25, 18:49
przez monarucza
Ciiiii , KArolina , nie wywołuj wilka tzn . Freuda z lasu :mrgreen:

PostNapisane: 2007-01-27, 16:18
przez Magda
Olga napisał(a):musze Wam zdradzic, ze Javis tez swoje bombki na choince wytlukl, bo sie cieszyl i ogon po prostu zahaczyl o galazki :mrgreen:


Naszemu owczarkowi dawno temu ogon tak zahaczył o gałązki, że bombki razem z choinką poleciały na ziemię :mrgreen: W Wigilie :mrgreen:

PostNapisane: 2008-02-06, 18:49
przez AT
ja wiem, że moja raczej nie jest typowym przedstawicielem rasy ale wstawię ten filmik, żeby ewentualnie inni, którzy zastanawiają się nad kupnem berneńczyka (,,bo to takie zrównoważone psy" :lol: ;-) ) byli przygotowani na to, że może im się trafić taki egzemplarz, który wieczorami nie da popracować ani tv pooglądać :-/
http://pl.youtube.com/watch?v=OZ8oh1MlcSE

PostNapisane: 2008-02-06, 22:01
przez marzena
Towarzyska dziewczynka :lol:
Przecież nie będzie spała, jak tyle się w domu dzieje ;-)

PostNapisane: 2008-02-06, 23:29
przez Angelika
Zobaczywszy filmik z Mufką w roli głównej postanowiłam natychmiast przyjrzeć się rodowodom w poszukiwaniu więzi łączącej Mufkę z moim Veyronem. Nie mogłam się mylić - ta sama krew :mrgreen: :mrgreen: A więc są już dwa "nietypowi" przedstawiciele rasy :mrgreen:

PS. Veyron tak najczęściej tarmosi moją czapkę :-P :lol: A za ogonem też lubi gonić, ale tak szybko nie rezygnuje :lol:

PostNapisane: 2008-02-06, 23:40
przez Roxanka
Nietypowych????? Jakbym Roxę widziała, tylko ogona nie goni, za to bardziej pyskuje jak się na nią uwagi nie zwraca. :-)

PostNapisane: 2008-02-06, 23:53
przez marzena
I Horacy pyskuje jak nie daj Boże siądę z rodziną pooglądać telewizję. Ponieważ moi panowie (mąż i syn) nie życzą sobie, żeby pies wtedy szczekał, muszę iść do innego pokoju lub też polegiwać na dywanie z psem ;-) :mrgreen:

PostNapisane: 2008-02-07, 00:09
przez AT
trochę liczyłam na to, że jacyś ,,wspólnicy w bólu" się tu znajdą ;-) niestety u nas prawie każdy wieczór tak wygląda (film mógłby trwać duuużżżo dłużej) Kiedyś to wieczornej głupawki dostawała tylko jak nie była wybiegana a teraz to już nie wiem co z tym psem robić żeby wieczorem spał. Z wiekiem zamiast się uspokajać to mam wrażenie, że jest coraz gorzej...

PostNapisane: 2008-02-07, 08:35
przez Cefreud
u nas wygląda to trochę inaczej.Freud ustawia się pomiedzy nami a telewizoremi wybija się z 4 łap z zabaweczką, tak,ze nie mamy nawet cienia szansy na ogladnięcie czegokolwiek
Teraz na stanie mamy Yodę, która tez nie jest lepsza.Spi u siebie w budce i nagle ni stąd ni zowąd wypada z niej jak pocisk,leci w kółko mieszkania,wpada do budki,warcząc drapie w celu powiekszenia M!, następnie wypada i tak około 10 razy aby w finale wykonać rzut na Freuda .Potem przetaczają się juz razem :mrgreen:

PostNapisane: 2008-02-07, 09:50
przez Anna Rozalska
Mufka obejrzałam filmik i myślałam, że to moja występuje tam jako dubler. Identyczne zachowania. Sama sobie podrzuca zabawkę albo tarmosi na boki i podskakuje. Jak oglądamy tv potrafi zabawkę rzucić na twarz albo wpychać do ręki. Jeśli nie ma jakiejkolwiek reakcji z naszej strony to na siłę wpycha się między nas albo specjalnie zasłania cały ekran telewizora i na złość zaczyna szczekać.

PostNapisane: 2008-02-07, 10:04
przez Wanda
Asiu, co Ty chcesz od Mufki?? Beta w jej wieku zupełnie tak samo sie zachowywała, jej poprostu potrzeba czasu na dojżałość i zobaczysz to nastąpi. Mufka to młodziutka suczka z potencjałem no i do tego jedynaczka nie ma się co dziwić.
Jest kochaną wesołą dziewczynką kupcie jej koleżankę to da Wam popracować i TV obejżeć :mrgreen: .

PostNapisane: 2008-02-07, 10:59
przez Vel_Pan_Rekin
Zgadzam się z Wandą - Asia, Mufka potrzebuje czasu, będzie dostojną Pania Mufką :-> Też tak mieliśmy, jeszcze z rok temu....

PostNapisane: 2008-02-07, 11:08
przez Grażyna i Coffee
Mufka jest SUPER , a co do ruchliwości pewnie wzoruje się na właścicielach. Wy też rano w Alpach , wieczorem w Toruniu , a następnego dnia w Sopocie lub Rewie. Dobrze , że Mufka nie umie pilotować samototu :lol:
Głaskanka i do zobaczenia