Orientacja

Wszystko na temat hodowli Berneńczyków, a także dyskusje na temat rasy

Moderator: Halina

Orientacja

Postprzez Aga-2 » 2007-03-14, 15:30

Najpierw opowiem krótką historyjkę ze spaceru, która przytrafiła nam się przedwczoraj. Spacer, jak zwykle odbywał się wieczorem, dobrze po zmroku. Noc bezksiężycowa. Trasa znana i lubiana. Najpierw drogą, polami, potem kawałek lasu i znowu przez pole wchodzimy w wieś, robiąc pętlę. Psy jak zwykle biegły luzem, a ponieważ było ciemno, więc znikły mi z oczu. Po jakimś czasie wróciła rotka, a Asta - berneńczyk - nie. Muszę zaznaczyć, że to zwykle Asta kręci się bliżej mnie i raczej nie odbiega daleko.
Stwierdziłam, że pewnie jest gdzieś w pobliżu, tylko jej nie widzę, bo ciemno. Weszłyśmy z rotką w las, a tam na suchych liściach słychać każdy krok. Zorientowałam się, że drugiego psa nie ma. Po dłuższym oczekiwaniu wróciłam na pole. Zaczęłam wołać, gwizdać... Wydawało mi się, że słyszę jakiś ruch w pewnej odległości, ale potem znowu wszystko ucichło. Gorzej, że ponieważ trasa spaceru jest psom znana i ta akurat, jest przez nie preferowana, to nie wiedziałam, czy Asta przypadkiem nie pobiegła do przodu. Zaniepokoiłam się tylko tym, że nie wraca sprawdzić, gdzie jestem. Zdecydowałam więc przejść całą trasę spacerową. Spacer dobiegał końca, a Asta się nie pojawiła, więc miałam nadzieję, że czeka przed naszą bramą. Nie pomyliłam się. Z daleka zobaczyłam ją stojącą na drodze. Zaczęłam ją wołać i widziałam, że mnie słyszy, tylko kompletnie nie wie skąd dobiega mój głos. Odległość nie była duża - max. 50 metrów, a ja się ciągle zbliżałam i dalej ją wołałam. Efekt był taki, że Asta podbiegła do naszej bramy i wypatrywała, czy głos nie dochodzi zza ogrodzenia. Zauważyła mnie dopiero, jak wchodziłam na podjazd przed bramą. Oczywiście szalała z radości. Przybiegła, skakała, łasiła się, a ja byłam w szoku. Naprawdę, po psie spodziewałam się większej spostrzegawczości i orientacji. Już sam fakt, że zgubiła się na spacerze był dla mnie zaskoczeniem. Martwiłam się raczej, że coś mogło jej się stać. Czy berneńczyki są w porównaniu z innymi rasami jakieś bardziej upośledzone, jeśli chodzi o zmysły? Mniej bystre? A może to tylko moja suka wykazuje się tak niewielkim sprytem? :oops:
Aga-2
Moderator
 
Posty: 6352
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-26, 10:37
Lokalizacja: Kraków/okolica

Postprzez Ania Gd » 2007-03-14, 16:30

Aga
skoro było tak ciemno, że Ty nie byłaś w stanie jej dostrzec z odległości kilku lub kilkunastu metrów to nie dziwne że ona Cię też nie rozpoznawała.
Psy w nocy widzą bardzo słabo. I to raczej zarys sylwetki i ruch.
Stróżujące wtedy szczekają.
Ale jeśli masz wątpliwości to może warto zrobić badanie oczu ?
Avatar użytkownika
Ania Gd
 
Posty: 2108
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-25, 11:18

Postprzez Ewa z Dżoszem » 2007-03-14, 17:16

Skoro była to bezksiężycowa noc, wzrok - widok zarysu sylwetek czy poruszających się obiektów - miał raczej znaczenie drugorzędne.
Mnie tu dziwi brak orientacji słuchowej - pies doskonale lokalizuje źródło dźwięku, chyba że coś jest nie tak. Może wiał silny wiatr i głos i zapachy się przenosiły z falą powietrza dezorientując sunię? Jeśli coś badać, to raczej słuch, a na pewno obserwować zachowanie Asty, to czy i jak lokalizuje źródło dźwięku przy braku bodźca wzrokowego, którym może kompensować ewentualne braki.
Przyznam, że jestem tą sytuacją mocno zaintrygowana.
Avatar użytkownika
Ewa z Dżoszem
 
Posty: 406
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-12-19, 22:23
Lokalizacja: Lublin

Postprzez Halina » 2007-03-14, 17:32

Rzeczywiście w ciemnościach nie ma co za bardzo liczyć na psi wzrok. Natomiast słuch i węch to jest to czym psy dysponują imponująco. Podobno badania wykazały, że pies słyszy trzask łamanej gałęzi z odległości 500m. Na podstawie obserwacji moich psiurów mogę to chyba potwierdzić. Gdy np Rysiek wraca w nocy z polowania (piechotą) to zaczynają szczekać na jakieś 15 min zanim Rysiek dotrze do bramy, co daje odległość około500m od bramy. Zresztą rozpoznają także dźwięk silników samochodowych. Dobrze wiem kiedy przyjeżdża rysiek a kiedy obcy. Psy szczekają wtedy zupełnie inaczej.
Avatar użytkownika
Halina
Moderator
 
Posty: 6570
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-25, 07:48
Lokalizacja: Dargiń
psy: Karo, Sotella,Ofra, Kora[*], Bora[*], Berni[*]
Hodowla: Szumiąca Knieja

Postprzez Ewa z Dżoszem » 2007-03-14, 17:36

Jeszcze co do widzenia. Psy są doskonale przystosowane do widzenia w półmroku (w siatkówce dominują pręciki - takie komórki światłoczułe przystosowane do widzenia w półmroku). Poza siatkówką leży warstwa odblaskowa, która odbija światło z powrotem na nią i dodatkowo je wzmacnia, dzięki temu, psy aby widzieć, potrzebują mniej światła niż my. Także duże w porównaniu z naszymi źrenice pozwalają wpuszczać do psiego oka więcej światła.
Psy potrafią dostrzec poruszający się obiekt nawet z odległości kilometra. Ten sam obiekt, jeśli się nie porusza, pies rozróżnia na odległość o połowę krótszą.

(podpieram się artykułem "Rasy bystrookie")

Ciekawe czemu Asta nie zauważyła Was, nie zlokalizowała źródła dźwięku? Czy było kompletnie ciemno?
Czy coś mogło ją rozproszyć, przestraszyć?

Gdyby mnie wylogowało - c.d. Ewa z Dzoszem
Avatar użytkownika
Ewa z Dżoszem
 
Posty: 406
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-12-19, 22:23
Lokalizacja: Lublin

Postprzez Aga-2 » 2007-03-14, 18:00

Dla mnie jest to kompletna zagadka. To, że ja jej nie widziałam, to jest oczywiste, bo ona jest czarna (przynajmniej z wierzchu), podłoże jest czarne - czy to trawa, czy pole orne. Zresztą ja wiem, że wzrok psa nie jest jego największym atutem.
Wieczór był cichy - kompletnie bezwietrzny. Odległość niewielka. Myślę, że musiała mnie słyszeć.
Ja nie rozumiem, czemu ona od razu za nami nie pobiegła za węchem, jeszcze zanim zaczęłam ją wołać. No, a już odnośnie niemożności lokalizacji źródła dźwięku, to już kompletnie jestem w kropce.
Asta na pewno widzi i słyszy, więc nie bardzo jest co badać. Generalnie jest bardzo zwinnym psem - tak ją oceniam.
Moje suki zawsze rozpoznają silnik naszego samochodu i też reagują inaczej na nasz przyjazd, a inaczej na gości. Oczywiście jak są razem, to nie wiem, która reaguje, bo rozpoznaje, a która po prostu się dołącza.
Czy była zdenerwowana? No, pewnie była, bo nigdy poza naszym terenem nie zostawała sama, a tym razem sama przeszła z jakieś pół kilometra, może kilometr. Ja ją widziałam z daleka, bo stała w pobliżu latarni, a ja nadchodziłam drogą nieoświetloną. Wygląda na to, że słyszy jakoś tak nie trójwymiarowo... No, muszę ją obserwować.
Aga-2
Moderator
 
Posty: 6352
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-26, 10:37
Lokalizacja: Kraków/okolica

Postprzez Ewa z Dżoszem » 2007-03-14, 18:16

A jak się przedstawia sprawa dzikich zwierzątek? Nie wiem, zające, sarny?
A nie biegają tam choćby koty?
Skoro odbiegła od swojego stada, czyli Ciebie, a jest przecież normalnym, zdrowym psem, to coś musiało ją mocno zaintrygować. Na tyle mocno, że (to oczywiście hiopteza) bliżej było do domu, jak do lasu.
Dżosz nie miewa łowieckich zapędów, to znaczy zazwyczaj nie puszcza się w pogoń (kiedyś biegał do pasących się na łące krów; raz jedna krówka się zdenerwowała, a potem nastąpiło ogólne pandemonium - biegnie Dżosz, za nim wielka krowa z łbem przy ziemi i to wszystko wali w naszą stronę - ale to całkiem inna historia).
Wracając do tematu Asty. Może pobiegła jakimś tropem lub za zwiarzątkiem. Czy na spacerach spotykacie jakieś zwierzęta?
Avatar użytkownika
Ewa z Dżoszem
 
Posty: 406
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-12-19, 22:23
Lokalizacja: Lublin

Postprzez Przemo » 2007-03-14, 18:53

Tak czytam czytam i nagle mi sie przyp[omnialo ze czasami jak sie schowam i wolam Bere to ona biega tu i tam ale nie leci do zrodla dzwieku. Dopiero w momencie kiedy pies zblizal sie domnie a ja krzyknolem Bera to mnie znalazla. Ale nie powiem ze bywaly dni lepsze.
Co do wzroku to hyba rzeczywiscie slabo widza. Stalem od bery jakies 10 metrow w ciemnosci. Widziala moj rys ale nie wiedziala czy ja czy ktos inny wiec zaczela szczekac namnie dopuki sie nie odsezwalem. Psy hyba tak jak ludzie niekturzy niemja dobrej orientacji a ze bylo ciemna to tym bardziej utrudnia sprawe. Mowie o orientacji sluchowej. A przytym ze bylo ciemno to utrudnialo jej zlokalizowanie dzwieku.
Avatar użytkownika
Przemo
 
Posty: 2830
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 16:58
psy: Bera(*)

Postprzez nugatika » 2007-03-14, 19:53

Aga-2
skoro nie było wietrznie, to głos sie po prostu niósł i cięzko jej bylo zlokalizowac zrodlo.

Wiesz, Nugat, jak idziemy do lasu i np. schowam sie mu za jakis krzakiem czy w zaroslach, to on moze biegac jakies 2 m ode mnie i mnie nie wyczuje :shock: Jak zagwizdze czy cos, albo jak mnie dostrzeze wzrokiem, to dopiero wtedy mnie znajdzie.

Co do słuchu - Nugat przez ostatni tydzien chodził z tatą praktycznie codziennie do lasu wycinac drzewa. Ja dopiero po szkole do nich dołaczałam. Byli w dolince, ja schodzilam z górki, zatrzymalam sie na szczycie. Zagwizdałam, jak zwykle gdy przychodze, albo go wolam. Nugat stal gdzies w polowie górki - uslyszlam mnie i... pobiegł na dół do taty. Zagwizdałam drugi raz - dopiero wtedy mnie dostrzegl i szybko przybiegł.

A i wracajac jeszcze do orientacji. Przebywajac w tym lesie z tatą praktycznie cały dzien, Nugat od czasu do czasu oddalal sie od niego, biegał sobie gdzies po polach, odchodzil napic sie ze strumienia, czy pogonił za jakimś zającem i zawsze wracał w to miejsce gdzie był tata.
Czyli orientacja musi działać ;-)


Nie robilabym Ascie badan, chyba ze Was cos wiecej zaniepokoi. Moze miala po prostu zly dzien?
Avatar użytkownika
nugatika
 
Posty: 3318
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 20:00
Lokalizacja: Strzyżów <--> Lublin
psy: Bystra, Nutka, niedźwiedz berneński Nugat {*}

Postprzez Roxanka » 2007-03-14, 21:30

Aga, jeśli było ciemno, to Asta słysząc wołanie nie była pewna kto to nadchodzi, więc zachowywała się ostrożnie. Jeśli było bezwietrznie lub lekki wiaterek wiał w Twoją stronę, a nie w jej, to nie mogła też rozpoznać Cię po zapachu. Dodając do tego zaniepokojenie tym, że Cię zgubiła była trochę zdezorientowana.
Orientację ma, o gdyby nie miała, to nie wróciłaby do domu, tylko bładziła gdzieś w okolicy.
Jeśli chodzi o wołanie, to nie wiem czy zauważyłaś, że czasami głos odbity od czegoś wraca jakby z innej strony niż dochodzi faktycznie. Ja często obserwuję takie zjawisko jak jesteśmy na działce i Roxa już kilka razy nabrała się na to - pobiegła do bramy z jednej strony, a mój syn przyszedł drugą bramą i ją zawołał. Sama też się na to daję łapać.
Avatar użytkownika
Roxanka
 
Posty: 2938
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-10-01, 23:25
Lokalizacja: Warszawa
psy: TUNDRA Maltabar [']

Postprzez C.A. » 2007-03-15, 06:58

Myślę,że wytłumaczenie Roxanki jest bardzo trafne,sama też obserwuję to zjawisko u moich psów,które jak dotąd nie miały problemów ze zmysłami.Przychodzi mi na myśl jeszcze inna sytuacja.Nie wiadomo, co się wydarzyło w między czasie,tak jak napisała Ewa coś ją mogło zaintrygować ale i mocno przestraszyć,może w szukała Cię wcześniej podbiegając tu i tam w przeświadczeniu,że was odnalazła -i okazywało się inaczej,może teraz już nie dowierzała własnym zmysłom i czuła się bezpieczniej siedząc w miejscu,które jej to poczucie bezpieczeństwa dawało-pod bramą własnego domku?
Avatar użytkownika
C.A.
 
Posty: 167
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-10-12, 09:02
Lokalizacja: Olsztyn/Gutkowo
psy: Koka, Janeczka, Ginger, Amon(dspp)
Hodowla: Caveat Actor

Postprzez Aga-2 » 2007-03-15, 11:51

No, to trochę mnie uspokoiliście tym, co piszecie, że Wasze psy też nie zawsze zlokalizują źródło dźwięku. To właśnie miałam na myśli pisząc "orientacja", bo nie chodziło mi o orientację w terenie. Gdyby z tym był problem, to rzeczywiście Asta pewnie do domu by nie trafiła. Ja też nie myślę, że mamy jakiś problem zdrowotny, po prostu myślałam, że psy mają dużo lepszy słuch i węch i że nie ma możliwości, żeby się zgubiły na otwartym terenie. Co innego w zatłoczonym mieście, gdzie jest tyle ludzi i pojazdów. Może berneńczyki nie mają tak wyostrzonych zmysłów, w porównaniu z innymi rasami?
Pamiętam, jak chodziłam do podstawówki, mieszkałam w Krakowie w bloku i naprzeciwko mojego mieszkania mieszkała suka owczarka niemieckiego, z którą, nie mając swojego psa, chodziłam na spacery. Najlepszą zabawą z tym psem była zabawa w chowanego. Chowałyśmy się z koleżanką za blokiem, w śmietniku, gdzie się dało, a pies nas szukał. I nigdy nie dało się go przechytrzyć. Czasami czekałyśmy w ukryciu długą chwilę, ale zawsze nas znalazła.
Tak, na pewno Asta z Sabą mogły trafić na jakieś zwierzę. Często gonią np sarny, a ja jestem spokojna, bo nie mają żadnych szans w tych wyścigach, więc krzywdy sarnom nie zrobią. Tylko, że sarny uciekałyby w stronę lasu, a nie wsi, dlatego Asta nie znalazłaby się bliżej domu.
Moja hipoteza jest następująca: odbiegły ode mnie dość daleko obydwie, może w pogoni za czymś - one się wzajemnie nakręcają, jak jedna zaczyna jakiś pościg, czasem zupełnie nie wiadomo za czym, to druga robi od razu to samo - Saba do mnie wróciła, a Asta z jakichś przyczyn tego nie spostrzegła i została sama, na pewno po chwili usłyszała, że ją wołam, ale nie mogła mnie zlokalizować. Musiało jej się wydawać, że głos dochodzi od strony domu i dlatego tam się skierowała.
To jest mój pierwszy berneńczyk i ciągle poznaję nowe cechy tej rasy. Dlatego byłam ciekawa, czy Wy też macie podobne doświadczenia i czy zauważacie może jeszcze inne różnice pomiędzy waszymi berneńczykami a psami innych ras. Oczywiście nie chodzi o takie książkowe cechy charakterystyczne, tylko o Wasze obserwacje.
Aga-2
Moderator
 
Posty: 6352
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-26, 10:37
Lokalizacja: Kraków/okolica

Re: Orientacja

Postprzez Gość » 2007-03-15, 14:30

Aga-2 napisał(a):widziałam, że mnie słyszy, tylko kompletnie nie wie skąd dobiega mój głos. Odległość nie była duża - max. 50 metrów


Być może był to faktycznie przejściowy spadek formy Asty lub też wydarzyło się coś co ją mocno rozproszyło lub wystraszyło. Jednakże nie zauważyłam, aby bernusie były jakoś szczególnie gapowate lub miały mniej czułe zmysły od innych ras.
W przypadku mojego psa to powiedziałabym, że wręcz przeciwnie.
Myślę Aga, że powinnaś bacznie obserwować Astę, czy takie sytuacje się powtórzą.
Jeżeli to odosobniony przypadek trudności w lokalizacji dźwięku u Asty to nie ma problemu i być może powyższe posty całkowicie sprawę wyjaśniają.
Nie chcę Cię niepokoić, ale bądź czujna.
Gość
 
Ostrzeżeń: 0

Postprzez Dag » 2007-03-15, 14:32

Powyższy post jest mój. Wywaliło mnie w trakcie pisania. :evil:
Avatar użytkownika
Dag
 
Posty: 193
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-25, 15:56
Lokalizacja: Gdańsk

Postprzez Barbel » 2007-03-15, 20:07

Nie wiem jak z orientacją "głosową", bo Bąbel czasem "głuchnie" z zupełnie innych przyczyn :mrgreen: . Natomiast ogólną orientację w terenie to moje berny (Boston i Barbel) miał/ma rewelacyjną. Boston, kt. nie był takim wielbicielem konnych spacerów jak Barnaba, czasem w trakcie terenu stwierdziwszy, że robimy kolejną pętlę po krzyżujących się drogach , po zatrzymaniu się i wymownym spojrzeniu na mnie " Kobieto ile razy można krążyć po tej samej okolicy , chyba zabłądziłaś!? Nie martw się ja znam drogę!"- "zwijał manele" i gnał w stronę stajni. Raz zrobił taki numer w okolicy w której był tydzień wcześniej na spacerze - pognał do miejsca, gdzie był przed tygodniem zostawiony samochód i ..... oczywiście mocno się zdziwił. Bąbel natomiast zaniepokojony strzałami w lesie (w końcu kto to widział polować :evil:) , przyszedł się pożegnać do mnie i pognał na azymut do stajni. :roll:
Avatar użytkownika
Barbel
Moderator
 
Posty: 5195
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-24, 17:31
Lokalizacja: Śląsk
psy: Barnaba (*),

Postprzez Beata i Falco » 2007-03-20, 10:22

Agatko, nie przejmuj się tak bardzo i nie szukaj od razu dziury w całym. Jak się to będzie powtarzać - wówczas może trzeba bedzie coś zrobić. Może ma to po prostu po tatusiu, który tez mnie czasem zlewa totalnie. Ja sama jestem przyślepa, to po ciemku raczej psa ze smyczy nie spuszczam (o ile sie odważę w taką czarną noc wychodzić) a na nocne spacerki w ogóle często się nie wypuszczam, bo to grozi katastrofą (dla mnie). Ale widzę w ciągu dnia co Falco wyprawia, jak go zawołam, to podniesie oczy, nadstawi lekko uszy (wszystko z nosem w trawie, że niby nic nie widzi nic nie słyszy) i idzie w inną stronę - właśnie jakby nie te drobiazgi, to bym pomyślała, że nie słyszy. Co Ty - pokazuje jaki niezależny jest i tyle. Może Asta tez chciała pokazać, że sobie da radę, albo coś ją tak mocno zaabsorbowało, że no...olała Cię. Się nie mart póki co, bo pewnie nie ma czym ;-)
Avatar użytkownika
Beata i Falco
 
Posty: 21
Ostrzeżeń: 0
Dołączył(a): 2006-09-25, 11:25
Lokalizacja: Rzeszów


Powrót do Berneński Pies Pasterski

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 6 gości