Jeden duży drugi mały

Mam pytanie do wszystkich, których dotknęła "berneńska choroba" i w domu pojawił się kolejny maluszek. Jak przebiegała socjalizacja z drugim dorosłym bernem? Czy dużo czasu zajęło im wzajemne oswajanie?
U nas póki co wygląda to tak:
Jak pisałam w galerii naszej Ceri Pola ( kundelka) przyjęła ją znakomicie. Razem się bawią, tarmoszą itd. Fakt, Polutka jest podobnej wysokości co nasza Cerina.
Inaczej sprawy się mają z Ateną. Pierwsze spotkanie przebiegło bardzo spokojnie. Atena podeszłam powąchała małą i ..... zaczęła "strajkować"
Przez pierwsze dwa dni zupełnie małą ignorowała. Warknęła gdy glutek za bardzo się do niej zbiżył ze swoimi szpilkami zamiast ząbków
Trzeciego dnia było już mniej "sztywności". Atena przechodziła już kolo Ceri spokojnie ( a nie na sztywnych nogach), z zainteresowaniem śledziła zabawy Poli i Ceriny. Gdy małe psiaki przyjaźnie na siebie warczały, Atena podbiegała i ostrzegawczo szczekała.
Zaczęły leżeć w bardzo bliskiej odległości od siebie. Co mnie zadziwia, to fakt, że mała czuje respekt przed ciotką. Czasami próbuje ją atakować w locie, ale Atena nie pozwala sobie jeszcze na większe zaangażowanie.
Dziś jest tak jak, wczoraj. O wielkiej miłości jeszcze nie ma mowy.
dodam tylko, że każdej dziuni poświęcamy tyle samo uwagi. Atena jest teraz głaskana chyba częściej niż kiedyś ( a była często)
Pewnie, że Atena trochę zazdrości komitywy Poli i Ceri. Z tego zdaję sobie pczywiście sprawę.
Czy moglibyście mi napisać o Waszych psiakach? Zależy mi szczególnie na opiniach osób, które "wprowadziły" kolejnego psa.
Póki co nie ingeruje w to kontrolne powarkiwanie Ateny, nie staram się jej na siłę przekonać do małej. Wiem, że potrzebuje czasu.
Będę wdzięczna za posty
U nas póki co wygląda to tak:
Jak pisałam w galerii naszej Ceri Pola ( kundelka) przyjęła ją znakomicie. Razem się bawią, tarmoszą itd. Fakt, Polutka jest podobnej wysokości co nasza Cerina.
Inaczej sprawy się mają z Ateną. Pierwsze spotkanie przebiegło bardzo spokojnie. Atena podeszłam powąchała małą i ..... zaczęła "strajkować"


Trzeciego dnia było już mniej "sztywności". Atena przechodziła już kolo Ceri spokojnie ( a nie na sztywnych nogach), z zainteresowaniem śledziła zabawy Poli i Ceriny. Gdy małe psiaki przyjaźnie na siebie warczały, Atena podbiegała i ostrzegawczo szczekała.
Zaczęły leżeć w bardzo bliskiej odległości od siebie. Co mnie zadziwia, to fakt, że mała czuje respekt przed ciotką. Czasami próbuje ją atakować w locie, ale Atena nie pozwala sobie jeszcze na większe zaangażowanie.
Dziś jest tak jak, wczoraj. O wielkiej miłości jeszcze nie ma mowy.
dodam tylko, że każdej dziuni poświęcamy tyle samo uwagi. Atena jest teraz głaskana chyba częściej niż kiedyś ( a była często)

Pewnie, że Atena trochę zazdrości komitywy Poli i Ceri. Z tego zdaję sobie pczywiście sprawę.
Czy moglibyście mi napisać o Waszych psiakach? Zależy mi szczególnie na opiniach osób, które "wprowadziły" kolejnego psa.
Póki co nie ingeruje w to kontrolne powarkiwanie Ateny, nie staram się jej na siłę przekonać do małej. Wiem, że potrzebuje czasu.
Będę wdzięczna za posty
