Nasz babcia jest naprawde w porzadku pod tym (i każdym innym

) względem.Naprawde jest tak wrazliwa na punkcie Creda, nie daje mu nic na co nei ma zezwolenia, nawet jednego świderka makaronu, uwilbia go poprostu, a mysle że i on przelewa na nią wiele swej miłości- chyba czuja sie razem b. dobrze. Kupilismy małemu zapas karmy i mieska zeby mu od czasu do czasu ugotowała do chrupek. Kosci cielęce odbieramy dzis ze sklepu mięsnego wiec dostanie podczas naszej niobecności zeby miał sie czym zając. Babcia przeszła już niezłe przeszkolenie, ma miarki na karme i wie ile mały ma dostawać dziennie, dzieli mu to na porcje, gotuje mu wode i ja studzi zeby zawsze miał świeża i nawet chodzi za nim jak mały wychodzi na siku bądź...coś innego

sprawdzać czy aby wszystko w porządku. Mysle ze nie mam sie czego obawiać, jedynie tego ze maluch bedzi etesknił, nie wiem czy sie nie obrazi i po powrocie fiochów nie bedzie stroił ale mam nadzieje, że czas mu szybko minie. Credo ma teraz 4,5 m-ca prawie i po wczorajszym ważeniu wyszło 23 kg, wzrost 48 cm. Pozdrawiam
