hej! Dziekujemy wszystkim za kciuki i dobre slowa, niestety nie moge wejsc z nowego kompa na forum, teraz siedze na starym tymczasowo, popsprawdzalam hasla itd. wiec moze uda mi sie zalogowac jutro tez z nowego, troche informatyki i sie gubimy
Co do Cortezia, to zboj okropny, nie wiem, kiedy zezarl to, co zezarl, a byl to na pewno kawalek wykladziny, ktora by pewnie wyszla, gdyby nie jakis dziwny obiekt w ksztalcie grzybka, ktory dostalismy z kliniki po operacji do obejrzenia, ale jeszcze nadal nie zidentyfikowalismy. Na zdjeciach RTG wygladalo to tak, jakby blokowalo przejscie tresci z zoladka do jelit, tak ze praktycznie nie bylo wyjscia, bo poprzez gastroskopie i endoskopie nie dalo sie tego wyciagnac - za duza srednica. Mielismy naprawde stracha, bo pierwszy raz widzielismy Corteza w tak fatalnym stanie.

ALe nie bylo na co czekac, tylko operacja.
Teraz rekonwalescent wcina az mu sie uszy trzesa rozgotowany ryzyk z marchewka, jutro podamy miesko do tego. Zdjecie szwow dopiero za tydzien, w poniedzialek, wiec w gustownym kolnierzu niestety jeszcze musi posiedziec. Grzmoci nas tym strasznie po nogach, bo bardzo chce sie po tych wszystkich przejsciach przytulac - glownie łebkiem lub parkowac miedzy nogami, a tu figa - nie da sie. Mysle, ze wszystko bedzie dobrze, byle by tylko nie ustalal juz sam sobie diety
Dziekuje tez Ali za pomoc, wsparcie, napisanie na forum i inicjatywe zrzute na Cortezowa operacje, wprawdzie rachunek wprawil nas w oslupienie, bo jak dotad mielismy to szczescie miec super zdrowego psa, ale jesli szanowny Pan Piesio nie bedzie nam fundowal takich atrakcji co 2 miesiace, to przezyjemy finansowo.

Niemniej jednak Wam dziekuje.
Jesli uda mi sie jutro czy pojutrze zalogowac z nowego kompa, wstawie zdjecia mojego Dzika a la Szalony Kapelusznik.
Pozdrawiamy Was wszystkich serdecznie, a zwlaszcza Rekonwalescent przesyla serdeczne machniecia ogonem spod kapelusza
