
Ania, Ty wiesz, że ja to psiaków kłuć nie lubię, z ludźmi inna sprawa
Dla mnie technika wykonania takiego nakłucia nie jest skomplikowana. Chodzi o inne aspekty. U Saszy objawy były bardziej nasilone niż u tego psiaka na filmie. Od pierwszych objawów u Saszy, do wyjazdu z domu minęło mniej więcej tyle czasu, ile trwa ten filmik. Żeby wykonać takie nakłucie u Saszy, w miarę bezpiecznie, musiałabym zrobić to jeszcze w domu, a tego w ogóle nie brałam pod uwagę. Mamy do Bohumina godzinę jazdy, więc to byłoby zabieraniem szansy na ratunek Saszy.
Myślałam, że zrobię to w samochodzie, ale przy dużej prędkości, z wyjącym, kręcącym się psem, który ma odruch wymiotny, to jest zwyczajnie mało realne. Do tego wszystkiego należałoby umieć odróżnić, na dotyk, rozszerzony żołądek od twardej, powiększonej śledziony, a śledziona Saszy była olbrzymia. Oceniłam ryzyko jako zbyt duże i niekorzystne dla Saszy.
Jeśli chodzi o lecznicę w Bielsku, to gdybym nie mogła jechać do ABvetu (musiałby wylecieć w powietrze żebym pojechała gdzie indziej

) – być może pojechałabym do Vetki lek.Michał Szopa.