Rzeczywiście psiaki zjadają różne niedozwolone rzeczy, często, choć się staramy, nie udaje nam się ich upilnować.
Nie mogę się jednak oprzeć wrażeniu, opierając się na wypowiedziach z przedwczoraj ( cytat - wytargowalam jeszcze jeden dzien zwloki [...]A poprzednio nie poszlam do veta, nie bylo operacji i zyje. sam to wysral.
Co robic? Nie lubie pospiechu i za wiele interwencji lekarzy) że interwencja lekarza była zbyt późna, a problem nie do końca potraktowany poważnie. Nie chcę dokładać cierpień, naprawdę współczuję, czasami po prostu czegoś nie wiemy...Ale jestem wyczulona na te rzeczy bardzo, sama pochowałam kiedyś psa, który przebił jelito i żołądek kawałkiem kości wołowej. I też nie udało się go uratować. I też noszę w sobie ból i poczucie winy.
Biedny Grando
