TRUCIZNY i zagrożenie dla naszych pociech w domu !

Napisane:
2008-12-17, 12:47
przez Segovia
Witam wszystkich forumowiczów,
zakładam wątek o takim tytule nauczona,niestety przykrym, doświadczeniem z naszą appenzellerką Toscą...
Niespełna trzy tygodnie temu, w trakcie robienia porządków w domu, nasza wszędobylska Tosia chwyciła do pyska stary, wysuszony, przypalony już nawet, wkład RAID - do odstaraszania komarów. Zdążyła przeżuć go trzy razy, po czym wyciągnęłam jej z pyska ten niepozorny, mały prostokącik. Tosię skarciłam i wróciłam do swoich zajęć... Zdarzenie miało miejsce koło południa, ponieważ był to andrzejkowy weekend, koło 17 byliśmy gotowi do wyjścia na andrzejkowe szaleństwo... Krótko przed naszym wyjściem Tosca zaczęła popiskiwać, trząść się, po chwili przyszedł silny atak padaczki. Gdyby mąż nie zareagował Tosci nie byłoby juz dziś z nami... Przytrzymał ją, wyciągnął język, zabezpieczył szczękę... To był przykry, paralizujący widok... Natychmiast zadzwoniłam do weterynarza. Niestety nie mógł przyjechać, miał odległe wizty domowe. Po wysłuchaniu mojej relacji stwierdził, ze mamy pecha a pies najprawdopodobniej ma padaczkę. Doraźnie poradził obserwować i nazajutrz przyjechać do gabinetu. Po 10 może 15 minutach Tosca dostała kolejnego ataku... Tym razem straciła przytomność, nie panowała nad żadnymi odruchami fizjologicznymi. Oboje z mężem byliśmy pewni, ze już z tego nie wyjdzie... Na szczęście atak minął, natychmiast ruszylismy do kliniki weterynaryjnej w Poznaniu. 30 km, które musielismy pokonać minęło spokojnie, w klinice Tosca, pomimo podania jej kroplówek, odtrucia, miała jeszcze 2 ataki... Lekarz orzekł stan zagrożenia życia. Spędziliśmy kilka godzin w oczekiwaniu na jakąś poprawę. Ostatecznie lekarz zostawił Toscę na noc w klinice, my mieliśmy zadzwonic rano i zapytac o jej stan... Chyba, że z kliniki zadzwonią do nas wcześniej... Na szczęście nie zadzwonili :) Odebraliśmy Toscę następnego dnia, wieczorem. Stała juz o własnych siłach, nawet się ucieszyła na nasz widok:) Nie wspomnę o nasze radości i moich łzach szczęścia:)
Szybko się zregenerowała. Odzyskała formę, kilogramy, które straciła przez 3 dni także szybko uzupełniła :) Dzis waży 13,5 kg (ma 4,5 m-ca). Konsekwencja tego strasznego zatrucia jest uszkodzona siatkówka oka. Podobno z czasem będzie trzeba ja usunąć. Stała się przez to nerwowa, nie dowidzi przez co nie rozpoznaje ludzi... Nawet jak my się zblizamy do ostatniego momentu czeka, zeby biec na powitanie. Lekarze nie potrafia ocenic jakie jeszcze szkody mogła spowodowac ta trucizna w organiźmie Tosci...
Mam nadzieję, że takich historii w tym wątku będzie jak najmniej... Ale proszę piszczie! Radźcie, jak zachowywać się w określonych sytuacjach. Jak reagować. Wasze doświadczenia mogą pomóc niedoswiadczonym właścicelom piesków.
Moja rada: zawsze miejcie pod ręką tzw."węgiel" (na tamtą chwile o tym nie wiedziałam!!) ale w takich przypadkach kiedy podejrzewamy zatrucie należy podać tabletkę, wówczas mozemy zmniejszyć ilość toksyn przedostających sie do krwi.
Kolejna rada dotyczy sytuacji kiedy piesek połknie np. skarpetę (Tosce i to sie przytrafiło) - należy podac roztwór wody z solą. Pies powinien zwymiotować obce ciało. Jeśli nie poskutkuje oczywiscie natychmiast weterynarz.
Re: TRUCIZNY i zagrożenie dla naszych pociech w domu !

Napisane:
2008-12-17, 12:53
przez Drixon
maskara

dziękujemy za osteżenie ...
Re: TRUCIZNY i zagrożenie dla naszych pociech w domu !

Napisane:
2008-12-17, 13:01
przez Segovia
Tak... to było koszmarne doświadczenie dla Tosci, dla nas, dla dzieci... Dlatego mam nadzieję, że w tym wątku pojawią się ostrzeżenia, niekoniecznie poparte tak dramatycznymi doświadczeniami...
Pozdrawiam
Re: TRUCIZNY i zagrożenie dla naszych pociech w domu !

Napisane:
2008-12-17, 13:07
przez Drixon
całe szczeście że tak to się skończyło... nasz Ozzik jak do tej pory miał tylko gazy po zjedzeniu mandarynki ze skórką ... staram się pilnować - ale człowiek nie jest w stanie przewidzieć co przyjdzie do głowy małemu szczonkowi (zresztą dzieciom tez się zdarza zaskoczyc pomysłowością)...
pozdrawiamy zdrowia (i rozumku)Tosce życząc ...
Re: TRUCIZNY i zagrożenie dla naszych pociech w domu !

Napisane:
2008-12-17, 13:12
przez Segovia
Przekażę Tosce życzenia "rozumku" :) Niestety nadal wyciąga zewsząd co może :(
Pozdrawiam
Drixon napisał(a):całe szczeście że tak to się skończyło... nasz Ozzik jak do tej pory miał tylko gazy po zjedzeniu mandarynki ze skórką ... staram się pilnować - ale człowiek nie jest w stanie przewidzieć co przyjdzie do głowy małemu szczonkowi (zresztą dzieciom tez się zdarza zaskoczyc pomysłowością)...
pozdrawiamy zdrowia (i rozumku)Tosce życząc ...
Re: TRUCIZNY i zagrożenie dla naszych pociech w domu !

Napisane:
2008-12-17, 13:13
przez Natalia i Galwin
Jestem w szoku. Bardzo dziękujemy za ten topic
Co do wzroku - czy to tylko w jednym oku nastąpiło uszkodzenie

I jakie badania zrobiliście po tym zatruciu

Re: TRUCIZNY i zagrożenie dla naszych pociech w domu !

Napisane:
2008-12-17, 13:17
przez Segovia
Niestety uszkodzona siatkówka jest w obu... Ma mętne spojrzenie. Dotychczas zrobilismy zalecone badania krwi w laboratorium. Pod koniec tygodnia kolejna wizyta u weterynarza.
Natalia i Galwin napisał(a):Jestem w szoku. Bardzo dziękujemy za ten topic
Co do wzroku - czy to tylko w jednym oku nastąpiło uszkodzenie

I jakie badania zrobiliście po tym zatruciu

Re: TRUCIZNY i zagrożenie dla naszych pociech w domu !

Napisane:
2008-12-17, 13:20
przez kristella_67
Ale koszmar!! Całe szczęście że wiedzieliście jak się zachować w takiej sytuacji!! Podziwiam Was za przytomność umysłu..... Ja przypuszczalnie wpadłabym w panikę i ..... mogłoby się to skończyć tragicznie.
Mój mały raz tylko napędził mi stracha... połknął małą kulkę i się zakrztusił.... Wyglądało to okropnie bo biegał jak szalony kaszląc i dysząc. Nie mogłam go złapać. Włożyłam mu palec jak najgłębiej i prowokowałam wymioty. Po jakimś czasie przeszło. Ale ręce mi drżały jeszcze przez godzinę. Teraz też pilnuję- ale wszystko może się stać.
Pozdrawiam Tosię i dużo zdrówka

Re: TRUCIZNY i zagrożenie dla naszych pociech w domu !

Napisane:
2008-12-17, 13:32
przez Segovia
Cóż ... ja także wpadłam w panikę... Przytomność umysłu zachował mój mąż, udzielając Tosi pierwszej pomocy. Do dziś mam przekonanie, ze sama nie poradziłabym sobie. Jedno jest pewne, trzeba zachować zimną krew ! A żeby zachować się przytomnie trzeba wiedzieć jak postępować - ja nie wiedziałam, stąd ten topic.
Pozdrawiamy
kristella_67 napisał(a):Ale koszmar!! Całe szczęście że wiedzieliście jak się zachować w takiej sytuacji!! Podziwiam Was za przytomność umysłu..... Ja przypuszczalnie wpadłabym w panikę i ..... mogłoby się to skończyć tragicznie.
Mój mały raz tylko napędził mi stracha... połknął małą kulkę i się zakrztusił.... Wyglądało to okropnie bo biegał jak szalony kaszląc i dysząc. Nie mogłam go złapać. Włożyłam mu palec jak najgłębiej i prowokowałam wymioty. Po jakimś czasie przeszło. Ale ręce mi drżały jeszcze przez godzinę. Teraz też pilnuję- ale wszystko może się stać.
Pozdrawiam Tosię i dużo zdrówka

Re: TRUCIZNY i zagrożenie dla naszych pociech w domu !

Napisane:
2008-12-17, 13:34
przez santa
o matko

to straszne !!!
az mi lzy w oczach stanely, biedna psinka
takie male cos a konsekwencje na cale zycie, a ona taka mloda
brawo za tak szybka reakcje, uratowaliscie jej zycie !!
Re: TRUCIZNY i zagrożenie dla naszych pociech w domu !

Napisane:
2008-12-17, 13:36
przez Natalia i Galwin
To że jest młoda to poniekąd dobrze - szybciej przystosuje się do braku wzroku, czy też bardzo złego wzroku.
Życzymy dużo zdrowia dla młodej

Re: TRUCIZNY i zagrożenie dla naszych pociech w domu !

Napisane:
2008-12-17, 13:56
przez PaniBisiowa
Jeśli moge coś dodać... To nić drastycznego, no ale....Ja psu znajomych notorycznie wyciągam coś z paszczy.... Mały psiur, ale to nieistotne... W każdym razie zdarzyło się, że wymamlałam mu z pyska spinacze do papieru, watę, a nawet pinezki............... Rekacja: on tak ma....

Re: TRUCIZNY i zagrożenie dla naszych pociech w domu !

Napisane:
2008-12-17, 14:27
przez Segovia
Najwazniejsze, ze nadal jest tak samo zywiołowa, mądra i kochana jak przed tym zdarzeniem !!! No może troszkę bardziej rozpieszczona
santa napisał(a):o matko

to straszne !!!
az mi lzy w oczach stanely, biedna psinka
takie male cos a konsekwencje na cale zycie, a ona taka mloda
brawo za tak szybka reakcje, uratowaliscie jej zycie !!
Re: TRUCIZNY i zagrożenie dla naszych pociech w domu !

Napisane:
2008-12-17, 14:32
przez Segovia
Witaj Rayla,
okazuje się, że wszystko może byc zagrozeniem dla naszych piesków. Dobrze, ze piszesz o ostrych (pinezka) przedmiotach, bowiem wówczas absolutnie nie mozna prowokowac wymiotów!!! Zależy mi na tym, aby za opisem zdarzenia szła Wasza rada. Tylko wtedy ten wątek będzie spełniał swoja rolę:) Pozdrawiam serdecznie i nadal uważaj na pieska znajomych:) A może i samych właścicieli uda się Tobie przekonać, że warto baczniej zwracać uwagę na to co zajada ich pupil !
Rayla napisał(a):Jeśli moge coś dodać... To nić drastycznego, no ale....Ja psu znajomych notorycznie wyciągam coś z paszczy.... Mały psiur, ale to nieistotne... W każdym razie zdarzyło się, że wymamlałam mu z pyska spinacze do papieru, watę, a nawet pinezki............... Rekacja: on tak ma....

Re: TRUCIZNY i zagrożenie dla naszych pociech w domu !

Napisane:
2008-12-17, 15:02
przez Agnieszka
Witaj Segovia.Dobrze ,że założyłaś ten temat . Jak wiesz ja z mężem również bardzo przeżyliśmy zdarzenie z Tosią . Szkoda ,ze niestety pozostawiło ono efekty uboczne , ale najważniejsze że Tosia żyje . Na samo wspomnienie tej chwili jak mi zadzwoniłaś .....ach

.
Ja ostrzegam przed kwiatami doniczkowymi . Pięknie wyglądają w mieszkaniu , ale niestety niektóre są trujące . Osrzegam przed -teraz na świeta w każdym domu zapewnie znajdzie się *gwiazda betlejemska* , a jest ona trujaca dla naszych psiaków .
Re: TRUCIZNY i zagrożenie dla naszych pociech w domu !

Napisane:
2008-12-17, 15:17
przez Segovia
Również jemioła jest trująca !!!!
Agnieszka napisał(a):Witaj Segovia.Dobrze ,że założyłaś ten temat . Jak wiesz ja z mężem również bardzo przeżyliśmy zdarzenie z Tosią . Szkoda ,ze niestety pozostawiło ono efekty uboczne , ale najważniejsze że Tosia żyje . Na samo wspomnienie tej chwili jak mi zadzwoniłaś .....ach

.
Ja ostrzegam przed kwiatami doniczkowymi . Pięknie wyglądają w mieszkaniu , ale niestety niektóre są trujące . Osrzegam przed -teraz na świeta w każdym domu zapewnie znajdzie się *gwiazda betlejemska* , a jest ona trujaca dla naszych psiaków .
Re: TRUCIZNY i zagrożenie dla naszych pociech w domu !

Napisane:
2008-12-17, 15:31
przez kristella_67
A jak się ma sprawa z oleandrem? Też trujący?
Re: TRUCIZNY i zagrożenie dla naszych pociech w domu !

Napisane:
2008-12-17, 16:08
przez Agnieszka
lista roślin szkodliwych i trujących polnych i ogrodowych:
Cis pospolity,
Wawrzynek wilcze łyko,
Trzmieliny,
Czarny bez,
Bukszpan,
Groszek,
Hortensja,
Irys,
Kasztanowiec,
Łubin,
Mak,
Pierwiosnek,
Rabarbar,
Szparag,
Tulipan,
Lilie,
Ziemniak, (kwiaty, kiełki, pędy)
Tytoń,
Lista roślin szkodliwych i trujących doniczkowych:
Amarylis,
Azalia,
Difenbachia,
Dracena,
Filodendron,
Fiołek alpejski,
Gwiazda betlejemska,
Jemioła,
Jukka,
Krotony,
Sanserweria,
Skrzydłokwiat,
Szeflera,
Inne rośliny, które mogą zaszkodzić swoją obecnością naszemu psu jednak nie są bezpośrednio trujące:
Trawa Miskant - bardzo ostra może przeciąć nos, ucho czy oko psa tak jak brzytwa.
Berberys - spore kolce, jednak kruche, które mogą z łamać się po wbiciu w skórę.
Rośliny powodujące wysypkę przez kontakt ze skórą i pyskiem:
Chryzantema, Morunka, złocień Moruna, chryzantema doniczkowa i pajęcza, Figowiec, fikus
Rośliny powodujące podrażnienie błon śluzowych, zawierające toksyczne szczawiany
Powodują obrzęk, zwłaszcza pyska, bolesność języka.
Winorośl,
Winobluszcz japoński ,
Ksantosoma żółtosocza,
Difenbachia,
Filodendron,
Epipremium,
Monstera dziurkowana.
Rośliny zawierające różne rodzaje trucizn:
Najczęstsze objawy zatrucia nimi to: wymioty, bóle brzucha, skurcze, drgawki, zaburzenia pracy serca, układu oddechowego lub nerek, których przyczyny są dla właściciela psa trudne do zidentyfikowania.
Pokrzyk wilcza jagoda,
Szparag,
Rododendron,
Brezylka garbarska,
Wilczomlecz nadobny (gwiazda betlejemska),
Kolokazja jadalna,
Begonia,
Bluszcze różnych gatunków,
Psianka paprykowata,
Chryzantema doniczkowa oraz pajęcza,
Cibora przemiennolistna .
Rośliny o właściwościach toksycznych rosnące na polach, łąkach i w ogrodach: Rośliny te zjedzone mogą w niektórych przypadkach spowodować wymioty i biegunkę.
Ostróżka,
Ostróżeczka polna,
Ostróżeczka ogrodowa,
Narcyz,
Rącznik pospolity,
Burak zwyczajny,
Rzepa,
Rzepa,
Szkarłatka amerykańska,
Psianka słodkogórz,
Miechutka,
Naparstnica purpurowa,
Lobelia rozdęta,
Glocynia japońska,
Mydleniec właściwy.
Re: TRUCIZNY i zagrożenie dla naszych pociech w domu !

Napisane:
2008-12-17, 16:34
przez Ania Gd
Świetna robota Agnieszko.
Re: TRUCIZNY i zagrożenie dla naszych pociech w domu !

Napisane:
2008-12-17, 20:55
przez iwona_k1
No tak ale jak je upilnować?Ursa juz jest duża ale jako szczeniak moglaby sluzyć za odkurzacz!
Teraz czasem nadal z upodobaniem zjada rózne trawy...?