Mruczanko, Bajka również miała młodzieńcze zapalenie kości, przy czym objawy były dość nieswoiste, bo gorączkowała bardzo wysoko (do 41 stopni), a nie występowała u niej bolesność kości przy naciskaniu. Mieliśmy więc utrudnioną diagnostykę, ale rtg rozwiało wszelkie wątpliwości. Chorowała przez pół roku (od 9go do 15 mca życia) w rzutach. Najpierw mniej więcej raz w tygodniu, z czasem coraz rzadziej. Nasza lekarz zaleciła zmianę diety na jak najbardziej ubogą w wapno i białko. Na początku gotowaliśmy jej ryż z niewielką ilością mięsa, z czasem wprowadziliśmy jeden posiłek w postaci suchej karmy (hills dla psów dorosłych), aż do ustąpienia objawów. Dostawała Scanodyl i Artroflex. Według naszej lekarki z Vigantolem trzeba być piekielnie ostrożnym, my go nie podawaliśmy, bo z badań krwi wynikało, że nie ma takiej potrzeby.
Co do spacerów, to doszliśmy do etapu, w którym wyprowadzaliśmy sukę na smyczy na... własnym podwórku

Sąsiad któregoś dnia nie wytrzymał i zapytał, czy my jesteśmy do końca zdrowi

Każdy, kto nie zna Bajki, mógłby się zastanawiać. Niemniej nasza kochana sunia potrafi przesadzić 1,5 metrowy płot na ogródek Taty z miejsca... To żywy atom... Oczywiście, kiedy miała rzut, wyglądała jak siedem nieszczęść... Chodziła wygięta w pałąk, wyraźnie ją bolało... Ale niech tylko ból lekko zelżał, choćby po lekach... hulaj dusza - piekła nie ma!
Mam nadzieję, że Benio szybko wyzdrowieje i obędzie się bez żadnej kontuzji.