Jako, że Chili już po operacji, mogę wrzucić trochę info na temat zerwanego więzadła.
Przyczyny nie znam - nadpobudliwość Chili nigdy nie wychodziła jej na dobre, chyba musiało się to tak skończyć...Po prostu pewnego dnia zaczęła kuleć. Potem wydawało mi się, że przeszło. Wyjechałam na wakacje, wróciłam i znów się zaczęło. W konsekwencji poszłam na konsultacje do dr.Bissenika, który zdiagnozował uszkodzenie więzadła krzyżowego przedniego prawego.
Zdecydowałam się jednak na leczenie u dr. Janickiego.
Wypis po operacji
"Badanie kliniczne przytomnej suki utrudnione z powodu stresu i silnej obrony mięśniowej (wiadomo

).W ruchu widoczna wyraźna kulawizna prawej kończyny miednicznej. Badanie w sedacji : niestabilność tylno-przednia z objawem uskoku i rotacją podudzia w kierunku bocznym.Rozpoznanie kliniczne - niezupełne zerwanie więzadła krzyżowego przedniego.
Rozpoznanie
Artrotomia przyrzepkowa boczna prawego kolana: zerwany boczny pęczek więzadła krzyżowego przedniego, pęczek boczny rozciągnięty, płaski osteofit wzdłuż bocznego grzebienia bloczka kości udowej. Substytucja więzadła według techniki własnej.Usunięto osteofit. Płukanie stawu.Szwy substytutu i torebki stawowej - amifil -"4/6". Szew powięzi szerokiej i szew powięzi podskórnej - maxon 1/0. Szew skóry Kryty Halsteda - amifil m "1". Opatrunek miękki gruby do pachwiny na 2 tygodnie."
Nie wiem jak wygląda cięcie, ponieważ zakrywa je opatrunek. Wystaje tylko ok 6cm ponad opatrunek. Ale to ze względu na to, że substytut więzadła został wycięty właśnie z tego miejsca w którym widoczny jest szew - nie bardzo orientuje się jak je nazwać :)
Koszt został uzgodniony z fundacja, nie wiem czy taki byłby gdyby nie ich pomoc...-1800zł.
Pierwsza doba średnia. Obie jesteśmy wymęczone, może jak odeśpimy to jednej i drugiej humor się polepszy :)
Historii na razie tyle.