przez Vel_Pan_Rekin » 2006-10-17, 15:46
Dziękujemy wszystkim za zainteresowanie i wsparcie....
Madzia pyta o rehabilitację - jako takiej psiej rehabilitacji jeszcze nie ma. Na początku duże oszczędzanie stawu przez około miesiąc, potem próba powrotu do sprawności - głównie pływanie, bo to obciąża i rozwija mięśnie, ale na początku w małych ilościach.... Od tego będzie zależał każdy inny "poważniejszy sport" - czy to skoki, czy ciągnięcie nawet pustego wózka...
Chrząstka raczej się nie odbudowuje, ale tę, któa pozostała mozna probowac wzmocnić - kłaniają sie zupki z łapek i szyjek :)
Do tego najprawdopodobniej jednak osłonowo będziemy podawać przez jakieś 3 miesiące Hyalgan lub Hyonate; chyba, że uda nam się tez załatwić dostawowy Bonharen (a'propos kiedyś na dogomanii czy molosach był przekazywany ustnie namiar na polską doktor, która pracuje w Cieszynie czeskim i chętnie pomaga w tego typu transakcjach - ktoś coś wie?)....
Może Joint Therapy - ponoć wyniki sa rewelacyjne... ale ta decyzja jeszcze przed nami.
W tej chwili Brombas nadal nie jest Brombasem - chodzi w opatrunku ze skarpetki - pod skarpetką są okłady - bandaże zdjęcliśmy, bo sie luzowały, zsuwały i puchła łapka... Smarujemy Altacetem (żelem). Brombek delikatnie to liże, ale nawet specjalnie nie mamy zaczerwienień, nie próbuje ciągnąć szwów, więc upominam go trochę rzadziej... Jest mniej osowiały niż przez pierwsze dwa dni, ale nadal jeszcze nie ma swojego apetytu, nawet na smakołyki... Choć staram mu się podsuwac jego ulubione kąski.
Gdy wychodzimy na spacerki, Brombek - który kiedyś nosił swój piękny ogon jak pióropusz - niesie ogon zdecydowanie w "zwisie" i trzyma się dość blisko nas.... Bardzo się przymila podczas spacrków, co mu się kiedyś niezbyt czesto zdarzało... Wiem, że on wie, iż nie jest w pełni sił i liczy na nas w każdej sytuacji.... Bidulek. Siusia już za to jak facet.
Ma ubraną uprząż/uzdę do ciągnięcia wózka, gdyż łatwiej jest nam go wtedy unieść, gdy chcemy mu pomóc w wejściu na schodek w domu, czy na jego sofę - gdy się na nią pcha - mimo że posłanie ma na podłodze.
To chyba tyle z naszego frontu... Dziś skończyliśmy zastrzyki (uff dla mnie - bo robiłam i płakałam), od jutra bierze Meloxam przez przynajmniej 7 dni. Antybiotyku juz nie. Wczoraj sam doktor stwierdził, że rana ładnie wygląda (może tak być?) i żadnych dodatkowych maści stosować nie będziemy.
Jest bardzo dzielny. W tym małym, potężnym ciałku drzemie takie dzielne serduszko, że az wzrusza. Kocham cię, Brombasku bardzo.
Cały czas trzymamy kciuki za Galwinka i za Bruna, którzy dziś tez mają cięzkie dni.