Witajcie!
Moja Sisi to nie berneńczyk ale Cane da Pastore Maremmano Abruzzese czyli włoski podhalan
9 miesięcy temu pierwszy raz pojawiło się na prawym łokciu zapalenie kaletki maziowej. Wet odciągnął płyn i wstrzyknął tam steryd i przez dwa miesiące był spokój, ale potem jeszcze kilka razy pojawiła się "gula" na prawym łokciu i wet odciągał płyn, wstrzyknął steryd i przez kilka dni był spokój. Potem znowu pojawiła się "gula", ale wet już nie chciał odciągać płynu bo takie częste nakłuwanie nie jest wskazane i kazał podawać ogólnie przez dwa tygodnie Encorton. Podczas podawania Encortonu " gula " się zmniejszała i zanikła. Spokój był przez dwa tygodnie i znowu "gula" się pojawiła. Zdecydowałam się na operację, która odbyła się w zeszłą środę. Wet wyciął kaletkę oraz torbiel, która się tam zrobiła i w której zbierał się płyn. Sama operacja nie stanowi problemu, ale problemem jest rekonwalescencja po operacji, bo psu trzeba założyć sączek i pilnować, aby sobie nie wyjął ( jak pies wyjmie sączek to trzeba zrobić znowu zabieg i wstawić sączek ponownie ) oraz należy dwa razy dziennie zmieniać opatrunek. Dlatego Siska jest po operacji w szpitaliku u weta pod jego opieką i mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze
![:] :]](./images/smilies/icon_45.gif)