Strona 2 z 3

Re: żeby kózka nie skakała to by TTA nie miała

PostNapisane: 2013-01-05, 19:13
przez Madziula
Zdrówka, zdrówka- dużo- dużo :-)

Re: żeby kózka nie skakała to by TTA nie miała

PostNapisane: 2013-01-05, 23:35
przez inbloom
maat napisał(a):Wymiziajcie Bosmanka od nas

Bardzo dziękujemy za mizianka. Miziamy go, chuchamy, dmuchamy, dbamy a łapka i tak pisze swoje scenariusze <uoee>
Puściły szwy, wszystko się rozeszło w diabły <załamka> wczoraj puściło na jakies 2 cm, dziś poszło w cholerę po całości. Od nowa szycie, ledwie co wróciliśmy. Na szczęście na rtg nie wyszły żadne szkody techniczne.
Nie muszę chyba pisać w jakim jesteśmy stanie. Bosmek, mam wrażenie, znosi to lepiej niż my. Choć dzisiaj pierwszy raz od operacji płakał, strasznie płakał. Bardzo go bolało.
Kiedy to się wreszcie skończy??

Re: żeby kózka nie skakała to by TTA nie miała

PostNapisane: 2013-01-05, 23:47
przez ewazoltowska
Biedne "malenstwo".Jeszcze troszkę cierpliwości musi byc dobrze.Bosmanku bądz dzielnym chłopcem nie płacz bo pańci serce pęknie.

Re: żeby kózka nie skakała to by TTA nie miała

PostNapisane: 2013-01-06, 00:29
przez Zuzanda
Martuś ,cholerka oby to tylko taka komplikacja to się szybko zagoi .
Zdrowia i cierpliwości życzę ,trzymajcie sie . :love:

Re: żeby kózka nie skakała to by TTA nie miała

PostNapisane: 2013-01-06, 11:35
przez Anirysova
Nadal mocno trzymamy kciuki!

Re: żeby kózka nie skakała to by TTA nie miała

PostNapisane: 2013-01-06, 14:38
przez Solonek
Sonia miała zerwane szwy na brzuchu po sterylce, goiło się dłużej niż normalne, ale się zagoiło, więc bądźcie dobrej myśli :-) najważniejsze, że nie ma żadnych "szkód technicznych" :-) trzymamy kciuki!

Re: żeby kózka nie skakała to by TTA nie miała

PostNapisane: 2013-01-06, 14:42
przez Farah
Kurcze współczuje ;( my jesteśmy 3 dni po zabiegu, odpukać-do tej pory wszystko jest ok. Trzymam więc za was kciuki i solidaryzuje się bólu! Nie wiem czy stosuje się to weterynarii,ale w mojej poprzedniej pracy - przychodnii demat-alerg przy ranach pozabiegowych stosowało się stripy . Może by mu to nakleić na szwy jak sie nowe trochę podgoją, żeby wzmocnić szycie?
http://www.twoja-apteczka.pl/plaster-st ... -1560.html

Trzymajcie się ciepło!

Re: żeby kózka nie skakała to by TTA nie miała

PostNapisane: 2013-01-06, 14:54
przez inbloom
Farah napisał(a):przy ranach pozabiegowych stosowało się stripy . Może by mu to nakleić na szwy jak sie nowe trochę podgoją, żeby wzmocnić szycie?
http://www.twoja-apteczka.pl/plaster-st ... -1560.html

Hm, nie mam pojęcia ale podpytam.
Póki co jest u nas ok. Ale po operacji przez 7 pierwszych dni też bylo ok...
Dzięki wszystkim za dobre myśli!

Re: żeby kózka nie skakała to by TTA nie miała

PostNapisane: 2013-01-06, 18:34
przez maat
Myślimy o Was cieplutko. Żeby już się skończyło cierpienie Bosmanka i Wasze.

Re: żeby kózka nie skakała to by TTA nie miała

PostNapisane: 2013-01-06, 20:02
przez iwona_k1
O rany!Bardzo przykro...Trzymajcie się!

Re: żeby kózka nie skakała to by TTA nie miała

PostNapisane: 2013-01-06, 21:58
przez P.P.
Mocno trzymamy kciuki za Bosmana <okok>

Re: żeby kózka nie skakała to by TTA nie miała

PostNapisane: 2013-01-06, 22:00
przez Anuta
Marta, trzymamy za was kciuki. Może Bosmanowi bandażować nogę, by nie lizał? Przynajmniej na noc, gdy nie macie go na oku.

Re: żeby kózka nie skakała to by TTA nie miała

PostNapisane: 2013-01-06, 22:33
przez inbloom
Anuta napisał(a):Może Bosmanowi bandażować nogę, by nie lizał? Przynajmniej na noc, gdy nie macie go na oku.

On nie ma możliwości lizania. Kiedy nie patrzymy zostaje w kolnierzu, jest odizolowany od reszty zwierzów żeby sie nie interesowały.
Problem polega na tym, że naprawdę nie mamy wpływu na takie wypadki jak ten ze szwami. Ta łapka, po ponownym zszyciu, wygląda bardzo dobrze. Nadal nie ejst napuchnięta, rozogniona. Wszystko wydaje się być dobrze. Pytanie tylko czy faktycznie bedzie ok czy znowu coś nas zaskoczy? Mój optymizm w każdym razie został mocno nadszarpnięty ostatnimi wydarzeniami <załamka>
Nieustannie dziękujemy za kciuki!

Re: żeby kózka nie skakała to by TTA nie miała

PostNapisane: 2013-01-08, 17:25
przez Farah
Jak tam Bosmanek się ma?jak biedna łaputka? skoro nie zlizał to pewnie jakiś szew był felerny, czasem tak bywa. Dobrze że zszyli na nowo i nic się nie dzieje! a jak u niego z chodzeniem? Bo Suki jakoś tak trochę jakby coraz gorzej chodziała...nie że jakoś drastycznie czy coś, ale subtelnie gorzej...;/ może tak jest jak się goi tam wszystko? a może powinna dostać większą dawkę przeciwbólowych...
na pewno ten mróz jej nie pomaga, łapa wygolona ;/ coś musimy wykombinować, żeby nie marzła. na pewno też zwyrodnienia się odzywaja u niej przy mrozie. Ale pod koniec spaceru jak już wracamy, to stara się iść dzielnie, a noga coraz trudniej się porusza...no nie wiem;/ ale w końcu to 5 dzień. nie moge się spodziewać cudów...

Re: żeby kózka nie skakała to by TTA nie miała

PostNapisane: 2013-01-08, 21:05
przez inbloom
Farah napisał(a):Jak tam Bosmanek się ma?jak biedna łaputka? skoro nie zlizał to pewnie jakiś szew był felerny, czasem tak bywa. Dobrze że zszyli na nowo i nic się nie dzieje! a jak u niego z chodzeniem? Bo Suki jakoś tak trochę jakby coraz gorzej chodziała...nie że jakoś drastycznie czy coś, ale subtelnie gorzej...;/ może tak jest jak się goi tam wszystko? a może powinna dostać większą dawkę przeciwbólowych...
na pewno ten mróz jej nie pomaga, łapa wygolona ;/ coś musimy wykombinować, żeby nie marzła. na pewno też zwyrodnienia się odzywaja u niej przy mrozie. Ale pod koniec spaceru jak już wracamy, to stara się iść dzielnie, a noga coraz trudniej się porusza...no nie wiem;/ ale w końcu to 5 dzień. nie moge się spodziewać cudów...

Jakoś to u nas się kręci ale nie powiem, żebym była mega spokojna. Po tej akcji ze szwami jestem zdecydowanie bardziej sceptyczna co do tego wszystkiego. Odnoszę wrażenie, że chodzi gorzej niż wcześniej tylko nie jestem w stanie powiedzieć dlaczego, w sumie może z powodu tego kolejnego szycia ale oczywiście mam już czarne myśli...
Na sikspacery chodzi ale są to naprawdę króciutkie wyjścia tylko w celu załatwienia potrzeb. Co do leków przeciwbólowych to Bosmek dostawał je przez chyba 6 dni. W ogóle to nie jest wskazane żeby wcale nie bolało bo psiaki wtedy nie oszczędzałyby tych łapek a mają je oszczędzać przez jakiś czas. Myślę, że jeśli nie dzieje się u Was nic złego to nie doszukujcie się niczego niepokojącego. Naprawdę szkoda naszych nerw ;-)
Łączymy się z Wami w bólu i ze wszystkimi innymi pokrojonymi również. No i niezmiennie życzymy powodzenia w rekonwalescencji :]

Re: żeby kózka nie skakała to by TTA nie miała

PostNapisane: 2013-01-08, 21:44
przez Farah
no i dzielimy los!poszedł u nas jeden szew! Suki ma 3 szwy - dwa malutkie po artroskopii - te się ruszają razem ze skóra oraz jeden duży po stabilizacji - ten jest sztywny i się nie rusza. Poszedł właśnie jeden z tych po artroskopii zaraz nad tym po stabilizacji. przy każdym siadaniu on się naprężał i ta luźna skóra nachodziła na tą sztywną z tym szwem po stabilizacji ;/ wyjęłam go do końca,bo i tak wisiał. na szczęście ranka wygląda ok i jest malutka z 1-2mm i ze strupkiem. Zakleiłam stripem i zostawiam tak jak jest. Nerwy jednak mnie tak szybko nie opuszczą!

Trzymajcie się!

Re: żeby kózka nie skakała to by TTA nie miała

PostNapisane: 2013-01-14, 16:48
przez kabi
Trzymamy kciuki Bosmanku!!

Re: żeby kózka nie skakała to by TTA nie miała

PostNapisane: 2013-01-14, 17:02
przez Aga-2
My też trzymamy :!:

Re: żeby kózka nie skakała to by TTA nie miała

PostNapisane: 2013-01-14, 21:13
przez inbloom
kabi napisał(a):Trzymamy kciuki Bosmanku!!

Ojjj, trzymajcie i to mocno.
Pech nas ciągle nie opuszcza. Od paru dni walczymy z zespołem Hornera - zwężenie źrenicy, zapadnięcie gałki ocznej, opadanie powieki. Do tego, być może ze wzgl na zespół, raczej nie ze wzgl na operację, zachwiania równowagi, po prostu się przewraca. Przyczyn może być wiele, poczynając od dość prozaicznych a kończąc na nowotworze. Generalnie zespół jest skutkiem, skutkiem czegoś. To coś pozostaje dla nas póki co nieznane.
Wydaje się, że leczenie przynosi jakieś efekty. Dzisiaj oczko jakby troszkę zaczynało wracać na swoje miejsce, źrenica się powiększyła. Zobaczymy co lekarze powiedzą w czwartek przy okazji zdjemowania szwów, dla nas jakaś poprawa jest. To tyle odnośnie oczka.
Łapka po ponownym szyciu goi się bardzo ładnie, szew puścił praktycznie cały, czyli ok 25 cm więc naprawdę nie było ciekawie. Dzisiaj wszystko wyglada już super a minęło od ponownego szycia 10 dni dopiero. Jeśli chodzi o używanie łapeczki to trochę to dziwne jest dla mnie bo chodząc normalnie na niej staje, używa przy wchodzeniu po schodach ale kiedy po prostu stoi stara sie ja odciążać maksymalnie. Oczywiście nie pomagają nam też te okrutne zachwiania równowagi...
Także ciągle prosimy o kciuki. I jakieś wsparcie mentalne dla nas bo naprawdę ręce nam opadają chwilami. Tak bardzo chcielibyśmy żeby on był już zdrowy, żeby wreszcie mógł się cieszyć, bawić z Kartofelkiem, pójść z nami na prawdziwy spacer... Wczoraj szykowaliśmy się z Felutem na dłuższą wędrówkę a serce krwawiło, nie tylko nam, jemu też...

Re: żeby kózka nie skakała to by TTA nie miała

PostNapisane: 2013-01-14, 21:30
przez kabi
o kurcze, strasznie to wygląda :( no ale jeśli jest jakiś postęp to dobrze. Chociaż po trochu.
U nas już 4,5 miesiąca po operacji, a Chili nadal stara się nie obciążać łapy. I jak stoi i jak chodzi.To co dopiero po takim czasie. Mam nadzieje, ze szybko wróci do formy!