żeby kózka nie skakała to by TTA nie miała

mieliśmy nadzieję, że rok 2012 już nas niczym niemiłym nie zaskoczy a jednak zaskoczył. w połowie listopada okazało się, że Bosmek ma problem z więzadłem krzyżowym przednim. nie miał typowych objawów, lekko odciążał chorą łapkę ale podpierał się nią przez cały czas i używał jej prawie normalnie. jedyne co było widać to wyraźna kulawizna łapy. początkowo podjęliśmy decyzję o leczeniu zachowawczym ze względu na jego wiek (ponad 6 i pół roku), baliśmy się narkozy, samego zabiegu i wszystkiego co nas mogło jeszcze zaskoczyć. tuż przed świętami decyzję zmieniliśmy bo stan łapeczki się pogarszał, w okolicy samych świąt Bosmanek już nie miał ochoty wstawać, bardzo dużo leżał, na zakrętach (czyli przy zmianie kierunku poruszania się) wywracał się, nie mógł utrzymać pionu, łapka była po prostu bardzo niestabilna.
dodam jeszcze, że my nie wiemy kiedy Bosmek nabawił się tej kontuzji. po prostu pewnego dnia zaczął kuleć, na początku bardzo delikatnie, potem z upływem czasu coraz mocniej.
27 grudnia Bosmanek przeszedł TTA. dzisiaj mamy 6 dobę po operacji. stan chorego (tfu tfu, odpukać w niemalowane) jest dobry. nie gorączkuje, nie płacze, nie marudzi, odbywa krótkie spacerki, apetyt mu dopisuje, łapka nie jest rozpalona, chyba całkiem ładnie się goi. od początku chodzi na czterech łapkach, oczywiście oszczędza chorą ale używa jej leciutko. w poniedziałek zdejmujemy szwy, w czwartek mamy kontrolę.
przed nami jeszcze 3 tyg oszczędzania rekonwalescenta. mam nadzieję, że za 3 tyg Bosmek zacznie już dokazywać z Felkiem bo małemu bardzo tego brakuje.
nam natomiast brakuje chwilami sił... ale podobno co nas nie zabije to nas wzmocni
a tak Bosmanek bawił się już po zabiegu, w Sylwestra

Obrazek został zmniejszony.
dodam jeszcze, że my nie wiemy kiedy Bosmek nabawił się tej kontuzji. po prostu pewnego dnia zaczął kuleć, na początku bardzo delikatnie, potem z upływem czasu coraz mocniej.
27 grudnia Bosmanek przeszedł TTA. dzisiaj mamy 6 dobę po operacji. stan chorego (tfu tfu, odpukać w niemalowane) jest dobry. nie gorączkuje, nie płacze, nie marudzi, odbywa krótkie spacerki, apetyt mu dopisuje, łapka nie jest rozpalona, chyba całkiem ładnie się goi. od początku chodzi na czterech łapkach, oczywiście oszczędza chorą ale używa jej leciutko. w poniedziałek zdejmujemy szwy, w czwartek mamy kontrolę.
przed nami jeszcze 3 tyg oszczędzania rekonwalescenta. mam nadzieję, że za 3 tyg Bosmek zacznie już dokazywać z Felkiem bo małemu bardzo tego brakuje.
nam natomiast brakuje chwilami sił... ale podobno co nas nie zabije to nas wzmocni

a tak Bosmanek bawił się już po zabiegu, w Sylwestra


Obrazek został zmniejszony.