Strona 1 z 1

syndrom amstaffa

PostNapisane: 2008-01-25, 23:31
przez AT
Przeczytałam o tym kilka dni temu w wątku o dysplazji i od tej pory mnie to gnębi. O ,,syndromie amstaffa" pisała Asia Rekinowa w odniesieniu do swojego temperamentnego psa Brombka. Otóż ja też mam temperamentnego psa (moim zdaniem u Mufki to już nawet zaczyna graniczyć z obłędem) uwielbia skakać, biegać, podskakiwać, zeskakiwać (przy czym pięknie odbija się z tylnych łap :-/ ). Jak do tej pory nabawiła się tylko jednej kontuzji (pęknięta kość w łapie) piszę tylko- bo moim zdaniem przy jej niektórych wyczynach to cud!
Chciałam na temat tego syndromu poczytać więcej ale niestety nic rozwijającego na ten temat nie znalazłam.
Może ktoś z Was wie gdzie mogę poczytać więcej o tym problemie? I uśmiech do Ciebie Asiu :mrgreen: czy możesz coś jeszcze o tym napisać? jak sobie radzisz z ewentualnymi urazami jaką stosujesz profilaktykę?

PostNapisane: 2008-01-26, 09:49
przez Anna Rozalska
Przyznaję, że pierwszy raz o czymś takim słyszę. Co to jest? Z tego co piszesz to Lamia ma ten syndrom w 100 %. Czy chodzi to o temperament psa, bo ona ma ADHD od urodzenia. Myślałam, że jej przejdzie. Ona ma 17 miesiecy a zachowuje się jakby miała 5.
Skacze, biega, przewraca się, ślizga po lodzie. Cały czas jestem w strachu czy nie połamie sobie łap w czasie tych wygłupów.

PostNapisane: 2008-01-26, 12:23
przez Vel_Pan_Rekin
Asiu, nazywa się to syndromem amstaffa (pisałam o zrywaniu więzadeł krzyżowych), ponieważ przypadłosć ta najczęściej występuje właśnie u bullowatych. Są to psy, które wybijają się z mocnych tylnych łap (skacząc do czegoś, skacząc na drzewo, do aportów) i jest to chyba najczęściej, poza alergiami wymieniana przypadłość charakterystyczna dla rasy amstaffow i im podobnych....
Nam udało się Brombkowskiego uchronić przed kontuzjami do momentu całkowitego zerwanie więzadel, bo zawsze pozwalaliśmy skakać mu z tzw. "miękkiego podłoża": w wodzie, na plaży - w Łebie, na łąkach - u nas. W innych sytuacjach staralismy sie go hamowac. Brombas mial "zdiagnozowane" ADHD nawet przez naszego weta, ktory faktycznie zawsze byl pelen podziwu dla jego zywiolowosci. Kiedys wybral sie z nami na mini-spacerek, bo przyszlismy do lecznicy z kulejacym Brombasem (wtedy wyszla ta niby osteochondroza) i jak widzial, czym i jak sie Brombas bawi, to szczeka lekko mu opadla :-D

Ale wracajac do tematu. Syndrom amstaffa nie jest oczywiscie jednostka chorobowa, geneza nazwy wynika ze statystyki - czestotliwosc wystepowania zerwanych wiezadel w rasie pozwolila stworzyc taki termin. Co, rzecz jasna, nie oznacza, iz w innych rasach to nie wystepuje. Ponoc statystycznie rownie czesto wystepuje to u akit, ale rasa przywedrowala do nas pozniej. No i w ogole u molosow, nie tylko przy skokach, ale tez przy obciazeniu - w wyniku masy :-( I nie ma w tym niczyjej winy.

Stosunkowo zas rzadko (ponoc prawie wcale) wystepuje u "gigantow" typu pinczerki, pudelki, pekinczyki etc. Z reguly w wyniku tzw. pecha.

Nie umiem Ci Asiu pomoc, bo poza rozwalonymi poduchami i tymi nieszczesnymi wiezadlami nie mielismy jako tako kontuzji... Rozwalona glowa to chyba nie kontuzja :-D
Ale staralismy sie dmuchac na zimne i byla jedna wskazowka: miekkie podloza i minimum 2 dni lzejszych spacerkow po jakims bardziej wyczerpujacym wypadzie. To chyba tyle. Zaznaczam, ze to tylko wiedza empiryczna hehe... I nie wiem do dzis, czy dobrze wyposrodkowalismy....

PostNapisane: 2008-01-26, 12:26
przez Tess
Czoper też ma klasyczne ADHD i przyznaję, że na początku spędzało mi to sen z powiek. teraz, po 6 latach my się przyzwyczailiśmy, a pies jak dotąd nie miał żadnej poważnej kontuzji. Ale faktycznie - zasady stosujemy jak Wy przy Brombasie.

PostNapisane: 2008-01-26, 14:04
przez AT
trochę pocieszające, że nie tylko moja taka stuknięta... miałam taki okres, że kombinowałam co pozagradzać żeby pies nie wskakiwał i przeskakiwał (mamy skośną działkę i kilka murków więc panienka często skraca sobie drogę) ale ja kombinuję a ona w tym czasie bierze zabawkę i podrzuca ją sobie, żeby móc po nią wyskoczyć :-/ więc moje kombinowanie nie ma chyba większego sensu... Pogodzona jestem z ewentualnością wykupienia abonamentu u prof. Kopczewskiego ale cały czas mam nadzieję, że znajdę jakiegoś psiego psychiatrę który mi doradzi jak mam pomóc swojemu psu bo ona czasem to się zachowuje jak jakiś labek na amfetaminie ;-)
Asiu dajesz Brombkowi jakiś suplement diety wspomagający te ,,ruchome" części organizmu?

PostNapisane: 2008-01-26, 22:45
przez Vel_Pan_Rekin
Asia, a w zasadzie to Asie :-) - mnie po wyrwaniu fontanny, "przesadzeniu" agawy i azalii niewiele zdziwi wsrod ogrodkowych wyczynow... Brombas sie uspokoil lekko po 3 urodzinach, ale ADHD nadal jest...

Gdy tylko kupowalismy auto byla jedna wytyczna: albo klima, albo wszystkie szyby elektryczne sterowane przy kierowcy :-)
Brombas na tylnej kanapie biega od okna do okna mimo uprzezy... Kto widzial, ten wie... Zima z otwartymi oknami :-D Czasem ludzie, gdy wysiadalismy pytali nas: gdzie ten drugi bern, ktory wystawal z drugiej strony...? Grudzien, a my pootwierane z tylu okna :-D
Ale czad ;-)

Asia, daje mu: www.orling.pl i slynna galarete z lapek i nie tylko.... Reszta chyba w rekach/lapach Brombasa. Po pierwsze: ma byc szczesliwy!

Czochrance dla Mufiastej, Mili i Czopera.

PostNapisane: 2008-01-26, 22:48
przez Natalia i Galwin
w sumie to pozazdroscić Wam :mrgreen: Macie jednego berna, a czujecie jakby ich było przynajmniej 5 :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Co do otwierania okien - u nas też teraz piorytetem będą wszystkie szyby sterowane przy kierowcy - Galwin nauczył się uchylać sobie okna :roll: :roll: Pieskowi ciepło - piesek otwiera sobie szybę i ma przyjemny wiaterek :evil:

PostNapisane: 2008-02-13, 18:03
przez AT
No może jest tak jak pisze Natalia, że mam 5 bernów w jednym ale martwi mnie to, że chyba z tym jednym będę musiała do weta chodzić tak często jak z piecioma :-(
Mufoląg znowu kuleje :-( . nie tragicznie ale jak wstanie to czasem troszku kuśtyka. moje serce mówi mi, żeby gnać do weta ale z drugiej strony znowu prześwietlenie (i głupi jasio)? Zwiększyłam jej dawkę arthroflexu, no i poczekam kilka dni.
Asiu Rekinowa który specyfik orlinga podajesz Brombasowi?

PostNapisane: 2008-02-13, 22:32
przez Anuta
Cierpliwości, jak skończy 2 lata wszystkie syndromy ADHD prawdopodobnie ustaną

PostNapisane: 2008-02-13, 22:42
przez Kasia
No co Wy...nie liczcie na to :mrgreen:
- właścicielka 8 - letniego oszołoma

PostNapisane: 2008-02-13, 22:51
przez Bernerin
Ja tez mam taka oszolomke :mrgreen:
Jak spotykamy innych wlascicieli na spacerze i nasze psiaki zaczynaja sie bawic, to ludzie pytaja mnie, ile Asja ma miesiecy :lol:
Mam nadzieje, ze za kolejne 4 lata bedzie tak samo :-D

PostNapisane: 2008-02-13, 23:01
przez AT
Dziewczyny ja już nie liczę, że ona się uspokoi jakoś znacznie, nawet chyba tak naprawdę teraz nie wyobrażam sobie już mieć spokojnego psa (chociaż wzięliśmy berna bo to zrównoważone psy podobno ;-) ). tłumaczę sobie, że przecież jej przodkowie mieli na co dzień kupę roboty i ona musi mieć energię w genach. może to właśnie taki bern powinien być normą ;-) Tylko te kontuzje mnie martwią.

PostNapisane: 2008-02-13, 23:04
przez meggy
Asia :mrgreen: kup jej szczeniaczka- wykonczy ja :-P
Ja Adelke dla wyciszenia (bo teraz ja bardzo roznosi ) biore na rowerek ,wolne tepo nie wiecej jak 3 km tak ze dwa razy w tygodniu ,w domu Demonek ......... , prasowka raz dziennie i jest oki :mrgreen:

PostNapisane: 2008-02-13, 23:07
przez Natalia i Galwin
Ja jestem w szoku - Galwin biega 2h rano. Wraca do domu i jest pełen energii - jakby dopiero co był po rozgrzewce i mówił "Halo, pańcia idziemy się bawić :!: :!: " wszystkie zabawki latają, podobnie jak wycieraczki, dywaniki, wszystkie łóżka pościelone, ogódeczek przekopany.... On jest niezmordowany.

PostNapisane: 2008-02-13, 23:08
przez AT
Małgosiu marzę o drugim psiaku (nie jest pewne kto by kogo wykończył ale mam nadzieję, że wykańczały by się nawzajem a nie mnie ;-)) ale moja Zdecydowanie Gorsza Połowa kręci nosem na kolejnego psiaka :-(
Natalia może on się od Mufki zaraził??? jeju!!! to się rozprzestrzenia!!!!
Mufka ma ruchu tyle, że ho ho. codziennie jest też męczona psychicznie gdyby nie to, to naprawdę nie wiem jak by się zachowywała i podejrzewam, że nie chcę się dowiedzieć
niestety, żadna aktywność nie powoduje tego, że psu się nie chce podskakiwać - ona chyba lubi latać ;-) ale niestety ja nie lubię jak ona kuleje :-(

PostNapisane: 2008-02-14, 09:36
przez Anna Rozalska
Ja już też przestałam sie łudzić, że Lamia spoważnieje. Na obozie w Zabajce była najbardziej ześwirowanym berneńczykiem. Ma 18 miesięcy. Na spacerach biega z 9-cio miesieczną sunią husky. Po prawie 2 godz. wygłupach mam nadzieję, że jest zmęczona.
W domu godz. odpoczynek po czym znowu się zaczyna . Lata po mieszkaniu, wywala wszystkie zabawki, kradnie ciuchy. Chyba nigdy nie wyrośnie z ADHD.