przez Tess » 2008-05-21, 12:18
Panterka - ważne, że zyja. Jutro przyjeżdża pani obejrzeć maleństwa - wie o chorobach, może którąś weźmie... Szkoda, że nie mogłaś wziąć ich do domu- nie złapałyby tylu pasozytów zewnetrznych. Dopiero w cieple to wszystko zaczęło wyłazić. W badaniu zeskrobin wyszedł grzyb, nużyca i świerzb skórny. to troche potrwa zanim małe dojdą do siebie. Mimo, że wszystkie przypadłości są juz w odwrocie nadal bardzo się drapią i mają pełno ranek i łysinek. Do tego dochodzi nóżka Masakry ( jak mówi mój mąż) czyli małej czarnej ostrowłosej - łapka jest trwale uszkodzona i nigdy nie będzie w pełni sprawna, chociaż nic jej juz nie boli i rozrabiaja obie strasznie. Są bardzo towarzyskie ( chodzą już po całym mieszkaniu, dokuczaja Mili i Czoperowi, przed kotami czuja respekt. Najbardziej lubią wieczorem połozyć się u męża na stopach lub na kolanach. Tragedia ( ta kudłata) potrafi juz nawet wchodzić na kanapę! Z czasem się wyleczą i mam nadzieję, że znajdę im dobre domy, ale jak mówiłam liczę się, że Masakra zostanie u nas. Co do decyzji włascicielki stajni - nie dzwi mnie, chociaż oburza. Znam środowisko koniarzy od lat i wiem, że prawdziwych miłosników zwierząt można tam szukać z przysłowiową świecą. Gdyby tak nie było konie, które już nie nadają się pod siodło nie szłyby do rzeźni. Udało nam się wspólnie uratować chociaż 4 małe życie. To też jest ważne!