Strona 1 z 1
Operacja...

Napisane:
2009-04-04, 00:19
przez nestor
Mam psa o imieniu Nestor ma skończony roczek.Jest żywym psem pełnym energii i uwielbia się bawić i przytulać.Ostatnio coś nam zaczął kuleć i na zgięciu przedniej łapy zrobił mu się guz.Guz jest taki miękki jakby tam byla woda.Byliśmy u weterynarza, który to wymacał i najpierw mu to pobrał, potem dał mu 3-4 zastrzyki.Próbke wysłał do laboratorium i okazało sie ze to jest zapalenie kaletki stawowej bakteryjnie.wyszlo na jakie leki to jest odporne, a na jakie nie.Dał mu z 10 zastrzyków(w ciągu 5 dni,dwa razy dziennie), które te bakterie zwalczają .Niby sie poprawiło bo nie kuleje, ale dalej ma tego guza.Wet zaproponował nam zebyśmy mu zrobili operacje, mianowicie wycieli to.Jednak potem by musiał miec jakąś rurke itp.Nie wiem co mam robić..
Pomóżcie mi
Re: Operacja...

Napisane:
2009-04-04, 00:36
przez Hekate
nestor, napisz nam skąd jesteś, może warto skonsultować diagnoze z jakimś dobrym ortopedą, a forumowicze doradzą ci specjaliste z twojego regionu.
witam cię na forum, szkoda tylko że w tak smutnych okolicznościach

Re: Operacja...

Napisane:
2009-04-04, 00:41
przez iwona_k1
To by oznaczało,że ma płyn w jamie stawowej a dokładnie bakteryjne zapalenie.Czy był robiony RTG?
Re: Operacja...

Napisane:
2009-04-04, 02:19
przez Dżiani
Jeżeli to jest taki bombel z płynem na łokciu to żadne zastrzyki ani wkładanie tam rurek żeby ściągnąć to, nic nie dadzą. Płyn zbieże się na nowo a możliwość zakażenia jest ogromna. Taka 'poduszka wodna' na łokciu może utworzyć się jak twój psiak siadając na twardej powierzchni uderza o nią łokciami. Z tym że wtedy nie powinien kuleć bo to nie ma wpływu na staw. Może skonsultuj z innym lekarzem, bo jeżeli jest to to co myślę to szkoda go męczyć a opcje są tylko dwie: nie ruszać tego, albo podać iniekcyjnie steryd.
Re: Operacja...

Napisane:
2009-04-04, 10:55
przez Tess
To wygląda na wodniaka stawu łokciowego - więcej znajdziesz w tym wątku:
viewtopic.php?f=16&t=49&view=unread#unread
Re: Operacja...

Napisane:
2009-04-04, 11:00
przez nestor
Nie RTG nie było robione... To znaczy chodzi wetowi o to żeby mu to wyciąć, ale po tym miałby jakiej rurki w stawie itp... Jestem z działoszyna koło Pajęczna w województwie łódzkim 40 km. od Częstochowy

Re: Operacja...

Napisane:
2009-04-04, 22:44
przez Ania Gd
Nestor (jak masz na imię? )
na razie postaraj się, żeby twój Nestor nie kładł się na twardym
tylko przynajmniej na kocu złożonym kilka razy;
po drugie - wodniak faktycznie raczej nie powinien powodować kulawizny;
kulawizna może być wywołana zupełnie czymś innym;
bez rzetelnej diagnozy ani rusz
Re: Operacja...

Napisane:
2009-04-04, 23:38
przez Brożkin
O kulawiźnie, to ja coś mogę powiedzieć. No, ale nie będę straszył... Skonsultuj to z innym wetem i koniecznie zróbcie RTG. Bez tego diagnoza nie może być wiarygodna.
P.S. Przeczytaj Wiadomość Prywatną

Re: Operacja...

Napisane:
2009-04-07, 00:02
przez MRUCZanka
hehe, no to witamy w klubie, my walczymy z tym u Benka od sierpnia

Dziś właśnei byliśmy na kontroli bo znowu miał kulkę, a był juz po podaniu dwukrotnei kwasu hialuronowego (OST) prosto w łokieć. Czeka nas operacja, ale wet zaproponował jeszcze rehabilitację w Katowicach przed zabiegiem, bo może to pomoże to zmniejszyć.... zastanawiałam się nad polecanym prze zkilka osób na forum biorezonansem w Opolu... Jak myślicie, pomogłoby?

Re: Operacja...

Napisane:
2009-04-07, 07:42
przez nestor
Życze by pomogło

Jak będzie po wszystkim napisz nam co i jak
Re: Operacja...

Napisane:
2009-04-07, 08:50
przez Barbapapa
MRUCZanka napisał(a):hehe, no to witamy w klubie, my walczymy z tym u Benka od sierpnia

Dziś właśnei byliśmy na kontroli bo znowu miał kulkę, a był juz po podaniu dwukrotnei kwasu hialuronowego (OST) prosto w łokieć. Czeka nas operacja, ale wet zaproponował jeszcze rehabilitację w Katowicach przed zabiegiem, bo może to pomoże to zmniejszyć.... zastanawiałam się nad polecanym prze zkilka osób na forum biorezonansem w Opolu... Jak myślicie, pomogłoby?

Biorezonans to nie lecznie, to diagnostyka, ustawienie leków, kuracji. Może pomóc w precyzyjnym oznaczeniu miejsca zmienionego chorobowo, pomoże wyrównać energię w komórkach. Cały psi organizm doprowadzi do równowagi, co w sumie powoduje zwiększenie odporności.
Re: Operacja...

Napisane:
2009-04-07, 11:08
przez Aga-2
Jeszcze dodam do tego, co napisała Jola Barbapapa, że zarówno organizmy zwierząt jak i ludzi charakteryzują się niewyobrażalną mocą samouzdrawiania, o ile ich równowaga energetyczna nie jest już zbyt zachwiana. Biorezonans, korygując przepływy energii w organiźmie, umożliwia osiągnięcie takiego stanu, w którym organizm sam jest sobie w stanie pomóc. To jest jakby "leczenie od podstaw", usuwanie przyczyn choroby, a nie usuwanie jej objawów, co ma miejsce w lwiej części przypadkow chorobowych przy leczeniu "tradycyjnym".
Czy ta metoda pomaga w każdym przypadku? Trudno z całą pewnością stwierdzić. Podobnie zresztą, jak idąc do "zwykłego" weterynarza, nie mamy 100% pewności, że naszego psa wyleczy. Z pewnością nie jest to metoda tania, bo wykonanie testów zabiera i czas i trochę kasy, no i nie dla każdego Opole jest odległością, którą jest skłonny pokonać, a na jednorazowej wizycie tam się nie kończy, bo terapię trzeba kontynuować.
Re: Operacja...

Napisane:
2009-04-07, 12:27
przez Busola
a jaki jest koszt biorezonansu?
Re: Operacja...

Napisane:
2009-04-07, 13:02
przez Aga-2
Zrobienie testów nas jednorazowo kosztuje ok. 150 zł. Trzeba liczyć, że drugie tyle wydamy na leki. No, chyba że wszystko jest ok. U naszego Bena wszystko było nie-ok, więc tyle wydałam

Re: Operacja...

Napisane:
2009-04-07, 19:11
przez MRUCZanka
a czy możecie coś bliżej o tym biorezonansie jeszcze? z czym to się je? czy to tzw bioenergoterapia czy co? Przez kogo prowadzona?? Myśłicie, że na takiego łokcia by pomogło??

Re: Operacja...

Napisane:
2009-04-07, 21:31
przez Barbapapa
zapraszam do "siebie" p. Mirek na mają prosbę przedstawił dość czytelnie to zagadnienie.
www.kociezacisze.pl
Re: Operacja...

Napisane:
2009-04-07, 22:07
przez AT
Ja tylko od siebie dodam, że my zwalczyłyśmy pseudokaletkę światłoterapią

bez żadnych leków i ,,operacji". Mijają już prawie 2 lata i jak do tej pory bez nawrotów (które są podobno częste gdy usuwa się je operacyjnie)