Szukam pomocy!

Witam wszystkich!
Dawno mnie tu nie było, ale zwracam się do Was z wielką prośbą.
Aktualna sytuacja wygląda tak:
Megi od zeszłego roku kulała na lewą tylnią łapę. Zauważyliśmy to dopiero kiedy zwróciła nam na to uwagę sędzina na wystawie w Rybniku. W tamtym czasie pojechałam z nią od razu do weterynarza, który uznał, że ma naciągnięte ścięgna. Dał jej zastrzyki, tabletki przeciwbólowe, na stan zapalny itd. i powiedział że przejdzie. Po tygodniu przestała kuleć i zachowywała się już całkiem normalnie. Przez ten rok mało zwracałąm uwagę na to jak się porusza. Oczywiście zdażało mi się zauważyć, że jednak tą lewą łapę ma słabszą i bardziej podczas np. biegu opiera sie na prawej. Tydzień temu zapisałam ją na ostatnią jej wystawę w Chorzowie i oczywiście zaczęłam ją przygotowywać. (oczywiście przez cały ten rok chodziłam z nią systematycznie na spacery, czasami biegałam z nią itd.) Po trzech dniach kiedy trenowałam z nią bieganie na ringówce, stanie itd (zaznaczam, że naprawdę bardzo mało z nią ćwiczyłam, bo jest bardzo posłuszna i już wszystko potrafi, musiałam jej tylko wszystko przypomnieć a po za tym bardziej ćwiczyłam z innym psem, seterkiem mojej siostry który ma 8 miesiecy i pierwszy raz go wystawiam) Po tych paru dniach, właściwie to z dnia na dzień, kiedy wieczorem wróciliśmy z spaceru, to rano zaczęła koszmarnie kuleć a przy specyficznym ruchu piszczała. Oczywiście natychmiast zadzowniłam umówić się na prześwietlenie, doktor zapisał mnie no i dzisiaj zrobiono jej zdjęcie. Nad zdjęciem konsultowało się 4-rech weterynarzy i w końcu powiedzieli mi, że dają suni max 4 lata, a srednio to 2 i nie będzie już w ogóle w stanie się ruszać. Podobno nie da się tego ani operować, ani wyleczyć dlatego pragnę zaczerpnąć również waszej opini co o tym sądzicie i co byście jeszcze zrobili. Weterynarze powiedzieli, że panweka stawowa która powinna być odpowiednio zaokrąglona jest w tej lewej nodze rozwarta co powodowało niepoprawne tarcie stawu o panewke i zcierało maź i szarpało kości. To powodowało tworzenie się narośli, które są teraz podobno bardzo duże i niestety nie da się z tym teraz nic zrobić. Przy każdym ruchu ją to podobno boli, dlatego przepisali nam leki przeciwbólowe i jakiś syrop, które bedzie pomagał w tworzeniu się tej mazi, która chroni chrząstki i podobno to wszystko w czym mogą pomóc. Powiedzieli, że wiele ludzi spiera się na temat w jaki sposób powstają takie narośla, jedni mówią, że to genetyczne więc mogła to mieć od maleńkiego inni, że przez zwichnięcie w młodych latach itd. ale mnie nie interesuje już jak to się stało, chciałabym po prostu ją z tego wyleczyć jeżeli to możliwe. Na dole dołączam zdjęcia rentgenowskie zrobione dziś, może ktoś ma jakąś wiedzę na ten temat? jeżeli tak błagam o pomoc!
Pozdrawiam, Ola
zdjęcia:
http://img199.imageshack.us/img199/984/ ... 300001.jpg
http://img114.imageshack.us/img114/5822 ... 300000.jpg
Dawno mnie tu nie było, ale zwracam się do Was z wielką prośbą.
Aktualna sytuacja wygląda tak:
Megi od zeszłego roku kulała na lewą tylnią łapę. Zauważyliśmy to dopiero kiedy zwróciła nam na to uwagę sędzina na wystawie w Rybniku. W tamtym czasie pojechałam z nią od razu do weterynarza, który uznał, że ma naciągnięte ścięgna. Dał jej zastrzyki, tabletki przeciwbólowe, na stan zapalny itd. i powiedział że przejdzie. Po tygodniu przestała kuleć i zachowywała się już całkiem normalnie. Przez ten rok mało zwracałąm uwagę na to jak się porusza. Oczywiście zdażało mi się zauważyć, że jednak tą lewą łapę ma słabszą i bardziej podczas np. biegu opiera sie na prawej. Tydzień temu zapisałam ją na ostatnią jej wystawę w Chorzowie i oczywiście zaczęłam ją przygotowywać. (oczywiście przez cały ten rok chodziłam z nią systematycznie na spacery, czasami biegałam z nią itd.) Po trzech dniach kiedy trenowałam z nią bieganie na ringówce, stanie itd (zaznaczam, że naprawdę bardzo mało z nią ćwiczyłam, bo jest bardzo posłuszna i już wszystko potrafi, musiałam jej tylko wszystko przypomnieć a po za tym bardziej ćwiczyłam z innym psem, seterkiem mojej siostry który ma 8 miesiecy i pierwszy raz go wystawiam) Po tych paru dniach, właściwie to z dnia na dzień, kiedy wieczorem wróciliśmy z spaceru, to rano zaczęła koszmarnie kuleć a przy specyficznym ruchu piszczała. Oczywiście natychmiast zadzowniłam umówić się na prześwietlenie, doktor zapisał mnie no i dzisiaj zrobiono jej zdjęcie. Nad zdjęciem konsultowało się 4-rech weterynarzy i w końcu powiedzieli mi, że dają suni max 4 lata, a srednio to 2 i nie będzie już w ogóle w stanie się ruszać. Podobno nie da się tego ani operować, ani wyleczyć dlatego pragnę zaczerpnąć również waszej opini co o tym sądzicie i co byście jeszcze zrobili. Weterynarze powiedzieli, że panweka stawowa która powinna być odpowiednio zaokrąglona jest w tej lewej nodze rozwarta co powodowało niepoprawne tarcie stawu o panewke i zcierało maź i szarpało kości. To powodowało tworzenie się narośli, które są teraz podobno bardzo duże i niestety nie da się z tym teraz nic zrobić. Przy każdym ruchu ją to podobno boli, dlatego przepisali nam leki przeciwbólowe i jakiś syrop, które bedzie pomagał w tworzeniu się tej mazi, która chroni chrząstki i podobno to wszystko w czym mogą pomóc. Powiedzieli, że wiele ludzi spiera się na temat w jaki sposób powstają takie narośla, jedni mówią, że to genetyczne więc mogła to mieć od maleńkiego inni, że przez zwichnięcie w młodych latach itd. ale mnie nie interesuje już jak to się stało, chciałabym po prostu ją z tego wyleczyć jeżeli to możliwe. Na dole dołączam zdjęcia rentgenowskie zrobione dziś, może ktoś ma jakąś wiedzę na ten temat? jeżeli tak błagam o pomoc!
Pozdrawiam, Ola
zdjęcia:
http://img199.imageshack.us/img199/984/ ... 300001.jpg
http://img114.imageshack.us/img114/5822 ... 300000.jpg