Pako i jego problemy ze stawami

Niestety i ja muszę napisać w tym smutnym temacie. Pisałam już w wątku o lecznicach, że szukam ortopedy w związku z kuleniem mojego Pakusia. Dziś pojechaliśmy na wizytę do dr Brzeskiego. Zalecił powtórzenie rtg i...niestety wynik: "dysplazja stawy biodrowego opis: zmiana kształtu główek kości udowych, spłycenie panewki stawu biodrowego prawego i jego rozluźnienie"
To czego się obawiałam potwierdziło się. Na poprzednim zdjęciu nie było widać zmian. Przypomnę, w lutym Pako wskoczył na oparcie kanapy i zapiszczał. Zaczął lekko utykać. Byliśmy u weta, zrobiliśmy rtg. Lekarz powiedział, że nie ma dysplazji, wszystko jest ok. Ograniczyliśmy mu ruch i przeszło.
Niestety 2 dni temu Pako na spacerze zaczął wyraźnie utykać. Biegał luźno bez smyczy..oczywiście szalał jak to ma zwyczaju. Nigdy nie zmuszamy go do biegania, ruchu itd. I tak było tym razem. Niestety było widać, że kuleje na prawą nogę tylnią
Dodam, że oprócz tego kulenie Pako nie ma żadnych innych problemów ze stawami. Wstaje bez problemu, chodzi, biega, rusza się jak gdyby nigdy nic. Nawet jak wyraźnie kulał chciał dalej biegać, jakby go to w ogóle nie bolało. Oczywiście od tamtego czasu chodzimy na krótsze spacery i tylko na smyczy.
Pan doktor powiedział, że nie jest fatalnie. Postaram się zamieścić zdjęcie, mam na płytce.
Dostał leki: Dexafort, Melovem, Intravit. Mamy chodzić co 3 dni na zastrzyki i na koniec podać cartophen. A za miesiąc zrobić kontrolne zdjęcie. Zalecene jest ograniczenie ruchu i...utrata masy ciała o 10%. Doktor powiedział, że pownien mieć nawet lekką niedowagę przy problemach ze stawami. Niewiem, ile teraz dokładnie waży (zważe go przy podaniu następnego zastrzyku), ale miesiąc temu to było 36 kg. Niewiem jak w ogóle zabrać się za odchudzanie. Zacząć podawać jakąś inną karmę dietetyczną czy po prostu zmniejszyć dawkę. Pako jest strasznym łasuchem i obawiam się co będzie jak zmniejszę mu porcję jedzenia jeszcze...zwykle jak jest strasznie głodny to rzuca się na spacerach na wszystko co może być zjadliwe
Lekarz powiedział również, że jak już troszkę mu się polepszy i nie będzie kulał mamy z nim normalnie chodzić na spacery jak wcześniej, może biegać itd. Traktować jak normalnego psa. Jedynie wymuszone ruchy odpadają czyli m.in. zabawy z innymi psami..ehh...niewiem jak będzie ze szkoleniem. Chyba pozostaną nam indywidualne spotkania. Narazie przerwa.
Dodam jeszcze, że Pako jest po rodzicach wolnych od dysplazji, od 4 miesiąca podaje mu odżywki na stawy (Arthrofos, Arthroflex na zmianę), nie chodzi po śliskim (kupiłam wykładziny na deski do pokoi, bo tam się ślizgał), nigdy nie był zmuszany do ruchu, biegał tylko tyle ile miał ochotę. Mieszkamy na parterze, mamy tylko 5 schodów do pokonania. Nie nosiłam go nigdy, gdyż mam problemy z kręgosłupem i nawet jak ważył 10kg to był dla mnie za ciężki. Nie chciałam dać się zwariować i nosić takiego wielkiego psa z tych kilku schodków. Przeciez gdzieś te mieśnie muszą się wyrabiać. Niewiem czy to miało wpływ czy nie..nie rozmyślam nad tym. Ważne jest tylko co to co przed nami i staram się myśleć pozytywnie
Pan doktor powiedział, że jest wielu psów, które normalnie z tym żyją i nie mają wiekszych problemów. I tu na forum są przecież psy, które cieszą się bardzo dobrym zdrowiem mimo stwierdzonej dysplazji. Mam nadzieję, że będzie szkło ku dobremu..chociaż kciuki na pewno nie zaszkodzą
Pakuś teraz słodko śpi, jeszcze odczuwa skutki po podaniu głupiego jasia (dostał jeszcze inny lek Propofol, bo gdy położylismy go do rynny zaczął się kręcić). Najważniejsze było zrobienie dobrego zdjęcie.
Troszkę się rozpisałam. Mam nadzieję, że ktoś dotrwał do końca
Potrzeba nam pozytywnych fluidów 
No i nasuwa mi się pytanie..jak odchudzić psa? skoro musze mu ograniczyć ruch...

To czego się obawiałam potwierdziło się. Na poprzednim zdjęciu nie było widać zmian. Przypomnę, w lutym Pako wskoczył na oparcie kanapy i zapiszczał. Zaczął lekko utykać. Byliśmy u weta, zrobiliśmy rtg. Lekarz powiedział, że nie ma dysplazji, wszystko jest ok. Ograniczyliśmy mu ruch i przeszło.
Niestety 2 dni temu Pako na spacerze zaczął wyraźnie utykać. Biegał luźno bez smyczy..oczywiście szalał jak to ma zwyczaju. Nigdy nie zmuszamy go do biegania, ruchu itd. I tak było tym razem. Niestety było widać, że kuleje na prawą nogę tylnią

Dodam, że oprócz tego kulenie Pako nie ma żadnych innych problemów ze stawami. Wstaje bez problemu, chodzi, biega, rusza się jak gdyby nigdy nic. Nawet jak wyraźnie kulał chciał dalej biegać, jakby go to w ogóle nie bolało. Oczywiście od tamtego czasu chodzimy na krótsze spacery i tylko na smyczy.
Pan doktor powiedział, że nie jest fatalnie. Postaram się zamieścić zdjęcie, mam na płytce.
Dostał leki: Dexafort, Melovem, Intravit. Mamy chodzić co 3 dni na zastrzyki i na koniec podać cartophen. A za miesiąc zrobić kontrolne zdjęcie. Zalecene jest ograniczenie ruchu i...utrata masy ciała o 10%. Doktor powiedział, że pownien mieć nawet lekką niedowagę przy problemach ze stawami. Niewiem, ile teraz dokładnie waży (zważe go przy podaniu następnego zastrzyku), ale miesiąc temu to było 36 kg. Niewiem jak w ogóle zabrać się za odchudzanie. Zacząć podawać jakąś inną karmę dietetyczną czy po prostu zmniejszyć dawkę. Pako jest strasznym łasuchem i obawiam się co będzie jak zmniejszę mu porcję jedzenia jeszcze...zwykle jak jest strasznie głodny to rzuca się na spacerach na wszystko co może być zjadliwe

Dodam jeszcze, że Pako jest po rodzicach wolnych od dysplazji, od 4 miesiąca podaje mu odżywki na stawy (Arthrofos, Arthroflex na zmianę), nie chodzi po śliskim (kupiłam wykładziny na deski do pokoi, bo tam się ślizgał), nigdy nie był zmuszany do ruchu, biegał tylko tyle ile miał ochotę. Mieszkamy na parterze, mamy tylko 5 schodów do pokonania. Nie nosiłam go nigdy, gdyż mam problemy z kręgosłupem i nawet jak ważył 10kg to był dla mnie za ciężki. Nie chciałam dać się zwariować i nosić takiego wielkiego psa z tych kilku schodków. Przeciez gdzieś te mieśnie muszą się wyrabiać. Niewiem czy to miało wpływ czy nie..nie rozmyślam nad tym. Ważne jest tylko co to co przed nami i staram się myśleć pozytywnie


Pakuś teraz słodko śpi, jeszcze odczuwa skutki po podaniu głupiego jasia (dostał jeszcze inny lek Propofol, bo gdy położylismy go do rynny zaczął się kręcić). Najważniejsze było zrobienie dobrego zdjęcie.
Troszkę się rozpisałam. Mam nadzieję, że ktoś dotrwał do końca


No i nasuwa mi się pytanie..jak odchudzić psa? skoro musze mu ograniczyć ruch...