Od jakiegos czasu ( TYDZIEN) gdy suszylam i czesalam Karatka po deszczowej pogodzie zauwazylam za uszkiem lewym taka narosc bo dokladnie nie wiem jak to sie nazywa. Nie wiem wogole co to jest czy to cos strasznego czy da sie z tym zyc i nie bedzie mu to przeszkadzac. Obserwuje to od tygodnia codziennie i nic sie juz nie zmienia nie rosnie nie zmienia koloru nic.. Czy ktos mial kiedys taki przypadek ze cos takiego wyroslo na pupilku? Do weterynarza wizyta jest dopiero w poniedzialek razem ze szczepionka na wzcieklizne chcemy isc jeden raz i wszystko zalatwic niz go stresowac i usypiac... Bo Karacik nienawidzi weterynarzy.
Dolaczam zdjecie, udalo mi sie zrobic.

Prosze o pomoc.