Strona 2 z 2

Re: Wyłysiałe miejsce na skórze

PostNapisane: 2013-09-06, 10:16
przez Barbapapa
U Santtu jakiś 1,5 -2 miesiące temu bardzo zmatowiła się sierść, stwiardniała i nowa nie wyrastała. Po podaniu brakującego białka i omega-3 sierść wygląda bardzo ładnie i "normalnie". Braki wyszły psu podczas badania w Opolu. Zaistniała też potrzeba usunięcia obiążenia organizmu metalem ciężkim -chromem.

Re: Wyłysiałe miejsce na skórze

PostNapisane: 2013-09-06, 10:54
przez kerovynn
Eśka dostaje siemię i tran w kapsułkach - znajoma aptekarka też daje swojemu psu, który ma kłopot z sierścią. Na razie łysy placek (większy niż moja dłoń) zarasta. Zastanawia mnie, że ta łysina jest dokładnie w tym miejscu gdzie Esi sterydy wstrzykiwali <mysli> Przypadek? trochę jeszcze włosa okrywowego wychodzi tak wzdłuż kręgosłupa, trochę podszerstka na doopci, ogólnie futro ma przerzedzone, ale mam nadzieję, że za jakiś czas pojawią się pozytywne efekty siemienia i tranu.

Re: Wyłysiałe miejsce na skórze

PostNapisane: 2014-12-16, 14:40
przez milkaczoko
Odnawiam temat ponieważ i nas dopadł ten problem. Dina ma 7 miesięcy, do tej pory rozwijała się prawidłowo i nic jej nie dolegało. Od początku jest na mieszanym jedzeniu. Zasuwa karmę bosch junior maxi a oprócz tego gotowane mięsko z warzywami i ryżem lub makaronem. suplementuje jej witaminy ale niepełną dawkę. Do tej pory wszystko było pięknie, sierść gęsta i błyszcząca, choć sporo jej gubi, myślałam że to kwestia wymiany szaty młodzieńczej na dorosłą bo nic więcej temu nie towarzyszyło a sierść nie była przerzedzona. Ostatnio zaobserwowałam na prawym udzie 3 niewielkie szare okrągłe plamki i jedną u nasady ogona, byłam przekonana ze czymś się pobrudziła jednak po obejrzeniu miejsc dokładniej okazało sie że brak na nich sierści tzn jest ale baaardzo rzadziutka taka szara. Przejrzałam skórę w różnych miejscach jest czyściutka i bez zmian jedynie pod okiem zauważyłam niewielką chrostkę w kolorze naskórka. Faktem jest że od jakiegoś czasu Dina niemiłosiernie się drapie. Ostatnio częściej niż wcześniej gotowałam jej kurczaka, czy to może być to? Bo innych zmian nie dokonywałam...

Re: Wyłysiałe miejsce na skórze

PostNapisane: 2014-12-16, 15:33
przez marieanne
Możliwe. Mogą to być jakieś sprawy uczuleniowe ale również i grzybica.
Bez wizyty u weta się nie obejdzie.

Re: Wyłysiałe miejsce na skórze

PostNapisane: 2014-12-16, 16:10
przez milkaczoko
pewnie tak... a się tak cieszyłam że rośnie zdrowo i bez dodatkowych nieprzewidzianych kosztów i kłopotów... widocznie zbyt wczesna radość to była

Re: Wyłysiałe miejsce na skórze

PostNapisane: 2014-12-16, 19:54
przez kerovynn
milkaczoko napisał(a): Faktem jest że od jakiegoś czasu Dina niemiłosiernie się drapie. Ostatnio częściej niż wcześniej gotowałam jej kurczaka, czy to może być to? Bo innych zmian nie dokonywałam...

Odnośnie kurczaka - w ubiegłym roku moje psiury całą zimę były na korpusach i rosole. I OK.
W tym roku każde podanie kurczaka, podrobów czy rosołu kończy się mega rozwolnieniem - kooopy mają konsystencję zupy..... Znajoma też mi parę razy wspominała, że "nagle" zrobiła się uczulona na kurczaka....
Aczkolwiek przyczyna łysych plamek może być inna. Eśka za młodości miała łysą plamkę przy oku - jeden wet nie wiedział co to, chciał zeskrobiny badać, drugi zaserwował trzy zastrzyki i problem znikł. Ale nie wiem co to było.

Re: Wyłysiałe miejsce na skórze

PostNapisane: 2014-12-16, 20:14
przez panterka-23
wyłysienia mogą być też na tle hormonalnym - tarczyca

Re: Wyłysiałe miejsce na skórze

PostNapisane: 2014-12-16, 21:29
przez saganka2
Problemy tarczycowe dają najpierw inne objawy niż skórne.. Np. tycie lub zmianę temperamentu psa. Poza tym zmiany skórne zazwyczaj nie mają charakteru punktowego, a bardziej uogólniony.

Re: Wyłysiałe miejsce na skórze

PostNapisane: 2014-12-16, 22:08
przez Cefreud
jak będziesz u weta to każ zrobic zeskrobinę na grzyby i bakterie zanim podadzą psu antybiotyk albo steryd

Re: Wyłysiałe miejsce na skórze

PostNapisane: 2014-12-18, 11:37
przez milkaczoko
Dina ostatnio się przyokrągliła ale nie spychałabym tego na hormony. Poprostu mama mimo usilnych próśb ochoczo i obficie ją dokarmia bo "ona tak prosi i czeka" a niestety nasz łakomczuch tak by jadł i jadł jak smok wawelski bez końca